Najważniejszy z moich wpisów

51

Wpis ten będzie o wielkim kłamstwie ludzkości. Kłamstwo to sprawia, że większość ludzi jest ciągle na coś zła i zajmuje się narzekaniem1, zamiast realizować swoje marzenia i być szczęśliwym.

Kłamstwo

Niektórych rzeczy, takich jak tańca towarzyskiego, czy prowadzenia samochodu można się nauczyć i pracować nad byciem dobrym w tych dziedzinach. Niektórych rzeczy, takich jak realizowania swoich marzeń, zakładania firm zarabiających miliony, wzbudzania zachwytu u kobiet, czy bycia szczęśliwym niezależnie od okoliczności, nie można się nauczyć i wypracować. Zależą one od jakiejś siły wyższej, wrodzonych ograniczeń lub przypadku.

Istnieją „jednostki wybitne”, które podlegają pewnym innym prawom fizyki, biologii, psychologii, czy czego tam jeszcze, przez co mogą spełniać swoje marzenia i osiągać sukces. Są to osoby, takie jak na przykład Steve Jobs, o których pisze się książki, ale normalny człowiek nie może czegoś takiego osiągnąć.

Prawda

Nie ma czegoś takiego jak normalny człowiek i nadczłowiek. Nie należymy do różnych gatunków. Jeżeli masz dwie ręce, dwie nogi i działający rozum, to możesz osiągnąć wszystko. Tak właściwie to potrzebne jest jedynie to ostatnie. Są ludzie, którzy nie mają niektórych kończyn, a zakładają wspaniałe firmy, biorą udział w morderczych triatlonach, czy są szczęśliwi z jakiegoś innego powodu i nigdy nie narzekają.

Wysoce sprawny rozum jest niezbędny, ale jest spora szansa, że ten masz na miejscu. Ile książek przeczytałeś w ciągu zeszłego roku? Statystyczny polak przeczytał ćwierć. Ja kiedyś przeczytałem ponad dwie jednego dnia. W dobę wyrobiłem roczną normę dziewięciu ludzi. A z definicji połowa osób czyta jeszcze mniej niż przeciętna..

Fizyka a psychika

Gdy mówię, że wszystko można to nie chodzi mi tu oczywiście o to, że możesz np. przekroczyć prędkość światła2. Wymiana zdań między dwójką ludźmi rzadko kiedy wygląda tak:

– „Chciałbym poruszać się z prędkością większą, niż prędkość światła.”

– „Nie możesz tego zrobić.”

Często za to wygląda tak:

– „Chciałbym zostać perkusistą w zespole rockowym.”

– „Nie możesz tego zrobić.”

Nie chodzi mi o wyeliminowanie ze świata ograniczeń fizycznych. Takowe istnieją i są niezmienne. Chodzi mi o wyeliminowanie tego drugiego fałszywego „nie możesz”.

Możesz

Niezależnie od tego co jest Twoją pasją i gdzie się chcesz się spełnić – w sztuce, w muzyce, w biznesie, w sporcie, czy po prostu mieć wspaniałą rodzinę – możesz to osiągnąć.

Możesz być jak Steve Jobs. Dostałeś od życia po tyłku, masz raka i zwolnili Cię z Twojej ukochanej firmy, którą stworzyłeś od zera. Możesz założyć drugą firmę, wykupić dzięki niej udziały w pierwszej, znowu zostać jej prezesem i stworzyć iPada; w międzyczasie walcząc z rakiem i żyjąc szczęśliwie wiele lat, a nie w depresji przez pół roku.

Możesz być jak pewien inny biznesmen, którego nazwiska tu nie przytoczę, ponieważ zależy mu na prywatności. Miałeś multimilionową firmę, ale całkowicie upadła i wylądowałeś na bruku. Okazało się to najlepszą rzeczą w Twoim życiu, ponieważ po założeniu kolejnej zrozumiałeś, że liczy się nie to, co masz i osiągnąłeś, ale to co możesz mieć i osiągnąć.

Możesz być jak Erik „Mistery” Markovik. Jesteś społecznie nieprzystosowanym geekiem. Możesz stać się uwielbianym przez płeć przeciwną mężczyzną, któremu żadna kobieta się nie oprze i to nie dlatego, że będziesz stosował jakieś manipulacje lub sztuczki, ale dlatego że naprawdę będziesz tym, którego chcą kobiety.

Możesz być jak Arnold Schwarzenegger. Jesteś kulturystą, łepkiem od wyciskania. Możesz zostać gubernatorem lub innym dobrym przywódcą, po drodze robiąc jeszcze kilka fajnych rzeczy.

