"World of Jenks" to dokumentalny program na MTV, w którym prowadzący Andrew Jenks spotyka się z różnymi interesującymi ludźmi i pokazuje jak oni żyją. W ostatnim programie Jenks zaprezentował życie pokerzysty Nicka Schulmana.
Do tej pory w programie mogliśmy poznać losy m.in.: bezdomnego nastolatka, rapera, zawodnika MMA czy cheerleaderki w końcu przyszedł czas również na zawodowego gracza w pokera.
Nick Schulman to postać wyjątkowo ciekawa, w 2005 roku wygrał 2,1 miliona dolarów zwyciężając w turnieju WPT World Poker Finals. W czasie zaledwie roku przegrał całą wygraną i powrócił do mozolnego budowania bankrolla. W programie możemy zobaczyć jak Nick żyje, jak się bawi, czego się obawia oraz jak gra na World Series of Poker i posłuchać jego historii.
Program jest po angielsku, ale jest na tyle interesujący iż postanowiłem go umieścić na stronie. Naprawdę warto poświęcić kilkanaście minut i go obejrzeć.
Myślę, że na szczęście pokerzysty, jest prosty test. Wyobraźcie sobie, że udało Wam się dojść przez satelity do FT dużego MTT gdzie różnice pomiędzy nagrodami są dla Was kolosalne. Jako największy short na późnej znajdujecie 67s i gracie all in. Jednak za Wami budzą się zawodnicy z QQ KK, a wszystkich Was eliminuje chipleader z AA. Co wtedy myślicie?
a) zagranie w tej sytuacji all-in było najlepszym biletem do szczęścia i widocznie tak miało być, że to jeszcze nie ten turniej
b) gdybym się wstrzymał z all-in z tak marginalną ręką, byłbym dwie pozycje wyżej, a tak taka kasa przeszła mi koło nosa.
Zgadnijcie, przy jakiej odpowiedzi pokerzysta jest szczęśliwy, a przy jakiej jego życie będzie przepełnione wieczną frustracja.
@Kartka
czy jak patrzysz na Dwana to widzisz nieszczęśliwego człowieka? jak patrzysz na Merciera, Esfandiarego, Hansena czy Antoniusa to wyglądają na ludzi nieszczęśliwych?
tu nie chodzi o sposób zarabiania na życie, tu chodzi o to jak kto ma poukładane w głowie, w jaki sposób żyje (poker nie do końca to determinuje) i na ile taki sposób życia mu odpowiada
Nick Schulman może i jest dobrym pokerzystą, ale patrząc na ten materiał ma tyle problemów z samym sobą, że bez względu na to w jaki sposób zarabiałby na życie nie będzie szczęśliwy, dopóki się z tymi problemami nie upora
Każdy pokerzysta jest szczęśliwym człowiek… oczywiście mając rusha lub zakonczywszy długi downsing:)
Kartka mądre słowa.
ad Lynx33Teoretycznie każdy może zostać pokerzystą/prawnikiem/lekarzem czy czym tam jeszcze i być zadowolonym z życia. W praktyce jednak okazuje się, że utrzymanie z kart wybierają zwykle ludzie ze specyficznie wyrzeźbioną psychiką (o wymaganych predyspozycjach nie wspominam), zastanawiam się więc, czy osoby z takim właśnie zestawem cech potrafią czuć się szczęśliwe.
“Pomimo lekkiej stronniczości daje do myślenia. Bo czy pokerzyści są w ogóle predestynowani do bycia szczęśliwymi?”Jestem pewien, że nie mniej niż prawnik, lekarz, hydraulik i stolarz. Predestynowani jesteśmy zapewne tylko do tego by umrzeć, wszystko inne zakładając nazwijmy to ‘normalne warunki’ jest kwestią mniej lub bardziej świadomego wyboru przy czym ten pierwszy ich rodzaj jest w obecnej rzeczywistości znacznie bardziej popularny.Nick Schulman nie jest zresztą najlepszym przykładem pokerzysty. Ma ogromne umiejętności w dziedzinie betting patterns ale to co się dzieje w jego głowie (jeśli wierzyć w rzetelność powyższego dokumentu) jest dużym leakiem, nie tylko z punktu widzenia pokera.
To nie coinflip, forma “soji” jest drawing dead w tym spocie.
“soji” chyba raczej powinno byc, ale pewnien nie jestem. Taki ortograficzny coinflip.
… i tak po długich przemyśleniach udaje sie do Bhutanu by wraz z tamtejszymi mnichami szukać sensu życia. Po tygodniu medytacji, by ubarwić monotonie codziennosci zaczyna zakładać się z nowymi braćmi o co tylko się da i wygrywa od nich zapasy ryżu, soi i prosa na kolejna zimę. Stwierdziwszy jednak, ze nic tak nie oczyszcza duszy jak katharsis bankrolla, wraca do Vegas w poszukiwaniu szczęścia, ktore odnajduje w byciu posiadaczem złotej karty klienta czołówki psychoanalityków na zachód od Missisipi…
wydaje sie ze koles mimo, ze wygral miliony to ewidentnie ma problem ze soba.
Czy w klubie BJ’s to nie przypadkiem Jean Robert ?
Pomimo lekkiej stronniczości daje do myślenia. Bo czy pokerzyści są w ogóle predestynowani do bycia szczęśliwymi?
super materiał…
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.