Nietypowy wywiad z Hajjerem

55

Ostatnio na PokerTexas obrodziło wywiadami przeprowadzanymi przez Kartkę (Żelik, Kielbax, Goral). Poniżej znajdziecie również wywiad, ale tym razem jego autorką nie jest Kartka a redaktor Jerzy Hajdamowicz. Zapraszam do lektury…

Codzienną moją poranną lekturą jest strona POKERTEXAS. Na tej stronie spotykam się ze wszystkimi polskimi pokerzystami i przyszłymi adeptami tej sztuki. Wiem, że codziennie przybywa ?nowych? na tej stronie. Nie wszyscy nowi i starzy ujawniają się w postaci wpisów, blogów czy komentarzy, ale że są obecni to pewne. Nawet Kielbax mieszkający w Anglii po przebudzeniu w południe rozpoczyna dzień od przeglądania forum (sam to powiedział w wywiadzie dla Kartki).

Nowych czytelników dodał także niejaki Hajjer. Za jego namową stronę odwiedza jego rodzina, przyjaciele i znajomi oraz wielu jego gości wczasowych.

Pozazdrościłem naszej redaktorce KARTCE jej pięknych i owocnych wywiadów z Żelikiem i Kielbaxem, postanowiłem także zabawić się w redaktora i przeprowadzić z kimś wywiad.

Niestety żaden poważny pokerzysta nie chciał ze mną rozmawiać, musiałem więc poprosić o kilka słów wywiadu pseudopokerzystę HAJJERA.

Okazja przytrafiła się podczas jego wyjazdu na EPT do Londynu. Miałem możliwość zamieszkania w tym samym hotelu i każdą jego wolną chwilę wykorzystać na rozmowy.

Hajjer uważa, że w sprawie pokera ma niewiele do powiedzenia, ale że jest gadułą dał się pociągnąć za język. Trzymał swoje skryte tajemnice dla Kartki ale Ta jakoś go nie zauważała, więc trochę po złości trochę dla szpanu odkrywa przed Wami swoją osobowość.

Uwaga:

Treść rozmowy spisana była jeszcze przed epokowym pokerowym wydarzeniem czyli Final Table Górala.

Żeby nikogo nie zmylić to w tekście występują dwie osoby:

  • Redaktor – Jerzy ?Hajjer? Hajdamowicz, w skrócie Red. JH
  • pseudopokerzysta Hajjer, w tekście hajjer,

Red JH ? Podobno był Pan w Monte Carlo i z tego co pamiętam jakoś tam Panu nie poszło, dlaczego?

Hajjer ? Panie Redaktorze, krótko mówiąc obok wielu różnych chorób mam bardzo modne ostatnio ADHD ( mrówki w d…. ) a dokładnie zespół czegoś tam , wpływający na brak koncentracji. Choroba ta jest aktualnie bardzo modna i chwali się nią wiele ważnych osób ze świata polityki i show biznesu.

Do rzeczy, w czasie turnieju pokerowego obserwuję np. masażystki i coś tam sobie wyobrażam…albo rozmyślam dlaczego Pani Redaktor Kartka chodzi gdzieś pomiędzy stołami szuka ?prosów?, obserwuje Warsawa, Soprano czy Żelika a obok mnie przeleci raz na godzinę a potem opisuje szczegółowo moje pokerowe poczynania. Na marginesie dodam, że od czasu Barcelony a w Londynie już na pewno coś w tej sprawie drgnęło. Kartka do mnie przemawia i często udziela rad pokerowych.

Ostatnio zauważyła, że oglądam tylko jedną kartę i zrzucam nie oglądając drugiej. Odpowiadam, że w moim stylu jeżeli pierwsza karta to od 2 do 6 to druga mi już do niczego nie pasuje. Uroczo się uśmiechnęła i pozostawiła temat bez komentarza.

Dodam, że Kartkę bardzo lubię nie tylko za jej chęć do pracy i szybkie wychwytywanie sytuacji na stole pokerowym. Przy okazji jest uczciwa i obiektywna, chociaż swoich ulubieńców też ma.

Marzę np. żeby żona poszła w ?tango?, może karta będzie lepiej szła.

Myślę o wszystkim a najmniej o pokerze. I tak po kilku godzinach staję się shortem (blado z żetonami). Wtedy rozpoczynam modlitwę do Pana Boga a on po wysłuchaniu daje mi kilka razy AA albo KK. Zapominam o Bogu a wtedy on wyrzuca mnie z turnieju po wysłuchaniu modlitw innego cymbała (w gwarze pokerowej ? donka).

Red JH -Pozostańmy jeszcze przez chwilę w Monte Carlo. Jakie wrażenie zrobił na Panu turniej?

Hajjer ? Panie Redaktorze bywałem już w wielu miejscach np. w Jeleniej Górze, Olsztynie czy Koluszkach ale to co zobaczyłem na tym turnieju przywiodło mi w pamięci taką oto scenę:

W dawnych szalonych latach młodości wygrałem z kolegami zakład (też zakładaliśmy się o wszystko) a w nagrodę otrzymałem randkę z 19 letnią dziewczyną. Cały urok tego zwycięstwa był w tym, że ona ważyła dobre 120 kg, ja w tym czasie 64 kg i była o 10 cm wyższa. Do czasu turnieju w MC myślałem, że już nic większego mnie nie spotka. Myliłem się turniej był większy i w sumie przyjemniejszy. Wyobrażam sobie jak się do tego ma Las Vegas.

Samo Monte Carlo to inna bajka. Wyszedłem pospacerować i zobaczyć trasę jaką niebawem przejeżdżać będzie Kubica w F1 i doznałem szoku, po którym zamknąłem się na kilka dni w hotelu (początkowo myślałem, że to grypa). Wszedłem do sklepu rzeczy używanych, takie polskie ?zweite hand? i zobaczyłem obok samochodów Porsche i Ferrari sześcioletniego Rols Roysa za jedyna 2 miliony Euro. Panie jak tu potem grać w turnieju jak za pierwsze miejsce nie będę mógł kupić starego używanego samochodu. Nawet nie zapytałem ile pali na 100 km.

