Można powiedzieć że zostałem wywołany do tablicy komentarzami przy pierwszym wpisie o tym że blog powinienem pisać wyłącznie o sobie i nie mogę komentować wydarzeń na PTsie bo robię tylko skrót tego co już na nim jest. Dlatego ten wpis poświecę opisowi swojej skromnej osoby :).
Jak to wszystko się zaczęło ?
A więc było to roku pamiętnego 89go deszczowy deszcz w Irkucku to wtedy ujrzałem pierwszy raz świat :), żartuję 😉 oczywiście jestem 100% polakiem z krwi i kości urodzonym w kraju nad Wisłą ;p. Pokerem zacząłem się interesować od czasów liceum, kolega opowiedział mi o tym że można na tym wygrywać w necie, wcześniej grałem tylko w bookmacherkę i rzeczywiście dało się na tym zarabiać ale poświęcało się na to też dużo czasu, często na analizy i wypowiedzi zagranicznych graczy z którymi wymienialiśmy się informacjami na temat drużyn, bo przecież wiadomo że Polak wie w jakiej formie jest Legia bardziej niż Holender który może mi podpowiedzieć kto kontuzjowany jest aktualnie w Twente, pozdrawiam chłopaków z Bettingadvice ;). W pokerze spodobało mi się to że o ile w zakładach nie miałeś wpływu na wyniki a czasami piłkarzom po prostu nie chciało się już kopać o tyle w pokerze wszystko zależy od Twoich umiejętności no i trochę szczęścia ;). W internecie grałem jak totalny donk na mikrostawkach podbijając praktycznie każdą rękę i gamblowałem ile się tylko da :), szybko mi się to jednak znudziło i spłukało więc porzuciłem poker. Kiedy już byłem na studiach ten sam kolega ze szkoły zaproponował mi później grę na żywo w lokalnym pubie taki turniej za 10 czy 20zł. Oczywiście na początku nie szło mi w ogóle, odpadałem pierwszy albo drugi :), jednak nie zraziło mnie to w ogóle do tej gry wręcz przeciwnie, bardzo mi się spodobała gra na żywo, po pewnym czasie zacząłem już doskakiwać do ostatniego płatnego miejsca i w końcu do HU (niektórzy koledzy stamtąd do dzisiaj nazywają to HandsUpem) ;D w którym brak umiejętności w tym etapie gry zawsze skazywał mnie na porażkę ;). Po pewnym czasie zacząłem już wygrywać turnieje, następnie przyszła liga miasta w którym mieszkałem, było dużo sporów i zamieszek ponieważ równocześnie stworzyliśmy dwie ligi, w końcu ja ze swojej zrezygnowałem ale na turnieje innej ligi nie chodziłem bo byłem obrażony ;). Postanowiłem natomiast przyjść na Main Event i wpłacić odpowiednią sumę, gra toczyło się od 18 do 5 rano, przenosząc się z lokalu pod parasolowe stoliki przy hotelu na świeżym powietrzu :), udało mi się wygrać Main Event a organizatorzy ligi nie mieli z tego powodu radosnych min ;). Później organizowane były ponownie mistrzostwa już profesjonalnie przygotowane przez jednego z kolegów który ma swój własny lokal, ligę wygrałem, natomiast w Main Evencie już mi tak dobrze nie poszło ponieważ poprzedniego dnia w Sobotnią noc nowo poznani znajomi w małej pięknej miejscowości byli zbyt gościnni a jak wiemy na kacu nie da się wydobyć swojego całego skilla :), więc poległem i poszedłem się wyspać….. ;]
Skąd ta głupia ksywka !?