Możesz być jak Marcin Wandel. Jesteś przeciętnym zbudowanym normalnym mężczyzną. Możesz zostać mistrzem Europy i świata w podnoszeniu ciężarów w swojej kategorii wagowej.

Możesz być jak Marek Kamiński lub Jaś Mela. Niezależnie od przeciwności losu zająć się zdobywaniem biegunów i podróżowaniem po całym świecie.

Możesz w życiu zrobić co zechcesz. To co napisałem powyżej to tylko przykłady. I napisałem je w wersji dla mężczyzn, gdyż z takimi łatwiej mi się z identyfikować, ale to samo tyczy się Was panie. Cokolwiek, co wyobrazisz sobie, że chciałabyś lub chciałbyś osiągnąć, jest możliwe. Co ciekawe podstawy są zawsze takie same. Kodeks wygranych jest stały i niezależny od dziedziny, w której chce się być wygranym.

Wymaga to ciężkiej pracy

Nie jest łatwo przestać wierzyć w wielkie kłamstwo ludzkości. Wmawiano je większości z nas od samego naszego urodzenia. W szkole, w filmach, w rozmowach. „Wyżej dupy nie podskoczysz”. Wszyscy dookoła w to kłamstwo wierzą i ciężko jest wyrwać się z tego społecznego dowodu słuszności. Czytając ten wpis Twój umysł prawdopodobnie buntuje się. Nie chce tej wiedzy, którą staram się tu przekazać. Łatwiej pozostać mu w nawyku wyrobionym przez wiele lat, nawet jeżeli ten nawyk prowadzi do złych rzeczy.

Do tego marzenia nie zrealizują się same. Zamiast siedzieć na tyłku i oglądać w telewizji sześćset-czterdziestą-trzecią dyskusję o Smoleńsku lub pięćdziesiątą-drugą o zderzonych pociągach, zamiast przeglądać demotywatory i grać w Starcrafta, zamiast narzekać na gównianego szefa i mówić „znowu k***a poniedziałek”, trzeba ruszyć dupę. Czy którakolwiek z rzeczy wymienionych w tym akapicie to Twój cel, coś do czego chcesz dojść, coś co chcesz w życiu robić? Nie? To przestań marnować na to czas!

Osiągnięcie sukcesu wymaga niesamowitej ilości ciężkiej pracy. Wielkie kłamstwo ludzkości służy właśnie temu, żeby mieć wymówkę i do tej pracy się w ogóle nie zabrać. Steve Jobs nie był nadczłowiekiem. Ale czy myślisz, że scrollował kwejka lub siedział na Facebooku po dwie godziny dziennie, nie mówiąc o ośmiu, jak zakładał Pixara? Dobrą informacją jest to, że ciężka praca o ile jest realizacją marzeń, a nie dziobaniem bez celu, jest przyjemna. Tak samo jak przyjemne jest zmęczyć się, jeżdżąc cały dzień na nartach3.

Wymaga to świadomego wyboru

Mam sporo znajomych informatyków. Gdy spytam ich, ile tego co teraz wykorzystują w pracy, nauczyli się na studiach, odpowiadają średnio 10%. Jeżeli spytam ich w druga stronę, ile z tego co nauczyli się na studiach, wykorzystują w pracy, to odpowiadają między 2% a 5%. A jednak wszyscy jak jeden mąż twierdzą, że należy skończyć studia, żeby móc coś robić w życiu. Często są to nasi rodzice. Nie robią tego ze złej woli. Im po prostu wmawiano wielkie kłamstwo ludzkości jeszcze parędziesiąt lat dłużej niż nam.

Nie mówię, żeby rezygnować ze studiów! Ja swoje wspominam jako piękny okres w moim życiu i między innymi to, że na nie poszedłem i je skończyłem, doprowadziło mnie do miejsca, w którym jestem teraz. Nie namawiam też nikogo do tego, żeby jako swoją drogę życiową wybierał zawodowstwo w pokera. Szczerze odradzam to tym, którzy chcą tak zrobić. Nie masz kopiować czegoś, co robi ktoś inny, bo wydaje się to łatwe, ciekawe, czy jeszcze jakieś inne. Nie masz kończyć lub nie kończyć studiów, bo inni tak robią. Masz określić co jest Twoim marzeniem i celem, opracować plan jak to osiągnąć i dążyć do jego realizacji, zamiast przesypiać życie.

Jak realizować się w dziedzinie, która jest Twoją pasją, jeżeli nie wiesz gdzie zacząć? Ucząc się od praktyków, czyli ludzi, którzy już osiągnęli w tej dziedzinie sukces. Biorąc za przykład biznes – zamiast iść na studia z zarządzania, najpierw lepiej na przykład przeczytać książkę Leszka Czarneckiego4. On sam zaczął zakładać firmy po skończeniu Inżynierii Sanitarnej, a doktorat z ekonomii zrobił dla przyjemności, jak już osiągnął w biznesie bardzo dużo.