Idę dalej a tu jakiś port a w nim jachtów tyle co u nas samochodów na giełdzie. Jeden taki to miał ze cztery piętra a na samej górze stały dwa helikoptery. Musiałem wrócić do hotelu i wziąć coś na uspokojenie bo znajomy psychiatra był w tym, czasie na urlopie.

Red. JH ? Słyszałem, że Pańska Mama po każdym Pana powrocie pyta czy widział się Pan ze swoim ?Czerwonowłosym Bratem?.

Michał Wiśniewski

Hajjer ? Opowiadałem Mamie o spotkaniu z Michałem w Warszawie i Monte Carlo. Opowiadałem wówczas, że to człowiek na nieosiągalnym dla mnie poziomie inteligencji i jeden z nielicznych ludzi z klasa, jakich w życiu spotkałem. Mało tego, że nie jest jak to niektórzy mówią pijaczkiem i dziwakiem ale to gość bardzo pogodny, skromny i uczynny. Stwierdzam, że na odrobinę ekstrawagancji może sobie pozwolić ktoś kto w życiu publicznym coś osiągnął. Nie rażą mnie już jego stroje i kolory włosów. Coś w sobie musi mieć człowiek, za którego oglądanie i słuchanie tracą głowy setki tysięcy młodych ludzi.

Opowiadał mi kiedyś kolega, że przed występem w amfiteatrze w Kołobrzegu zespołu ?Ich Troje? wszystkie puby i kawiarnie w okolicy zostały zamknięte. Na pytanie dlaczego? ? odpowiadali, że po przejściu tłumu młodych wielbicieli zespołu , na trasie nie pozostanie kamień na kamieniu.

W dniu startu Ani (małżonki Czerwonego) i Żelika, większą część czasu spędzałem u boku Michała. Wielu obcokrajowców uznało, że jestem kimś ważnym (tym bardziej, że Polsat przeprowadził ze mną lipny wywiad) zaczepiało mnie i pytało kto to taki ten ?Czerwony?. Odpowiadałem, że to człowiek z czołówki światowego show biznesu.

Ten światowy człowiek biegał razem ze mną po piwo dla Żelika. Żelik na początku turnieju podszedł do nas i poprosił o piwo. Mówił: ?chłopaki załatwcie jakieś piwo bo mi nerwy puszczają i ręce się trzęsą?. Pomyślcie …jeden z najlepszych polskich pokerzystów a też go strach obleciał na początku tego wielkiego turnieju. Po drugie widział we mnie chłopaka..to miłe.

Po piwie Żelik szalał prawie trzy dni…przy stole pokerowym.

Red JH ? Panie Hajjer jakie finansowe korzyści odniósł Pan w turnieju w MC?

Hajjer ? Niestety padłem finansowo, cały mój bankroll zabrał Żelik.

Red JH – ????

Hajjer ? W przerwie obiadowej, towarzyszyłem rozemocjonowanej Ani (małżonka ?Czerwonego?). W czasie obiadu wpada Żelik i mówi, że w całym MC nikt nie może mu rozmienić banknotu 500 Euro i mogą go do obiadu nie dopuścić. Daję mu 20 Euro ze świadomością, że jest to największy banknot jaki w życiu widziałem i pewnie już go nigdy nie zobaczę.

Red. JH ? Czy Pan trochę nie przesadza?

Hajjer ? Może trochę ale bankroll padł.

Red JH ? Panie Hajjer powinien być Pan szczęśliwy, inni stojący na drodze Żelika tracą tysiące.

Hajjer ? Dziękuję Panie Redaktorze, uświadomił m Pan, że spotkanie z tym pokerzystą to duży osobisty sukces za niewielkie pieniądze.

Red JH ? Do tej pory nic Pan nie mówił o pokerze i swoich sukcesach. Rozumiem, że w MC to była klapa?

Hajjer ? Widzi Pan w MC klapnęło tak jak ja 800 osób. Padali w różnym stylu…albo pechowo jak WILLY albo po strasznej walce jak Żelik. Ja padłem cichutko bez takiego rozgłosu jak B. Becker czy Daniel Negreanu. Na głośne padanie trzeba zapracować. Jak pada Warsaw, Krawiec czy Soprano wszyscy się martwimy bo oni mają argumenty czyli wiedzę na wygrywanie. Ja jestem kopciuszkiem potwierdzającym tezę, że fuks ( wygranie 11 pakietów EPT ) może się zdarzyć tylko raz ….i koniec.

Red. JH ? Skoro wspomniał Pan o wygraniu pakietu na EPT to może przypomni Pan jak to się stało?

Hajjer na EPT Londyn

Hajjer ? Ranking roczny na pokerroomie Expekt rozpoczął się 01 stycznia 2007 i miał trwać przez cały rok. Nie trzeba być filozofem, żeby wykapować, że w rocznej klasyfikacji będą się liczyć tylko ci, którzy grają regularnie. Po sześciu miesiącach okazało się, że jednak za dużo mądrych to nie było. Ci, którzy przyłączyli się do rankingu wiosną czy latem już szans nie mieli. Utworzyła się czołówka, w której składzie był również Obywatelg. Koniec czerwca to prowadzenie Hajjera przed Obywatelemg….reszta daleko. Z początkiem lipca prowadzenie obejmuje Obywatelg i prowadzi wyraźnie do października. Moje szanse na zwycięstwo były już tylko czysto iluzoryczne.

Przypadek zrządził, że zmieniłem taktykę gry, a pomógł mi w tym sam Obywatelg.

Na początku października wyjechał do Londynu na World Series of Poker Europe (wygrała Annette) i w tym czasie zastosował słynny już teraz system ?SIT OUT? ( wpłacał wpisowe i nie grał ).

Byłem w szoku kiedy po siedmiu dniach jego ?nie grania? powiększył w tabeli przewagę.

Po powrocie z Londynu nawiązaliśmy z Obywatelemg kontakt telefoniczny. Wymienialiśmy uwagi o turnieju, udzielał mi rad pokerowych. Nasz cel to dwa pierwsze miejsca w Rankingu.

