Nathan „Blackrain79” Williams to nie tylko autor popularnego bloga i rozchwytywany coach, ale również świetny gracz. W swojej pokerowej karierze zarobił spore pieniądze, a duża ich części – prawie 45.000$ – pochodzi wyłącznie z gier na niskie stawki. Jak do tego doszedł? Tego dowiecie się w poniższym artykule.
Oddajmy głos samemu Nathanowi Williamsowi, który w fascynujący sposób opowiada, jak udało mu się zarobić duże pieniądze w grach na najniższe limity i jakie cechy są do tego niezbędne.
Grałem więcej niż inni
To pierwsza rzecz, o której muszę wspomnieć – spędzałem przy stołach online szmat czasu, znacznie więcej niż inni. Gdy sprawdzałem ostatni raz, statystyki pokazywały, że rozegrałem około 10.000.000 rozdań. Byłem prawdziwym grinderem, często grałem na 20 czy 30 stołach jednocześnie, godzina po godzinie, dzień po dniu.
Gdy rozgrywasz tak dużą liczbę rąk, zaczynasz dostrzegać pewne wzorce i rozumiesz grę na znacznie głębszym poziomie. Kiedy po raz setny widzisz, jak ten sam typ pokerzysty raisuje cię na konkretnym turnie, zaczynasz rozumieć, jak może wyglądać jego zakres. Dzięki temu możesz wprowadzić do swojej gry odpowiednie poprawki, a co za tym idzie – podejmować bardziej opłacalne decyzje.
To właśnie dlatego nieustannie powtarzam, że najlepszym sposobem na poprawę swojej gry jest po prostu spędzanie więcej czasu przy pokerowych stołach. Nie zrozum mnie źle, studiowanie gry, karciane dyskusje czy uczenie się od swoich ulubionych graczy jest bardzo ważne. Ale większość ludzi poświęca na to zdecydowanie zbyt dużo czasu.
Żeby osiągnąć zadowalający poziom pokerowego wtajemniczenia, trzeba poświęcić temu niezliczone godziny praktyki. Bezpośrednie doświadczenie to najlepszy możliwy nauczyciel. Dlatego zarobiłem tak sporą kwotę wyłącznie z gry na niskich stawkach. Jestem tym gościem, który zawsze siedzi przy twoim stole i raz za razem przebija twoje raisy.
Brałem udział wyłącznie w grach, w których byłem zdecydowanym faworytem
To kolejny ważny czynnik, który wpłynął na wysokość moich wygranych. Brałem udział tylko w grach, w których byłem zdecydowanym faworytem. Mówiąc inaczej, grałem wyłącznie przeciwko słabym pokerzystom. Oczywiście, mierząc się na tak niskich stawkach, często przychodziło to naturalnie. Czasem jednak wymagało sporo pracy. Nieważne na jakim gram akurat limicie, nieustannie poszukuję nowych, lepszych stołów.
Niektórzy uważają, że ważny jest również prestiż wynikający z pojedynkowania się z dobrymi graczami o wysokich umiejętnościach. Kompletnie się z tym nie zgadzam. Powiem więcej, jeśli twoim celem jest zarobienie możliwie najwięcej pieniędzy, regularna gra przeciwko mocnym pokerzystom to prawdopodobnie najgłupsza rzecz, jaką możesz zrobić. W pokerze pieniądze nie przychodzą dzięki przechytrzaniu myślących, solidnych graczy, którzy nie popełniają wielu błędów. W pokerze zarabia się przede wszystkim na słabych graczach rekreacyjnych, popełniających fundamentalne błędy i nieustannie wpadających w tilt.
Istnieje tylko jedna metryka określająca, czy w pokerze osiągasz sukces, czy wręcz odwrotnie. To zarobione przez ciebie pieniądze. Wielokrotnie słyszałem mało pochlebne opinie na swój temat. „Król mikro stawek, który potrafi pokonać jedynie słabych graczy” – to jedna z nich. Ale nigdy się tym nie przejmowałem – niech mówią, co chcą. Zarobiłem na pokerze sporą sumę. A tylko to się liczy.
Nauczyłem się nadludzkiej cierpliwości
To ostatnia rzecz, o której chcę wspomnieć. Żeby regularnie zarabiać na pokerze, musiałem wypracować w sobie nieprawdopodobne wręcz pokłady cierpliwości.
Jeśli, tak jak ja kiedyś, spędzasz mnóstwo czasu na najniższych pokerowych limitach, z pewnością spotykasz na swojej drodze mnóstwo graczy, którzy otwierają zbyt dużo rąk i zbyt często sprawdzają. Czasem nawet tzw. „regularsi” popuszczają nieco pasa. Oznacza to, że statystycznie będziesz musiał przyjąć na klatę większą liczbę bad beatów, niż na wyższych stawkach. I nie ma od tego ucieczki. Tak po prostu działa matematyka.