Bycie wygranym

Przeczytanie tego wpisu nie sprawi, że zaczniesz myśleć w opisany tu sposób. Takie podejście do życia też jest umiejętnością, której trzeba się nauczyć. Zwłaszcza, że bardzo długo uczono Cię czegoś dokładnie odwrotnego. Jeżeli przeczytasz o tym, że możesz nauczyć się jazdy samochodem i jest to fajne, a następnie staniesz w miejscu, zamkniesz oczy i będziesz powtarzał „Umiem jeździć, umiem jeździć, umiem jeździć”, to nic to nie da.

Zacząć trzeba tak samo jak ze wszystkim, od podjęcia świadomej decyzji, że chcesz. To musi być Twój wybór, że chcesz drastycznie polepszyć swoje życie. Przykładem znanego na świecie i cenionego motywatora jest Anthony Robbins – polecam jego szkolenia. Można też korzystać z książek lub audiobooków i pracować samemu.

Nie będę tu robił listy linków do różnych materiałów. Dostanie czegoś na tacy nie działa. Jeżeli jesteś zainteresowany to zrób pierwszy krok – użyj googla lub napisz do mnie z zapytaniem o te linki. Jeżeli chodzi o dziedziny takie jak: poker HUSNG, mental game, biznes, relacje damsko-męskie, czy właśnie podejście do życia (motywacja, bezwarunkowe szczęście, itd.) jestem w stanie polecić trochę rzeczy.

Podsumowując

Spodziewam się, że to co tu napisałem do wielu osób nie trafi. Niektórzy uznają mnie za świra albo neofitę, który mówi, jakby właśnie wstąpił do sekty. Nie ma problemu. Nie piszę tego, żeby się przypodobać5. Powiedziałem w wywiadzie Fizoloffowi – trawa jest bardziej zielona a niebo bardziej niebieskie po tej stronie. Ja po prostu na nią zapraszam.

Osobami podzielającymi taką samą wizję świata są na przykład Will Smith, Michael Jordan, Bill Clinton, żeby wymienić tylko paru. I co ważne, to nie jest tak, że oni nie wierzą w to wszystko, ze względu na to co osiągnęli. Na odwrót. Oni doszli w życiu do pewnych rzeczy, ponieważ nauczyli się najpierw takiego podejścia i wierzyli w nie. Jeżeli ktoś się z tym nie zgadza nie ma problemu. Ja też byłem absolutnym racjonalistą, ale zrezygnowałem z tego odrobinę i pozwoliłem sobie na te „idealistyczne złudzenia”, ze względu na to, co dzięki temu można osiągnąć.

Na koniec – dlaczego najważniejszy z moich wpisów? Jeżeli pokażę komuś co to jest Inchworm albo jak zabawnie odpowiadać na zarzut „Jesteś uzależniony od pokera” to będzie to fajne. Jeżeli sprawię, że dzięki mnie ktoś dowie się, że może wszystko i zapoczątkuje to jego drogę do zostania szczęśliwym człowiekiem sukcesu, to będzie to zupełnie inny poziom.

Mam nadzieję, że była to przyjemna lektura, nawet dla tych, którym zjeżyły się włosy na głowie. Zachęcam do dyskusji w komentarzach, ale proszę, niech nie będzie to kłócenie się o semiotykę, czy łapanie za słówka. Niektóre rzeczy trzeba umieć wziąć niedosłownie.

Pozdrawiam

Grasiu

1 Podobno szczególnie w Polsce, że niby taka nasz cecha narodowa… Ja się z tym nie zgadzam.

2 Jeżeli czyimś marzeniem jest przekroczyć prędkość światła, to nie pomogę i odsyłam do specjalisty.

3 Uwielbiam jazdę na nartach 🙂

4 Od wielu lat jeden z najbogatszych Polaków, aktualnie na miejscu 3. na liście Wprost.

5 Gdybym chciał tak robić, publikowałbym tylko lekkie humorystyczne wpisy, jak ten o pytaniach zadawanych pokerzystom.

Poprzedni artykułWalka!
Następny artykułUpdate…do poczynań kwietniowych

51 KOMENTARZE

  1. Nigdy nie słyszałem o Krzysztofie Królu. Przejrzałem to, co dostępne w internecie na jego temat i nie mam wątpliwości- kolejny samozwańczy mentor, który stanie na głowie, żeby sprzedać naiwnym ludziom życiowe rady. Tacy ludzie są odrażający. „Jeżeli chcesz drastycznie polepszyć swoje życie, to zostań szarlatanem i ciągnij mamonę od naiwnego ludu”