Zmieniłem taktykę gry. Wprowadziłem system Obywatelag ?sit out?. Codziennie po rozpoczęciu gry siadałem przed telewizorem a po godzinie wracałem do turnieju. Na ogół Obywatelag w grze już nie było. Mogłem wtedy spokojnie grać swoim murkowo ? agresywnym systemem.

Od listopada już w Rankingu prowadziłem a pomagał mi w tym sam Obywatelg wprowadzając do swojego agresywnego stylu gry jeszcze więcej agresji.

Red. JH ? Od tego czasu uważa się Pan za lepszego pokerzystę od Obywatelag, a tak na marginesie ile Pan utopił forsy w tym Rankingu, przecież codziennie trzeba było wpłacać 33 USD a początkowo nawet 62 USD?

Hajjer ? Zmartwię Pana, rozpocząłem 01 stycznia z bankrollem 2000USD a zakończyłem 31 grudnia kwotą 2300. Po drodze udało mi się trochę kasy wygrać.

Co do pierwszego pytania zaczynają mnie już Pańskie pytania irytować. Ludzie pomyślą, że może się przechwalam tą wygraną z Obywatelemg. Otóż zapewniam Pana, że Obywatelg to inna liga i przez fachowców (między innymi Warsawa ) uważany za TOP polskich pokerzystów turniejowych. Moja ocena gry Obywatelag byłaby nie na miejscu. A to, że lubię z nim grać to przecież nic złego, niektórzy bawią się z lwami albo mają w domu jadowite kobry.

Red. JH ? Panie Hajjer mówi się w środowisku, że niejaki Soprano ciągnie z Pana łacha…dowcipkuje na Pana temat…oczywiście pokerowy.

Hajjer ? Panie redaktorze, Soprano to młody człowiek ale bywały w świecie. Widział wiele i wiele dowcipów ludziom zrobił ale jest za mądry żeby ciągnąc łacha z dziadka.

Pewnie nieraz zastanawia się co będzie sam robił w moim wieku i czy wtedy ktoś z niego nie będzie przypadkiem dworował.

Muszę jednak stwierdzić, że coś jest na rzeczy.

Soprano

W czasie wycieczki po Barcelonie, którą zorganizował mianowany na pilota Obywatelg (dał nam w kość) a w której uczestniczyli ? wspomniany Soprano, Krawiec i ja a na stadionie FC Barcelona dołączyli do nas wyspani już Warsaw i Kielbax, prowadzone były rozmowy, oczywiście tylko pokerowe. Koledzy pokerzyści używali języka dla mnie obcego…domyślałem się, że chodzi o różnego rodzaju zagrania z uwzględnieniem wysokości puli, wysokości zagrania lub wejścia do gry, mówili coś o wartości dodanej. W pewnym momencie Soprano powiedział, że wszystkie te wyliczenia biorą w łeb przy wykonaniu ruchu All In ( za wszystko…z przesunięciem kciukami żetonów na środek stołu).

Gest ten wykonał z gracją kierując uwagę wszystkich na moją osobę. Tak oto narodził się Gest Hajjera z jedynym niepowtarzalnym jego wykonawcą ? Soprano.

Red. JH ? Nie ma Pan chyba pretensji do Soprano, że powtórzył Pańskie ruchy jakie wykonywał Pan w końcówce turnieju w Barcelonie w dniu 1A.

Hajjer ? Soprano miał rację jak się nie ma argumentów w postaci wiedzy o oddsach, pot oddsach i EV+ to trzeba przy każdej okazji walić przeciwników w łeb….niech oni liczą wtedy oddsy i EV+ Zresztą metoda gestu hajjer-soprano sprawdzała się przez 5 poziomów blindów w drugim dniu. Ostatecznie poległem po ostatnim wykonaniu ?gestu H-S?.

Red. JH ? Dobrze Panie Hajjer, wróćmy więc do korzeni. Kiedy Pan zaczął przygodę z pokerem?

Hajjer ? Pierwszy raz w pokera zacząłem grać w 1958r (byłem wtedy młodszy niż Żelik na początku swojej kariery) w I klasie szkoły średniej. Graliśmy po lekcjach talią kart od 9 do Asa.

Niedługo po starcie przegrałem cały swój bankroll do kolegi z klasy Kazia Drzewieckiego. Mój bankroll wynosił wtedy 2 zł a można było za niego kupić w przerwie lekcyjnej dwie bułki bez masła ale za to z dużym plastrem końskiej kiełbasy (pychota). Dla ciekawości w rozdaniu po którym zbankrutowałem, Kaziu miał pokera od Asa a ja też pokera ale od Króla. Generalnie w puli nie było nigdy więcej niż 50 gr a wtedy pula przekroczyła 4 zł.

Red JH ? To takie były wtedy głupie czasy i widzę, że hazard stał na wysokim poziomie ha ha.

Hajjer ? Ostrzegam Pana i proszę bez ironii ale faktycznie po tym rozdaniu skończyłem z pokerem na całe 25 lat.

Red JH ? Czyli jednak wrócił Pan do hazardu ha ha.

Hajjer ? Tak, ale pod przymusem. Pracowałem w firmie sportowo-rekreacyjnej ale szefem jednostki nadrzędnej był facet, który uwielbiał grać w pokera chociaż był w tym temacie cieniutki. Razem z kolegą musieliśmy dotrzymywać mu towarzystwa i oczywiście przegrywać.

Prezes był człowiekiem honoru. Widział, że nas okrutnie ogrywa więc co kilka miesięcy podwyższał nam wynagrodzenie, dawał premie i duże nagrody. W sumie i tak trafiały do niego. Od pokera wybawił mnie jego awans na lepszy stołek. To był poker dobierany czyli jak wszyscy mówią ?Wielki Szu?.

Przerwa w grze w pokera znowu trwała prawie 25 lat. Powróciłem za sprawą Eurosportu i firm bukmacherskich. Internetowe firmy bukmacherskie proponowały również pokera i tak się wciągnąłem. Po kilku darmowych turniejach, pierwszy bankroll wyniósł 1,25 USD.

Red. JH – Jak Panu szło w turniejach? Czy grał Pan za prawdziwe pieniądze w tzw Keszówkach?

