Już w trakcie relacji z European Poker Tour w Dortmundzie pisałem, że momentami czuję się jakbym oglądał rozgrywki akademickie, tak rzucała się w oczy duża liczba młodych graczy. Ale jeśli spojrzeć na to bliżej, to nie ma z czego żartować, tylko należy stwierdzić fakt. Nowa fala w pokerze właśnie nadchodzi.
Bo jak inaczej nazwać rzeszę młodocianych pokerzystów zalewających kolejne wielkie turnieje w Europie i na świecie? W większości są to gracze pokera online , wygrywający wejściówki poprzez grę w różnego rodzaju satelitach, na przeróżnych pokerroomach. Datę początkową tego kamyczka, który poruszył lawinę bardzo łatwo określić. Jest to lipiec 2003 roku i zwycięstwo Chrisa Moneymakera w World Series of Poker. Historię spokojnego księgowego, o niezwykłym nazwisku, z Atlanty zna każdy szanujący się pokerzysta. Te już legendarne 39 dolarów, zainwestowane w buy-in do satelity online, która przyniosła miejsce w main evencie w Las Vegas, bardzo działały i nadal działają na wyobraźnię. Bo czyż nie jest prostym, logicznym i w pełni usprawiedliwionym rozumowaniem, że skoro mu się udało, to dlaczego mi się ma nie udać? Przecież on nie jest w niczym lepszy ode mnie. Mam taką samą nudną pracę jak on, stać mnie na te 39 dolarów i wiem co to strit, a co kareta. No i zaczął się boom. Najlepszym na to dowodem jest, że nagroda za zwycięstwo w WSOP w ciągu tych czterech lat wzrosła z 2.5 miliona dolarów do 12.5 miliona dolarów!
Mając idola i środek przekazu w którym najlepiej czuje się młodzież, niejako oczywistym jest, że ta pasja zaczęła ogarniać przede wszystkim młodych. Nie obciążonych stereotypowym myśleniem, nie pamiętających trudnych początków tej gry. Teraz poker zaczyna coraz powszechniej funkcjonować jako dobry sposób na spędzenie czasu ze znajomymi, i przy okazji możliwe źródło zarobku. Zresztą mnóstwo jest przykładów w historii na to, że to młodzi ludzie są motorem napędowym wielu zmian i to oni są na wszelkie nowości bardziej otwarci.
Dlatego wydaje mi się, że sytuacja z finałowego stołu w Dortmundzie, gdzie mieliśmy osiemnastoletniego McDonalda, dwudziestoletniego Hardera, dwudziestodwuletnich Strassmanna i Rinaldiego, będących przed trzydziestką Pereza, Duranda, Gulunaya i jednego, jedynego rodzynka w postaci czterdziestodwuletniego Torstena Hasse będzie się coraz częściej powtarzać. Zresztą przykładów młodzieńczego szturmu można podać dużo więcej. Przecież zeszłorocznym odkryciem jest ledwie pełnoletnia Norweżka Annette Obrestead. Wygrywając turnier World Series Of Poker Europe, w ekspresowym tempie awansowała do panteonu europejskiego pokera i obecnie jest jedną z najbardziej popularnych gwiazd. Nie tak dawno Aussie Millions wygrał nastoletni Rosjanin Alexander Kostritsyn a zwycięstwo w turnieju z cyklu WPT ma na swoim koncie między innymi 23-letni Jonathan Little.
Widok nastoletniego triumfatora już nikogo nie dziwi. A wystarczy sobie przypomnieć jaki szok w 1989 roku wywołał triumf 24-letniego wtedy Phila Hellmutha w Main Evencie World Series of Poker. I choć w ostatnich latach ten najważniejszy turniej na świecie wygrywali zawsze trzydziestolatkowie ? Yang (39 lat), Gold (37 lat), Hachem (39 lat), Raymer (39 lat), to wydaje się, że nieubłaganie zbliża się moment w którym o najwyższe laury upomni się jakiś ?dzieciak?.
Na koniec wypadałoby się zastanowić, czy ta tendencja jest dobra. Na pierwszy rzut oka pytanie zdaje się być retoryczne, bo przecież wygrana osiemnastolatka tylko podkreśla, że Texas Hold?em to gra dla wszystkich, gdzie każdy, siadający do stołu, ma takie same szanse na zwycięstwo. Poza tym nowe fale, nie ważne, czy były to zjawiska w kinematografii, malarstwie czy polityce, wnosiły coś nowego, ożywczego, po prostu innego, i to już wystarczyło.
Ja tylko osobiście życzyłbym sobie, by w zalewie internetowego boomu, ofert pokerroomów i nowinek technicznych, nie została zapomniana historia pokera, jego starzy mistrzowie (ciekaw jestem ilu młodych adeptów holdema online wie kto to jest na przykład Johnny Moss) i inne rzeczy składające się na niepowtarzalny nastrój i charakter tej gry. Bo bez tego poker niebyły już taki sam.
nie wygral, tylko przeglosowano ze dostanie bransoletke 😉
Ja wiem, ja wiem! JOhny Moss wygral jako pierwszy turniej glowny WSOP 🙂
No szczególnie w takich krajach jak Niemcy i Szwecja jest ta przewaga młodych 😉 Prawda jest taka że poprostu młodzi mają więcej czasu na grę bo nie każdego 30-40latka jedynym dochodem i sposobem na życie jest poker. A we freerollach grają nawet 10-latkowie i znając specyfikę tych konkurencji pewnie z sukcesami 😉
Nie widzę nic dziwnego, że we wszystkich dziedzinach życia idzie nowa fala.
Statystyki są nieubłagane ( przewaga młodych = zwycięstwo młodych ).
Pokerzyści po 40-ce to wyjątki więc chyba o zwycięstwie “takich” będziemy pisać jako o niespodziance a po 50c-e jako o sensacji.
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.