Norman Chad – „Dlaczego pokerzyści są tacy spięci?”

0

Przed kilkoma dniami, w jednym z pokojów hotelowych w Las Vegas, legendarny komentator WSOP dla kanału ESPN, Norman Chad, podzielił się swoimi refleksjami dotyczącymi największej imprezy pokerowej na świecie.

„Tak się zastanawiam… dlaczego ludzie są tacy ponurzy? Gramy przecież w pokera! Zdarza się, że proponuję swoim przeciwnikom zamówienie dla nich drinków i praktycznie nikt nie jest chętny. Nie mogę w to uwierzyć.” – tymi słowami Norman podsumował atmosferę panującą na festiwalu WSOP. W końcu bezkompromisowe oceny i cięty język są jego znakiem rozpoznawczym.

Na szczęście dla jego słuchaczy – Chad wchodząc do budki komentatorskiej nie traci nic ze swojego poczucia humoru. Jego charakterystyczny sposób prowadzenia relacji, uwzględniający nieustanne dowcipy (również na temat swoich byłych żon), na stałe wpisał się w krajobraz festiwalu WSOP, jednocześnie odgrywając znaczącą rolę w procesie popularyzacji gry w pokera od pamiętnego festiwalu w 2003 roku.

Chad Norman od zawsze związany był z różnego rodzaju wydarzeniami sportowymi – do dziś posiada swoją własną kolumnę w Washington Post. Jeśli chodzi o rywalizację stricte pokerową, zdarza mu się grywać kilka eventów WSOP, co sprawia mu niesamowitą przyjemność. Uczestnictwo w Main Evencie porównuje natomiast do szukania igły w stogu siana, kiedy to ponad 7.000 uczestników z całego świata walczy o mistrzowski tytuł i przejście do historii pokera.

Norman postanowił udzielić gazecie Las Vegas Sun wywiadu, w którym opowiada o swoich doświadczeniach związanych z festiwalem WSOP, o pracy komentatora oraz o kierunku rozwoju całego przemysłu pokerowego.

Czy byłeś kiedykolwiek blisko wygrania mistrzowskiej bransoletki?

W zasadzie to nie sądziłem, że kiedykolwiek dojdę do kasy. Wziąłem udział w ponad 30 eventach i pierwszych dwunastu nie udało mi się scashować. W ogólnym rozrachunku w kasie byłem cztery razy, raz osiągnąłem poziom stołu finałowego.

Zatem udało Ci się dojść do kasy w trzynastym turnieju, w jakim wziąłeś udział?

Tak, zająłem jedno z pierwszych miejsc nagradzanych wypłatą z około 400 zawodników biorących w tym turnieju udział. Nie zdawałem sobie sprawy, jak fantastyczne jest to uczucie. Wydawało mi się, że wcale mi na tym fakcie nie zależy, skoro tak naprawdę niezbyt dobrze gram w pokera. Gdy tylko udało mi się przekroczyć granicę miejsc płatnych, byłem potwornie rozemocjonowany. Nie sądziłem, że może to być tak wspaniałe uczucie. W tym roku osiągnięcie pułapu miejsc płatnych jest odrobinę łatwiejsze, jednak w poprzednich latach dziewięciu na dziesięciu zawodników startujących w turnieju odchodziła z niczym.

Kiedy właściwie zacząłeś grać w pokera?

Jak większość zawodników, grywałem ze znajomymi w college'u. Wtedy praktycznie jeszcze nikt się tą grą nie interesował.

Jak zmienił się WSOP od momentu, w którym ESPN rozpoczął transmisję rozgrywek w 2003 roku?

Do momentu sukcesu Chrisa Moneymakera, niezbyt wielu ludzi interesowało się pokerem. Potem nastąpiło coś, co nazywamy „pokerowym boomem” i nagle wszyscy zaczęli grać w Holdema. Wcześniej odnotowaliśmy delikatny zryw po wejściu na ekrany kin filmu „Rounders” ze znakomitą kreacją Matta Damona. Jednak właściwy boom rozpoczął się dopiero w 2003 roku, po zwycięstwie Chrisa Moneymakera. Był to nie tylko pierwszy rok, kiedy stacja ESPN transmitowała rozgrywki na WSOP, ale również pierwszy sezon World Poker Tour na antenie Travel Chanel. Od tego czasu zainteresowanie pokerem stale wzrastało, niestety wydarzenia z „Czarnego Piątku” znacznie zmieniły pokerowy krajobraz.

Czy Twoim zdaniem recesja miała jakikolwiek wpływ na zahamowanie rozwoju pokera?