Hajjer ? Uchowaj Boże nie gram koszówek od czasu porażki w szkole i faszerowaniu kasą prezesa. W moim charakterze brak agresji i za duży smutek po ograniu przeciwnika. Zawsze było mi bardziej szkoda tych przegranych w każdej dziedzinie sportu i życia niż radości z wygrywania.

Red JH ? Panie, to co taki dupek robi w grze ludzi dorosłych, którzy muszą wytrzymywać częste kopniaki nawet miedzy nogi.

Hajjer ? Słuchaj dziadu już Ci mówiłem, że mnie irytujesz, chyba nie chcesz na koniec dostać po ryju.

Red. JH ? Sorry, o key , wracajmy do tematu. Widzę, że przestawiłeś się Pan z gry w pokera dobieranego i przeszedłeś Pan na kapitalistyczny styl pokera amerykańskiego czyli holdema.

Hajjer ? Grałem bez żadnych sukcesów i radości. Przypadkowo trafiłem na strony z opisami przygód pokerowych Górala i jego komentarzy. Mało z tego rozumiałem ale z biegiem czasu zaczęło do mnie docierać, że to dyscyplina dla ludzi z charakterem i fantazją. Poczułem przypływ adrenaliny szczególnie po tym jak wygrałem 50 czy 100 USD. Szukałem dalej… znalazłem stronę Pokertexas a na niej tłumy ludzi ciekawych, czasami szalonych czasami niegrzecznych ale zawsze interesujących.

Zacząłem sobie budować obraz takich ludzi jak: Góral, Obywatelg, Pawcio, J Daniels, Krawiec, Krawcu, Willy, Killer, Warsawa, Soprano, Sc, Kielbax, Tomson, ManYac, Karlli, Żelik, Gajowy, LiRoy,……Gostek i wielu innych.

Marzeniem moim było poznać tych ludzi i skonfrontować ze swoją o nich wyobraźnią.

Red. JH ? Górala poznał Pan już osobiście, to podobno Pański Idol i Guru, a niektórzy mówią, że jest Pan potwierdzeniem jego szkoły (dobrej szkoły). Mówią też niektórzy, że Góral jest przereklamowany.

Goral na EPT Londyn

Hajjer ? Panie Redaktorze powiem Panu tak : z katolikiem może Pan dyskutować o religii ile Pan chce, pod warunkiem, że nie będzie Pan kwestionował istnienia Boga. Ze mną też może Pan dyskutować o Góralu pod warunkiem, że nie będzie Pan kwestionował jego Wielkości. Dla mnie i wielu innych mądrzejszych ode mnie Góral jest człowiekiem wiedzącym o pokerze wszystko i umie ją przekazać innym (problem jest tylko w tym, że niektórzy uważają, że przy tej wiedzy powinien być zwycięzcą każdego turnieju w którym startuje).

Na koniec o Góralu (tekst pisany przed FT w Londynie przyp.red.): Góral ma wszystko, ma wiedzę, ma fizjonomię rozpoznawalną wśród pokerzystów, jest sympatyczny i przystępny i przy tym wszystkim jest skromny.

Red. JH ? Panie Hajjer robi się z Pana psycholog. Jakim prawem publicznie próbuje Pan oceniać i szufladkować ludzi. Posuwa się Pan Chyba za daleko?

Hajjer ? Panie starszy to nie ja wywołałem ten temat i to nie ja będę publikował te wypociny. Jeżeli Pan to opublikuje to całą winę bierze Pan na siebie. Człowiek tak długo żyje jak długo potrafi myśleć i oceniać otaczający go świat. Każdy człowiek widzi co innego i całkiem inaczej interpretuje różne fakty. Kiedyś na wykładach UAM w Poznaniu profesor Ziębiński powiedział do nas młodych słuchaczy prawa, że np. słowo ?dom? każdy kojarzy inaczej. Ja widzę dom z ogródkiem i basenem a inny widzi dom publiczny (np. burdel). Nawet pies potrafi (sprawiedliwie) ocenić ludzi więc dlaczego ja nie mogę a że oceniam ich publicznie to tylko chwała dla ocenianych bo przestają być bezimienni. Dodam lepiej, że ludzie mówią nawet źle niż wcale. W swoich ocenach mogę się mylić ale nie jestem krową i zdanie czasami zmieniam.

Żelik na EPT Londyn

Polubiłem na przykład ostatnio Żelika (po jego wywiadzie z Kartką i spotkaniu w Londynie), a byłem bardzo w stosunku do niego sceptyczny. Powód jest prozaiczny ? wszystkie brylanty trzeba oglądać dokładnie pod lupą oby stwierdzić, że nie są fałszywe. Żelik to prawdziwy diament i po niewielkim oszlifowaniu będzie najpiękniejszym brylantem jaki oglądał pokerowy świat.

Red. JH ? Panie Hajjer nie zamierza Pan chyba opisywać ludzi, których praktycznie Pan nie zna.

Hajjer ? Dlaczego nie, o każdym można mieć jakieś zdanie nawet po wymianie kilku zdań i uwzględnieniu okoliczności w jakich one padły.

Red. JH ? Jacka Danielsa Pan przecież nie zna ale z niektórych Pańskich komentarzy wynika jakbyście się dawno znali i bardzo lubili.

Hajjer ? Osobiście Jacka widziałem bardzo krótko w Warszawie na EPT i po spotkaniu radosny z tego powodu nie byłem. Chciał tego dnia kogoś zamordować więc uciekłem mu z oczu. Swój firmowy napój jednak zgodnie z wcześniejszą, niezbyt przemyślaną decyzją, postawił. Zrobił to co prawda pod przymusem tekstów niejakiego Gazdy ale źle na tym nie wyszedł bo dotrzymał słowa i moją dozgonna wdzięczność.

Tak właśnie wyglądało moje pierwsze publiczne wejście w świat pokerowych ? żywych postaci.

JackDaniels w Lugano

Wracam do Danielsa i spróbuję go opisać na Pańskie potrzeby. Nie muszę Panu i innym przedstawiać Jacka bo jego znają wszyscy i wszędzie. Głównie daje się poznać ze swoich tekstów (blog u Pawcia). Moje odczucie jest takie, że Daniels to wielki samotnik i czuje się najlepiej ze swoimi myślami, które przelewa za pomocą komputera na swój blog.

