W drugiej części naszego cyklu przyjrzymy się grze, która pobiła planszówkowe rekordy i zebrała mnóstwo nagród, a dodatki do niej wychodzą każdego roku. Dixit to gra imprezowa, w której liczą się skojarzenia, fantazja, a także… znajomość graczy przy stole.
Dixit to fenomen, o którym każdy powinien wiedzieć. Współpraca Jean-Louisa Roubiry’ego z Marie Cardouat dała światu grę, która z miejsca ten świat oczarowała. Pierwszy zaprojektował grę, której zasady są banalne zarówno do zrozumienia, jak i wytłumaczenia, a mimo to pozwalają na godziny fantastycznej zabawy w najróżniejszym gronie osób. Druga swoimi ilustracjami tchnęła w grę ducha, który sprawia, że w Dixit to gra wyróżniającą się na tle wszystkich pozostałych.
Już sama zawartość pudełka sugeruje, że ta gra jest prosta i dla każdego. Mamy w nim bowiem tor punktacji, 6 pionków-zajączków, 36 znaczników do głosowania i 84 karty, które są zdecydowanie najważniejszym elementem gry. Karty te są nietypowe, ponieważ nie mają nic poza ilustracjami. Ilustracjami, które będą czerpać z naszej wyobraźni, fantazji i pomysłowości.
Rozgrywka wygląda bowiem następująco: każdy gracz po kolei zostaje narratorem. Jego zadaniem jest wybrać jedną z kart trzymanych w ręku i wymyślić do niej skojarzenie. Może to być jedno słowo, tytuł filmu, cytat, a nawet jakiś dźwięk, jeżeli aż tak fantazja was poniesie. Ważne jest jedno: skojarzenie to musi być na tyle trudne, żeby przynajmniej jeden z graczy nie odgadł karty narratora, ale również na tyle łatwe, żeby chociaż jeden z rywali dobrze trafił.
Swoje skojarzenie narrator wypowiada na głos, po czym kładzie ZAKRYTĄ kartę na stole. Teraz każdy z pozostałych graczy musi wybrać jedną ze swoich kart, która ich zdaniem najlepiej pasuje do tego skojarzenia, i dołożyć ją do karty narratora. Tak powstały stosik tasujemy, po czym wykładamy po kolei na stół – już oczywiście odkryte.
Teraz wszyscy, poza narratorem, w tajemnicy muszą wybrać która karta ich zdaniem należy do narratora. Jeżeli gracz wybierze dobrze, dostaje punkty za. Co więcej, jeżeli inny gracz wybierze jego kartę zamiast karty narratora, właściciel tej karty dostaje dodatkowe punkty. Dlatego ważne jest, by wybierać najbardziej pasujące karty – można się na tym nieźle obłowić.
Z kolei narrator dostaje punkty tylko wtedy, gdy ktoś, ale nie wszyscy, wybiorą jego kartę. Dlatego tak ważne jest, żeby skojarzenie było trudne, ale bez przesady. Tym bardziej, że im mniej osób wybierze kartę narratora, tym więcej punktów dostaną gracze, których karty zostały wybrane. W tym miejscu przydaje się też znajomość pozostałych graczy – niektórzy myślą bardzo prostolinijnie, a proces myślowy innych sprawia, że nigdy nie warto wskazywać najbardziej oczywistej karty, bo na pewno to nie oni ją położyli 🙂
I w tym właśnie tkwi siła tej gry – wymyślanie odpowiednich skojarzeń, dokładanie do nich swoich kart, by nabrać innych, próba odgadnięcia tego, co miał na myśli narrator… w ten sposób można spędzić kilka dobrych godzin i cały czas zanosić się śmiechem lub poddawać w wątpliwość zdrowie psychiczne innych uczestników gry 🙂
Dixit nadaje się do gry ze znajomymi, dziećmi, rodzicami – i to bez względu na stopień ich doświadczenia z grami planszowymi. Każdy w lot załapie zasady tej gry, a chociaż sam na początku nie rozumiałem fenomenu tej gry, to moje wątpliwości zniknęły już w trakcie pierwszej partii. Praktycznie każdy podchodził do niej sceptycznie, ale mijały godziny i każdy chciał dalej grać. Zasady mówią o tym, by grać do konkretnej liczby punktów, ale jeszcze nie zdarzyło się, żeby ktoś faktycznie tak szybko chciał grę zakończyć. To tytuł, który „odpalasz” o 19:00 i dziwisz się, że nagle minęła północ.
Liczne dodatki, które pojawiły się do gry, to wyłącznie nowe karty, które pomagają grać dłużej i częściej. 84 karty to nieco za mało, by spędzić przy Dixicie kilka godzin, ponieważ zaczną się one powtarzać, a ciężko uniknąć tych samych skojarzeń, gdy dana karta pojawi się trzeci raz. Każdy dodatek – a jest ich siedem – to jednak kolejne 84 karty, więc wystarczy nawet jeden, by podwoić zabawę z podstawki. Warto też przyjrzeć im się przed zakupem, ponieważ każdy utrzymany jest w nieco innym stylu graficznym. Ale różni je tylko to.