Być może tamten stan rzeczy miał jakieś znaczenie, jednak na samą branżę pokerową – niewielki. Nie mam pojęcia skąd w kiepskich czasach ludzie mieli pieniądze na pokera, jednak fakt jest taki, że udawało im się je znaleźć. Zdecydowanie największy wpływ na zastopowanie boomu pokerowego miało zamknięcie softów na terenie Stanów Zjednoczonych. Poker online do tej pory nie powrócił do stanu sprzed „Czarnego Piątku”. Póki co tylko trzy stany – Nevada, New Jersey i Delaware, zdecydowały się przywrócić funkcjonowanie pokerowych operatorów w sieci, zatem pula graczy jest potwornie mała.

Najwspanialszą rzeczą w pokerze online jest to, że tysiące graczy może mierzyć się ze sobą w jednym momencie, niezależnie od pory dnia. Taki stan rzeczy, w którym między sobą grają tylko zawodnicy z jednego stanu, nie może trwać zbyt dużo. Dlatego też pomysł połączenia puli graczy z Nevady i New Jersey jest jak najbardziej trafiony, ponieważ obecnie ruch na stronach jest naprawdę bardzo mały.

Wraz z wycofaniem pokera online ze Stanów Zjednoczonych, wzrost popularności pokera znacznie wyhamował. Dawniej stacja ESPN nadawała powtórki WSOP kilkanaście razy w roku, a wszystko dlatego, że witryny takie jak Poker Stars i Full Tillt Poker stale wykupowały reklamy. Gdy to się skończyło, stacja straciła masę pieniędzy, przez co przestała tak często emitować powtórki. Wyniki oglądalności są słabsze niż, dajmy na to, 10 lat temu, jednak od kilku lat utrzymują się na bardzo zbliżonym poziomie.

Jesteś znany ze swojej ekscentrycznej osobowości i ze szczerości na antenie. Czy taki faktycznie jesteś?

Wszystkie te żarty przychodzą mi naturalnie, niczego nie muszę udawać. Jestem raczej skromnym człowiekiem i nie mam problemu z tym, aby śmiać się z siebie, gdyż w swoim życiu popełniłem bardzo dużo błędów. Moim zdaniem zawsze lepiej jest podchodzić do życia z humorem zwłaszcza, gdy uprawia się ten, a nie inny zawód. Poza tym, nawiązywanie kontaktów międzyludzkich przychodzi dużo łatwiej, gdy jesteś w stanie śmiać się sam z siebie. Mam na swoim koncie wiele porażek, zarówno na gruncie osobistym, jak i zawodowym. Dlatego też podchodzenie z dystansem do wielu spraw przychodzi mi z dużą łatwością i cieszę się, że ludzie to doceniają.

Co sprawia Ci najwięcej przyjemności podczas transmisji WSOP?

Najwspanialszą rzeczą jest to, że możemy pokazywać ludzkie historie, są to prawdopodobnie jedyne momenty w ich życiu, kiedy znajdują się w telewizji. Niestety ESPN zrezygnował z transmitowania eventów poprzedzających turniej główny, nad czym mocno ubolewam. Uwielbiałem spotykać ludzi, którzy pierwszy raz w życiu osiągnęli pułap stołu finałowego.

Mam nadzieję, że nigdy nie dojdziemy do momentu, w którym przy stole finałowym Main Eventu zasiądzie dziewięciu 21-letnich internetowych wyjadaczy, którzy są bezbłędni w tym co robią. Uwielbiam historie ludzi, którzy odrywają się od swoich codziennych zajęć i szturmem podbijają festiwal WSOP. Bardzo przyjemnie się ich ogląda i komentuje ich grę, to jest coś niesamowitego.

Czy zawodnicy kojarzą Twoją osobę i starają się nawiązać bliższy kontakt?

Bardzo często jestem rozpoznawany, ale raczej nie ma w tym wielkiego uwielbienia. Zwykle ludzie rozpoznają mnie przy stołach pokerowych. Swoją drogą, atmosferę przy nich panującą porównałbym do tej, która panuje w domach pogrzebowych. Ludzie na ogół są strasznie spięci, brakuje im luzu. Często zdarza mi się pytać – „Dlaczego jesteście tacy ponurzy? Gramy przecież w pokera!”. Czasami proponuję, że zamówię wszystkim przy stole drinki i nie słyszę nikogo, kto chciałby się skusić. Błagam, niech ktoś zamówi piwo!

Źródło: lasvegassun.com/news/2016/jun/10/qa-espns-norman-chad-is-a-wild-card-in-a-pack-of-p/

Poprzedni artykułJason Mercier wygrywa bransoletkę. Czy Vanessa Selbst powinna zacząć się bać?
Następny artykułApel o pomoc dla małego Kacperka od drużyny Polish Eagles