Daniels ma wielu przyjaciół ale większość z nich to ludzie, którzy wolą udawać przyjaźń niż narazić się na jego wrogość. Dla wrogów Jack jest okrutny. Wszyscy jego wrogowie to osoby anonimowe i w słownej walce z nim nie mają żadnych szans dlatego ukrywają się pod dziwnymi pseudonimami. Teksty Danielsa są czyste i uczciwe, zdecydowanie rekompensują jego szorstkie bycie w realu.

Lubię go zdecydowanie bo przez te kilkanaście miesięcy nie zmienił się ani na centymetr. To prostolinijny i szlachetny człowiek, ostry ale sprawiedliwy, po czasie zrozumiałem, że normalna osoba może przy nim czuć się bezpieczna. Co do pokera to zapewne wielkim nie będzie (sam tak twierdzi). Przyczyna jest prosta ? łatwo Danielsa odczytać, ma swoje zasady i fantazję i ich się trzyma, po prostu jest przewidywalny. Panie Daniels to nie obraza to uznanie klasy człowieka.

Red. JH ? Panie Hajjer to strona pokerowa a nie konfesjonał do jakichś dziwnych wypowiedzi i byle jakich życiowych refleksji. To strona o pokerze, na tej stronie wymienia się pokerowe problemy i próbuje je rozwiązywać.

Hajjer– Panie redaktorze jest Pan nieprzygotowany do spotkania ze mną. Przecież na początku swoich kontaktów z Pokertexas wyraźnie pisałem, że to będzie poradnik dla ludzi nie zawsze związanych z pokerem ale chcących poznać świat i problemy okiem debiutanta i kompletnego laika, rzuconego bez przygotowania na głęboką wodę. Ta woda to prawdziwy ocean.

Zetknąłem się z żywym pokerem i pokerzystami z krwi i kości.. Na dodatek żeby się z nimi spotkać musiałem zacząć podróżować po świecie. Panie, samoloty, hotele, ludzie rozmawiający w innym języku niż polski. To ludzie różni- czarni, czerwoni, skośnoocy, czasami prawie kobiety, dzieci, starcy tacy jak ja ale obyci w świecie.

Jak ktoś przez kilkadziesiąt lat poznawał świat za pomocą telewizora to bezpośredni kontakt z tym światem musi być okrutny i niestety bolesny.

Red JH – Ma Pan racją, miejsce dziadka jest przy ciepłym piecu, klepaniu babci po starej dupie i marzeniu o małolatach w przeszłości niezaliczonych. Myślał Pan zapewne, że na wszystko przyjdzie czas. Czas nie czeka i z własnego lenistwa odpuści Pan naukę języków i inne zakamarki życia na żywo (live).

Hajjer ? Po raz pierwszy muszę się z Panem zgodzić, chęć wygrania wysokiej nagrody przyćmiła problemy jakie powstaną przy jej realizacji.

Podstawowy problem to przygotowanie do wyjazdu (cala logistyka) pobyt na miejscu a potem powrót w całości do domu. Na tym etapie realizacji, nagrody, poker to sprawa bardzo odległa i mało istotna (dla świętego spokoju można z turnieju wylecieć po pierwszym rozdaniu).

Red. JH ? I co sam Pan do tego doszedł, czy znowu małolaty musiały Panu pomagać. Dojdzie niebawem do tego, że będą Pana uczyć jak zmieniać pampersy.

Hajjer w Monte Carlo

Hajjer ? Niestety znowu ma Pan rację musiałem młodych prosić o pomoc i udzielenie instrukcji jak postępować w nieznanych mi rejonach. Z komentarzy wyczytałem wiele mądrych uwag, które pomogły mi w łatwiejszym rozumieniu zawiłości logistycznych świata. Przez pierwsze turnieje ciągnęli mnie jak osła za uszy tacy ludzie jak wspomniany Góral, wielki rywal a teraz przyjaciel Obywatelg, małżonki Obywatela i Górala ? Agnieszka i Karolina, redaktorzy Pokertexas ? Mateusz i Maciej i jeszcze kilka innych anonimowych osób.

Jednak w ostateczności byłem sam. Sam musiałem wsiadać do samolotu, przesiadać się na olbrzymich lotniskach, wsiadać do windy, pokazywać na jedzenie i mówić ?am, am?.

Dzisiaj jestem bogatszy o 20 kolejnych startów i lądowań. Poznałem największe lotniska Europy takie jak Heathrow w Londynie, porty w Monachium i Frankfurcie. Babcie klozetowe w Monachium i Frankfurcie mówią już do mnie po imieniu. O przelotach helikopterem z Nicei do Monte Carlo i z powrotem nawet nie wspomnę. I pomyśleć, że w czasie pierwszego lotu zagubiłem się już w porcie lotniczym w Gdańsku.

Redaktor Jerzy ?Hajjer? Hajdamowicz ? W tym miejscu przerywam opisywanie wywiadu.

Hajjer rozmawiał ze mną jeszcze wiele godzin i kilka słów przekazał zastrzegł jednak, że jeżeli jego wypociny nie znajdą uznania i posłuchu jest zdecydowany zamilknąć raz na zawsze.

Ze swojej strony, jeżeli Hajjer zamilknie zamierzam swoje zainteresowania skierować na bardzo pokrewne dziedziny ? czyli politykę i pornografię. W obu dziedzinach chodzi o pie….nie.

W ewentualnym następnym odcinku Hajjer opowie Państwu o:

  • miłe ale krótkie rozmowy z Krawcem,
  • sześć nocy z ObywatelemG (ocenzurowane)
  • spojrzenie na pokerowe EPT z perspektywy czasu,
  • samoocena wiedzy pokerowej Hajjera,
  • wspomnienia z okresu głębokiej komuny,
  • odpowiedzi na komentarze i pytania czytelników,

Ps.

W wyniku powstałej niebywałej sytuacji pokerowej ? pudło Górala w Londynie…Hajjer prosił o podanie kilku informacji z wyprzedzeniem.

