
We wczorajszym Przeglądzie Sportowym ukazał się duży wywiad z kierowcą Formuły 1 Nico Rosbergiem. Całkiem spora część wywiadu dotyczy pokera, warto więc zapoznać się z tym co Rosberg ma do powiedzenia na temat pokera i Roberta Kubicy jako pokerzysty…
PS: A po wyścigu jest jakiś rytuał? Może ogląda pan powtórkę z Grand Prix?
Nico Rosberg: Staram się, ale nie robię tego zbyt często. Nie ma więc żadnego rytuału, chociaż…nie. Wieczorem zawsze jadę do McDonaldsa albo na lody. A potem gram w pokera przez całą noc. Bo w niedzielę po wyścigu i tak nie mogę zasnąć. To przez adrenalinę. Robię więc wtedy rzeczy sprawiające mi przyjemność, a w których nie jestem zbyt dobry.
PS: Gra pan w pokera przez całą noc, zamiast podróżować do domu?
Rosberg: No może nie całą noc. Ale jak wracam do domu to zazwyczaj gram gdzieś do trzeciej nad ranem. Ale tylko w niedzielę.
PS: Kiedy zaczął pan grać w pokera?
Rosberg: Półtora roku temu
PS: Grał pan także z Robertem.
Rosberg: Tak. Zniszczyłem go (śmiech). Było mi go żal. Biedaczek.
PS: Mówił, że miał pan szczęście.
Rosberg: To prawda, ale nie była to jedynie kwestia szczęścia. Zniszczyłem go i wszystkich pozostałych też.
PS: Widzi pan jakieś podobieństwa w podejściu kierowców do dwóch tak różnych czynności jak poker i wyścigi?
Rosberg: Tak, każdy chce wygrać i na torze i przy stole. Muszę przyznać, że Robert w pokerze jest bardzo dobry. Sądzę, że w gronie kierowców to najlepszy pokerzysta, ale trzeba też powiedzieć, że on często gra. Jest trudnym przeciwnikiem, ma agresywny styl. Ja przy stole jestem raczej zachowawczy i nie tak agresywny.
Źródło: Przegląd Sportowy