Tegoroczny World Series of Poker może być ostatnim w karierze pokerowej legendy Doyla Brunsona.
78-letni pokerzysta, która na swoim koncie ma 10 bransoletek WSOP mówi, że w przyszłym roku może już nie zagrać w turniejach WSOP.
„Lubię grać po 7-8 godzin, może trochę dłużej, ale te dni turniejowe WSOP są dla mnie za długie”
Brunson dodaje także „Chcę grać dopóki będę wygrywać. Nikt nie musi mówić mi kiedy mam przestać. Jeśli zacznę przegrywać będę wiedział, że to czas, aby skończyć, jednak ten moment jeszcze nie nadszedł”. Ta wypowiedź odnosi się jednak do gier cashowych, bowiem jeśli chodzi o duże turnieje to Brunson przyznaje, że brakuje mu już kondycji i fizycznie może nie podołać trudom związanym z wielogodzinnym siedzeniem przy pokerowym stole.
„Mam piękne wspomnienia związane z 40 latami występów na WSOP, ale ta gra należy już do innego pokolenia. Jest teraz tak dużo młodych, świetnych graczy, których ja nie znam, ale najlepszymi w najbliższych 20 latach nadal będą Phil Ivey, Phil Hellmuth, Daniel Negreanu i Erik Seidel” mówi Brunson. Pokerowa legenda szczególnie ciepło wypowiada się o Philu Hellmuth'cie „Jestem pod wrażeniem tego co zrobił Hellmuth, szczególnie że nie jest on znany jako gracz wszechstronny. Oczywiście Ivey to jeden z najlepszych pokerzystów w historii, ale Hellmuth udowodnił, że potrafi poradzić sobie w każdej odmianie pokera. On gra tak dobrze, że zasługuje na szacunek”.
BEdziesz na emeryturze z ZUSu to bedziesz miał głowe do wszystkiego
I tak wielki szacunek, że JESZCZE gra. Ja będąc w tym wieku pewnie nie miałbym do tego głowy…
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.