Hajjer podaje, że na turnieju w Londynie był o krok od spełnienia przepowiedni Górala. W jednej z przerw między levelami Góral powiedział poważnie; ?Hajjer do zobaczenia w HU na stole finałowym?… Hajjer przez dwa dni przez 11 godzin walczył przy jednym stole z Eric Liu. W bezpośrednich starciach Hajjer wygrał z Liu 8 razy i przegrał 2. Najgorsze jednak przeżył gdy do stołu dosiadła się Vicky Coren (myślał, że to Katia, której nie lubi).

Rozdanie w 8 godzinie pierwszego dnia ? Hajjer prawie 35 tys żetonów, Liu trochę więcej Coren trochę mniej. Po dwóch kolejnych przebiciach w dwu kolejnych rozdaniach Vicky Coren miała już dość Hajjera. Przychodzi rozdanie ? SB Liu, BB Coren, UTG Hajjer. Hajjer otrzymuje A Ts i po namyśle pasuje, Liu przebija 2 x BB, Coren sprawdza, na flopie K Q J off. Hajjer miałby nutowego strita na flopie. Liu zagrywa, Coren przebija, po rozdaniu pokazuje JJ. Hajjer świadomy, że po tym rozdaniu byłby chiplederem wpada w tilt i przez następne półtorej godziny nie wchodzi do żadnej akcji. Kończy dzień z 21 900 żetonami a mogło być inaczej.

Na pocieszenie ? w momencie kiedy Hajjer odpada z gry sam Liu podchodzi do niego i mówi: ?good player?.

Na koniec Londynu Hajjer powiedział: ? grałem kiepsko, karty dostawałem średnie – 2 x AQ 1x AK, 2 x AJ i 2 x JJ.

Wniosek prosty ? słabe karty jesteś dłużej w grze. Odpada się tylko na AA lub KK."

Hajjer

Poprzedni artykułKogo najbardziej nie lubimy przy stole?
Następny artykułPrzypowieści bowlingowe cz.II

55 KOMENTARZE

  1. @hajjer – moja reakcja jest taka jak być powinna i nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Opis mojej osoby w Twoim wykonaniu powiedział mi tylko to co już wiedziałem (albo się tego domyślałem) – jesteś człowiekiem spostrzegawczym, inteligentnym, z poczuciem humoru i dystansem do siebie, a przede wszystkim z dużym bagażem życiowych doświadczeń wynikających chośby z Twojego wieku (bez żadnego wypominania oczywiście!). I nie musimy się znać jak łyse konie, bo chyba na tyle znam się na ludziach, żeby móc to ocenić. Jeśli mogę się jakoś do tego mojego opisu ustosunkować: nie wiem czy dla wrogów jestem okrutny, ale nienawidzę głupoty i bezmyślności u ludzi i to staram się zwalczać, szczególnie tutaj gdzie durnych komentarzy jest tak wiele. Moja “walka” jest taka, a nie inna, bo nie owijam w bawełnę jak mnie coś wkurza lub coś mi się nie podoba. Lubię powiedzieć co myślę i sie tego nie wstydzę, bo potrafię również zmienić zdanie, jeśli ktoś mnie do tego przekona dobrymi argumentami. Jeśli chodzi o przyjaciół to mam nadzieję, że tych prawdziwych mam więcej niż tych udawanych, ale jak sam zapewne wiesz takie rzeczy wychodzą czasem dopiero po latach znajomości. Nie raz już się na ludziach zawiodłem, nie chcę sie zawieść ponownie, bo to boli. I to długo.Mam nadzieję, że myliłeś się tylko co do jednego i jeszcze kiedyś osiągnę coś w pokerze :)Pozdrawiam serdecznie i czekam na więcej!

  2. Po paru latach korzystania z internetu moge smialo stwierdzic, ze BARDZO CZESTO po jednym komentarzu mozna ocenic osobowosc i wiek piszacego :)Czekam na ciag dalszy 🙂

  3. Powyższa dyskusja jest przykładem, że internet ma wady, z których czołową jest możliwośc wypowiedzi dla ludzi pozbawionych inteligencji, wychowania, gustu lub poczucia humoru (proporcje tychże braków dowolne) – następnym razem, szanowny autorze, radzę olac komentarze.Oby następny raz nastąpił jak najszybciej 😉

  4. JD…jak ochłonę po komentarzach i nabiorę pewnego dystansu. Twoja reakcja daje mi wiarę, że nie przekraczam barier.

    ps. widzę, że czasami odkrywanie się może boleć.

    Podziwiam teraz Ciebie i Górala jeszcze bardziej.

  5. nie mogłem się odkleić od monitora… czytało się naprawdę, naprawdę dobrze… trochę się pośmiałem, trochę dowiedziałem – po prostu świetne!proszę o więcej 😉

  6. kumite76: taki z ciebie krytykant to pokaz swoje wyniki w pokera ze sie udzielasz na temat innych!

  7. ‘Przykre ze krytykują go tzw. profesjonalisci Soprano i LukeLasko nie rozumiejac ze nie kazdy musi odnosic swoje zyciowe sukcesy akurat pokerze i moze grac z pewnym przymrużeniem oka.’Are u kidding me knur rasy polskiej ? tzw profesjonalisci? Spadlem z krzesla… Gram w pokera niecale 2 lata, dla przyjemnosci…

  8. Dajcie wywiad jakiegoś “młodego gniewnego” który nie gra high stakes bo go jeszcze nie stać na to ale ma za to inne sukcesy np. turniejowe,wiem że jest sporo osób nie ujawniających się ale można do nich dotrzeć, a szczerze to już znudziły mi się te “nasze” gwiazdy polskiego pokera i te wzajemne głaskanie, jak ty będziesz dla mnie dobry to ja będę dobry dla ciebie, wszyscy świetnie gramy i sukcesy to tylo kwestia czasu (od paru lat czytam te teksty). Czas wpuścić troche świeżego powietrza bo jak na razie to taki pokerowy PZPN powstał.

    p.s.

    wiem że zaraz dostanę jaki to ze mnie krytykant i jakie to mam wyniki w pokera że się udzielam ale mam to głęboko więc śmiało:)

  9. Hajjer, Panie Jurku,Uprzejmie prosze o natychmiastowe odlozenie zamiaru o przestaniu pisania na polke. Artykul/wywiad doskonale napisany, z wyrafinowanym humorem. Wiem z autopsji, ze nigdy nie da sie byc lubianym przez wszystkich za kazdy swoj tekst czy wystep. Dlatego prosze sie nie przejmowac i byc z nami calym soba jak do tej pory!