Kiedy rywale na mikro stawkach nie zrzucają swojej dolnej pary czy jakiegoś dziwnego drawa, czasem po prostu uda im się trafić magiczną kartę na riverze. To boli. Uwierz mi, wiem o tym lepiej, niż ktokolwiek inny! Ale możesz wybrać – albo, jak większość, wpadasz w tilt i oddajesz innym swoje pieniądze, albo akceptujesz, że matematyka jest po twojej stronie, a w long runie to właśnie ty jesteś zwycięzcą.
Wiem, łatwiej powiedzieć, niż zrobić. Przez lata sam zmagałem się z okropnymi problemami z tiltem. Ale w końcu doszło do mnie, że jeśli chcę osiągnąć w tej grze sukces, muszą sobie z tym poradzić. Na przykład poprzez przerwanie na jakiś czas sesji, gdy czuję, że wewnątrz mnie budzą się do życia niezdrowe emocje.
Jaki jest sens wpadania w szał po każdym bad beacie? Jedyną istotną rzeczą jest to, że twój pokerowy wykres idzie we właściwym kierunku. Czy ta głupia karta, która spadła na riverze, naprawdę ma aż takie znaczenie?
Nice hand, sir. A teraz przejdźmy do kolejnego rozdania.
Twoje wyniki mogą się różnić
Nawet jeśli cały czas stosujesz się do moich strategicznych wskazówek i nieustannie grindujesz kilkanaście stołów naraz, nadal może być tak, że nie osiągniesz takich samych rezultatów. Głównym tego powodem jest prosty fakt, że większość moich świetnych wyników na mikro stawkach pochodzi sprzed kilku lat, kiedy gry były dużo łatwiejsze.
Trzeba również wspomnieć, że granie milionów rąk na małych stawkach nie jest najbardziej wydajnym sposobem na zarobienie dużych pieniędzy. Życie jest jednak pełne ironii. Dzięki rozegraniu tych wszystkich rąk i osiągnięciu takich a nie innych wyników, stałem się znany jako jeden z największych ekspertów od gier na małe stawki. Pozwoliło mi to na budowę biznesu coachingowego i stały jego rozwój. Wcale tego nie planowałem. To udowadnia, że jeśli robisz coś z maniakalną wręcz pasją, prędzej czy później przytrafią ci się dobrze rzeczy.
Ale i tak byłbym pierwszą osobą odradzającą komukolwiek pójście moimi śladami. Zamiast rozgrywania nadludzkiej liczby rąk na niskich limitach, lepiej czym prędzej dostać się na wyższe stawki – to właśnie tam można zarobić prawdziwe pieniądze. W dzisiejszych czasach znacznie lepszym pomysłem jest zmniejszenie liczby stołów i skupienie się raczej na wyławianiu graczy rekreacyjnych i podejmowaniu możliwie najlepszych decyzji. Ja również nie włączam już 20 czy 30 stołów naraz. Skupiam się za to na odpowiedniej selekcji gier i pokerroomów.
Końcowe przemyślenia
W pokerze możesz osiągnąć wszystko, co sobie zaplanujesz, musisz jednak bardzo ciężko pracować i wytrwać w tym niezależnie od przeciwności. Nigdy nie grałem w pokera „na pół gwizdka”, od samego początku byłem na all-inie. Pracować ciężej niż inni i mieć wyraźną wizję swoich celów – to zawsze było moją misją.
Właśnie dlatego osiągnąłem dobre rezultaty, nie tylko przy pokerowych stołach, ale i z dala od nich. To podejście pozwoliło mi również na podróżowanie po świecie i mieszkanie w egzotycznych miejscach, takich jak Tajlandia czy Filipiny.
Przykuwająca uwagę kwota, którą zamieściłem w tytule – 44.341$ – to tylko kilka cyfr, to nie one są tu najważniejsze. W swojej pokerowej karierze i tak zarobiłem dużo, dużo więcej. Chciałbym, żebyś zamiast kwoty, dostrzegł moje poświęcenie i zaangażowanie, które są niezbędne, by osiągnąć sukces.
Nie urodziłem się z ponadprzeciętnymi pokerowymi umiejętnościami. Ba, nawet do pięt nie dorastam najlepszym graczom na świecie. Ale w jednym jestem bardzo dobry – nigdy nie rezygnuję. Niezależnie od ostatnich wyników, cały czas staram się podejmować właściwe decyzje.
Zacznij podążać w kierunku wyznaczonych przez siebie celów (pokerowych, biznesowych, jakichkolwiek innych), rób to każdego dnia, a świat będzie stać przed tobą otworem.