Pewnie ciągle zastanawiacie się czemu jestem taki pyszny i uważam się za bardzo dobrego gracza Omaha :)…? Czasami organizowane są cashówki na blindach 25/50gr w których uczestniczę jeśli mam czas i jestem w swoim rodzinnym mieście, mamy ogólną przyjętą zasadę przeze mnie wprowadzoną heh: „Dealer Choice” każdy wie o co chodzi, poznając tą grę zakochałem się w niej od pierwszego wejrzenia i nie ze względu na wariancję i większy gambling tej gry, ale ze względu na to że jest ona dużo ciekawsza i dużo się w niej liczy oraz myśli, a także dlatego że najwięksi prosi jak Dwan, Isildur czy Antonius grają na wysokie stawki właśnie w tą odmianę pokera :). Wracając do tematu, kiedy rozdawałem ciągle Omahę gracze siedzący przy stole nie byli zbyt zadowoleni z tego obrotu sprawy, padały komentarze typu: „eee znowu ta omaha”, „kur… i jeszcze na moim blindzie!”, „ej nie rozdawajcie już tego”, „jak ja nienawidzę tej gry” Ale jak wiadomo powszechnie nauka nigdy nie cieszyła się wielkim zainteresowaniem dlatego w szkole wprowadzono oceny, a ja molestowanie rozdawaniem omaszki aż komuś się ta gra zwyczajnie spodoba i po pewnym czasie nauczę kogoś w to grać :). Pewnego razu kiedy byłem dealerem i zacząłem tasować karty jeden z kolegów krzyknął: „No dawaj w końcu te karty Królu Omahy!” stąd wzięła się moja ksywka 🙂
Co na chwilę obecną ?
W międzyczasie brałem udział jeszcze przed ustawą „antyhazardową” w turniejach organizowanych w Olympic Casino w Hiltonie, na początku jeździłem na tak zwane donkfesty na których miałem okazję poznać na żywo trochę ludzi o których tylko słyszałem w internecie. Na donkfesty przychodziło mnóstwo osób ponad 100, niektórzy doświadczeni ale większość nowicjuszy którzy bardzo chcieli z kimś zagadać przy stole i znaleźć sobie kolegę do pogaduszek bo sami tam nikogo nie znali, na jednym donku udało mi się dojść nawet do kasy i wygrać jakieś 500zł ;D, ale te blindy ustawione były na szybkie wybicie a nie umiejętności i jeśli Ci nie „żarło” w ogóle to ciężko było dojść do bubbla. Później grałem w turkach Olympicu w wpisowych po 200-300zł w których zcashowałem kilka razy, uważam że to był dobry wynik zwłaszcza że uczestniczyłem w tych turniejach bardzo bardzo rzadko. W międzyczasie grałem też cashówki, 1/2 w Hiltonie oraz CasinoPoland w którym miałem nawet okazję dostać gratulację po grze od Pawła Mroczka 😀 hehe, słyszałem że miał nawet swojego osobistego trenera który go uczył tej gry. Już po ustawie nie opłacało się grać legalnie w kasynach, uczestniczyłem tylko raz w Olympicu w turku za 220zł na który namówił mnie mój kolega, zająłem 3 miejsce i wygrałem 1700zł z czego bodajże 500zł poszło od razu na podatek ;]. Online grałem na platformie FTP w omaszkę na stawkach 25/50 na których nie powiem dobrze mi szło i szło z tego żyć ;), niestety Fulla już nie ma, więc trzeba było przerzucić się na Starsa, tutaj już mi aż tak dobrze nie idzie, obecnie gram Turbo SITGO po 3.5$ na 6 osób PL OMAHA oraz 3.5$ NL Holdem na 9 osób. Grałem tam też w turniejach MTT, nie mam tutaj szczególnych sukcesów kilka razy 2,3,4 miejsce na 600 osób w PL OMAHA za 4$. Nie za bardzo mam teraz czas na większe zaangażowanie się w pokera gdyż gonią mnie studia oraz praca :).
Zakończenie
Obiecałem w poprzednim wpisie że opiszę kilka osób świata pokera, niestety dziś nie mam już na to czasu, pewnie zrobię to w następnym updacie, na koniec prezentuję zabawny filmik który ktoś mi kiedyś podesłał a propo filmów szkoleniowych :D. Nie oceniam autora ale w pewnym sensie czasami takie filmiki pachną trochę własnym ego, tandetą i brak w nich czegoś co może pomóc w przyszłej grze, mam nadzieję że autor parodiując w tym filmiku miał to samo na myśli co ja. Oczywiście jak najbardziej popieram edukację pokerową i wszelkie pomoce jak dobre filmiki szkoleniowe, artykuły itp itd z których sam często korzystam.
„niestety Fulla już nie ma, więc trzeba było przerzucić się na Starsa”
chyba mama zabrała Ci Internet i jesteś odrobinę nie na czasie 🙂
kiedy kolejny wpis? dobra robota! pisz tak dalej!
Filmik w dechę :))
Ciekawa historia i bardzo fajnie się czyta. Oby tak dalej.
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.