    Serdecznie pozdrawiam,

    Marcin

  10. na jakimkolwiek forum nie ma opcji zeby dogodzic wszystkim wiec proponuje sie przyzwyczaic i zrelaxowac to juz tak zostanie…

    btw od 50 letniego pana nie oczekojcie pełnej synchronizacji proponuje troche wiecej zrozumienia ( pewnie nie raz w autobusie lub na ulicy zwaracal uwage takim ‘gowniazom’ to tearz ciezko sie przestawic i przybijac piony i jarac z nimi jointy )jesli ktos mysli ze nie natemat i wogole nie wie o co mi chodzi prosze to zignorowwac 😀

    ==no offence= panie hajjerpan wybaczy za 50

    pozdrawiam serdecznie

  11. Świetny tekst, gratuluje dystansu do własnej osoby.

    Zachęcam do dalszej pracy nad doskonaleniem gry i życzę by szybko poczuł się Pan w świecie pokerowym jak ryba w wodzie (może lepiej jak rekin w wodzie:)

    Pozdr

  12. sorry, Soprano, sorry koledzy ( Ci z gg ), nie miałem zamiaru nikogo obrazić, chciałem dodać do mdłej potrawy ( patrz. musclewtx ) trochę pieprzu. Jak zawsze wyszła “czosnkowo-cebulowa”.

    Nie dotykam nigdy osób, których nie lubię a to oznacza, że dla mnie coś znaczycie.

    Pamiętam Soprano nie tylko Twoje rady i zawsze próbuje wprowadzać je w życie.Nie raz Obywatel prosił żebym nutsa na stole rozgrywał inaczej i staram się to robić.

    W Londynie karta mnie nie kochała a były momenty, że razem z LIU dominowałem na stole. Zabrakło wytrwałości i szczęścia, ale przecież sam fakt, że żyję i mnie nie zamordowałeś ( za wg mnie sympatyczny dowcip ) razem z Danielsem ( ale wszystko przed nami ) to też jest powód do radości.

    ps. jeden z kolegów nazwał mnie “pijanym dziadkiem”. Wypij kolego flaszeczkę i przeczytaj jeszcze raz tekst łatwiej pijaka zrozumiesz.

  13. @knur – zapraszam więc do RZECZOWEJ dyskusji w innym miejscu. Chętnie się czegoś o sobie dowiem nowego…

  14. mam pytanie, na czym polega satelita do sunday milion : triple shootout 6max powiedzmy na 137 osob np.

  15. @knur – bardzo ciekawe, że to własnie ty, jeden z moich największych krytyków piszesz słowa “Dziwi mnie ze niektórzy nie potrafią zrozumieć że można traktować poker jako dobrą zabawę i przygodę”. Za moje podobne podejście do pokera jedziesz mi równo w każdym swoim komentarzu. Ktoś tu jest chyba lekko zakłamany…

    Choć ja oczywiście zgadzam się z Toba w 100%!@hajjer – Jureczku, chcemy więcej! Nie raz mi pisaleś, żebym sie nie przejmował krytyką tylko robił swoje. Tym razem polecam Ci to samo! 🙂 WE WANT MORE!!

  16. ad hajjer

    No właśnie tak podejrzewałem, ze nie miałeś zamairu nikogo obrazić ani nic z tych rzeczy. Napisałem o moim wrażneiu jaki odniosłem z tego tekstu (podobne wrażenie do mojego ma jeszcze kilka osób z którymi gadałem na gg, ale tutaj sie nie wypowiedzieli). Widocznie nie do konca rozumiem takiej ironii, wiekszosc odbiera to pozytywnie to juz zamilkne i nie bede nic mowic.I nawet nie pisz ze znikniesz na jakiś czas, bo co my bedziemy tu czytac ?goraco pozdrawiamad jacek

    ja tylko 2

  17. Panie Jurku świetny tekst.Proszę się nie przejmować pojedynczymi komentarzami (as,soprano,muscletx1). Tak z ciekawości jestem ciekawy ile wszyscy razem wzięci zaliczyli turniejów ETP?

  18. ad muscletx

    ma Pan rację, sam już jestem swoim nastawieniem znużony.

    Ten tekst miał być streszczeniem moich dotychczasowych “dokonań” i łagodne przejscie do przyszłości jako człowieka już “zmienionego” przez czas i przygody.

    Niestety bałem się, że nie dorosnę do wyobraźni niektórych czytelników.

    Nie jestem dramaturgiem i chyba żle to rozgrywam. Zamilknę więc na jakiś czas, może po powrocie spotkam tu więcej ludzi z fantazją.

    pozdrawiam

  19. Drogi Panie Hajjerze, na prawdę wydaję się być z Pana fajny, wesoły ale także inteligentny człowiek, ale czytając Pana wywiad, komentarze, relacje, trudno się oprzeć wrażeniu, że te 11 pakietów Pana przerasta. Jak bardziej Pana kręci biznes, ogródek czy cokolwiek innego to trzeba się tym zająć. Zawzze przejawia się jakieś lizodupstwo w stronę pokerzystów którzy są rewelacuyjni ale występ w 11 ept z rzędu wciąż pozostaje w strefie ich marzeń, czy narzekania na praktycznie kążdej płaszczyźnie (w humorem ale zawsze), ew. relacje jakim się jest zagubionym, nawet jak mówiłem w humorystycznym i sarkastycznym sensie. Coż wygrało się to trzerba zrobić wszystko aby ogromną szansę jakoś wykorzystać, wygrać kupe kasy i zabrać żonę w tango, niech ma. Kilka pierwszych artykułów było świetnycj, zabawynych, orginalnych, szczerych i mądrych, imponująca skromność i autentyzm, jednak na dłuższą mete jest to nużące, dziwi brak zmiany nastawienia i wypowiedzi wciąż na tę samą nutę, bark prawdziwej walki o marzenia, . Zgodzę się z Soprano “To co sie dzieje ?w głwoie? ma wielki wpływ na grę- więcej wiary w siebie i swoje umiejętności!“Pozdrawiam i autentycznie życze sukcesów w kązdej płaszczyźnie nie tylko przy stoliku, więcej radości

  20. Żeby mój Padre miał tyle życia w sobie co Pan Panie Jurku, mój imię ma tożsame z Pańskim ale na tym podobieństwa się kończą. Serdecznie pozdrawiam

  21. Ok Pawciu ty tu kierujesz. Ale moim skromnym zdaniem naprawdę są bardziej zasłużeni i ciekawsi rozmówcy choćby: Warsaw, Soprano czy Krawiec. Być może gdyby była inna forma tego wywiadu (standardowa) byłoby ciekawiej. A tak wyszło jak wyszło, poprostu bardziej to pasuje na wpis do bloga niż główny news.

  22. @As – Wywiad może się podobać lub nie. Każdy oceni go po swojemu, ale z tym, że Hajjer jest mało interesującą osobą zgodzić sie nie mogę. Zarówno cała jego historia z wygraniem mega-pakietu, jak i jego wcześniejsze relacje z EPT świadczą o tym, że jest to jedna z ciekawszych i bardziej barwnych postaci w naszym środowisku.

  23. Zenada, jednym slowem. Najslabszy “wywiad” jaki ukazal sie na tym portalu. Bardzo to przypomina wynurzenia starego pijanego dziadka. Zreszta czy naprawde w Polskim swiatku pokerowym nie ma ciekawszych osob niz pan Hajjer.

  24. ps.

    Karki też nie miałem zamiaru obrazić. A jej czasami dystans do mojej osoby odbieram po przez pryzmat różnicy wieku. Próbuję się wmontować w zacne towarzystwo i mogę czasami robić szkolne błędu. No chyba że dziadkowi nie wypada.

    Cieszę się, stwierdzacie, że tilt był zupełnie niepotrzebny. To dobrze bo myślałem, że to duży błąd to moje foldowanie

  25. ad Soprano

    Sam chyba zauważasz, że jeżeli obrażam kogoś i to w wyrafinowany sposób to masz rację…obrażam sam siebie. Chyba 20 Euro to nie powód do tragedii tylko do …dowcipu. Na marginesie Żelik bez zmrużenia okiem zapłacił za mnie obiad w wysokości 20 Funtów w Londynie.

    Co Gestu ALL In to dodatkowy pretekst, żeby sprzedać Twoją osobę jako osobę twórczą.

    Dlaczego Daniels się nie obraził i inni a chciałem być chociaż raz kontrowersyjny a nie pierdołowaty.

  26. Oj Hajjer, Hajjer… Dobrze, że ty nie piszesz jakiegos bloga, bo mój poszedłby w odstawkę i pies z kulawą nogą by tam nie zajrzał. Szacunek! Świetny tekst i bardzo dobre spostrzeżenia!

  27. kumite nie zgodze sie z Toba .Hajer to moze nie pro,ale bardzo skromny starszy Pan umiejacy grac w gre o znajomej nazwie“zycie”

  28. Pyszny tekst :).

    Proszę o cd.

    Pozdrawiam i gratuluję autoironicznego poczucia humoru – osobiście b. lubię takich ludzi.

  29. Super pomysl, super wywiad, z dowcipem i dystansem. Bardzo mi sie podobal, nastepne czesci tez bede czytal z zapartym tchem. Do zobaczenia na nastepnych EPT!

  30. dla mnie ten cały wywiad to żenada…naprawdę dawno nie czytałem tekstu tak nudnego i przewidywalnego…Nie podobało mi się.

  31. Przyznam, że bardzo czekałem na kolejny tekst autorstwa Hajjera, w końcu się pojawił. Jak dla mnie świetnie napisane, genialnie wprowadzane żarciki, oryginalna forma wywiadu, patrzenie na świat (i siebie) z przymrużeniem oka. Brawo!

  32. Dla mnie ATs nie jest marną ręką od środkowej pozycji i szczególnie przy limperach. Ale podbicia bym z nią nie sprawdził 😉 Zbyt duże ryzyko zdominowania.

  33. Niezłe, dobrze się czyta ale w tekście brakuje trochę równowagi, myślę że redaktor JH mógł też zapytać o osoby których Hajjer nie lubi;pozdrawiam

  34. ‘Hajjer otrzymuje A Ts i po namyśle pasuje, Liu przebija 2 x BB, Coren sprawdza, na flopie K Q J off. Hajjer miałby nutowego strita na flopie. Liu zagrywa, Coren przebija, po rozdaniu pokazuje JJ. Hajjer świadomy, że po tym rozdaniu byłby chiplederem wpada w tilt i przez następne półtorej godziny nie wchodzi do żadnej akcji.’Wpasc w t?lt po zobaczeniu flopa, gdy wyrzucilo s?e marna reke? Co najmn?ej dziwne…

  35. A ja mam mieszane odczucia (i nie chodzi o to ze ja tam tez wystepuje)

    Fakt- tekst czyta sie super, z lekka ironia etcAle nie podoba mi sie obrażanie ludzi “w wyrafinowany” sposób, a przynajmniej ja tak odbieram wiele fragmentów z tego tekstu.Pisanie takich rzeczy jak to ze zelik nie oddał 20E, że Kartka jest bardziej zainteresowana innymi graczami czy chocby ze JD lubia dlatego że się go boją jest IMO nie na miejscu i chyba w złym tonie.

    Ale moze faktycznie jestem jeszcze zbyt młody i czasami trzeba napisac dokladnie to co sie mysli…i żeby nie było- hajjer wiesz że Cię lubię, ten tekst tego napewno nie zmieni.

    I pamiętaj to co Ci powtarzałem w Barcelonie. To co sie dzieje “w głwoie” ma wielki wpływ na grę- więcej wiary w siebie i swoje umiejętności!Do zoabczenia! (na EPT w Wawie?)

    pzdr

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.