    • Nie znam Ciebie, wiec nie będę się wypowiadał, apropo Twoich celów w życiu i tego czy chcesz „ciągnąć mamonę od ciemnego ludu”. Poznałem za to Krzysztofa Króla i wiem, że w jego przypadku nie jest to prawdą. Po pierwsze pieniędzy ma wystarczająco na wszystko, czego w życiu potrzebuje. Po drugie on ma to szczęście, że doszedł już do tego, że na prawdę są w życiu lepsze rzeczy, niż jakiekolwiek ciągnięcie kasy 🙂

    • Wiesz co? Ja nie mam nic do tego kolesia,na bank miał trudniej niż inni. O czym jednak mówi ten filmik, bo ja nie rozumiem? Jest to przecierz reklama, montowana na modłe got tallent(przebiki z emocjami), z jakiegoś wykładu dla nastolatków. Mówca nie mówi o czyms konkretnym tylko opowiada infantylne żarty i anegdoty. Sa wstawki jak sobie zjeżdza na zjezdzalni i mówi „ale zimno, nie czuje rąk”. Filmuja go z helikoptera(czy czegoś) jak zapieprza motorówką. To jest wyciskacz emocji w najtanszym stylu. Tak samo jak laska z cyckami świetnie sprzedaje piwo, tak samo ten koles świetnie sie nadaje, do sprzedarzy jakiejś ideologii, czy pomysłu. Jednak we mnie odzywa sie alarm! Jesli ktoś mówi do mnie, w taki sposób szantazując mnie emocjonalnie, to chyba nic merytorycznego nie ma do powiedzenia. Jesli komunikuje sie na jakims absurdalnym poziomie, chcąc sprzedać przecierz jakieś dobro intelektualne, to to sie chyba opiera na wrażeniu i niczym więcej.

      On mówi i ma racje, bo nie ma rąk a jednak sie smieje. Ktoś pisał jak był zszokowany płynąc promem między skandynawskimi krajami. Stoi sobie i nagle dwóch sparaliżowanych kolesi, z rurkami w ustach i żelem we włosach pędzi na wózkach z satysfakcją dziecka goniącego za piłką…. Nie chce na siłe, byc anty, ale troche sie interesuje takimi sprawami i czegoś mi w nich brakuje. Wyłania mi sie z tych poradników itd… przerózowiony cukierkowy świat dla piotrusiów panów. Dla ludzi którzy chcą gdzieś bując w obłokach infantylnego idealizmu i łykają wszystko na wiare.

  2. Mi sie wydaje, że jest tu małe nieporozumienie. A moze to bardziej wina autora bloga i trzeba mówić o niedopowiedzeniu, czy braku wyjasnien. To jednak można zrozumieć, bo autor nie jest jakims akademickim teoretykiem, a raczej praktykiem.

    Chodzi o dwie kwestie. Kwestia woli i kwestia chcenia. Ludzie róznie wolna wole rozumieją i przez to róznie mogą interpretować rózne kwestie. Moim zdaniem wolną wole człowiek ma, ale jest ona „jedna”(lepiej byłoby zaczerpnąc cytatów czy autorów, ale nie pamietam). Chodzi o to, że człowiek wprocesie socjalizacji uczy sie powinności narzucanych przez srodowisko zewnętrzne. Ludzie nawet wybitni, czesto kroczą ścieżką zycia nieświadomie. Do świadomych wyborów trzeba dojrzeć, bo gotowości podązania za wsłaną wolą tez trzeba dojrzeć i trzeba to odkryć. Trzeba ją w pewnym sensie odkryć. Niektórzy mówią, że do wolnej woli mozna dojść, tylko poprzez bezposredni kontakt z Bogiem. Chodzi jednak o Boga w sensie mistycznym, a nie religijnym(jako postać).

    Druga strona to cos na zasadzie „chce chcieć”. Jeśli od 4 roku życia masz grac na pianinie i masz surowych karcacych rodziców, to możesz bardzo zabiegać o ich akceptacje. Im bedziesz bardziej żywy, krnąbrny tym bardziej bedziesz karcony. Z wiekiem wykształci ci sie coś na zasadzie „chce chcieć”. Nienawidzisz grania,nigdy cie to nie interesowało, ale jednak to robisz i bardzo chciałbyś móc oddać sie w pełni doskonaleniu. Jednak nie potrafisz sie skoncentrować, zmusić itd… Nie zdajesz sobie sprawy że nie chcesz tego, co wydaje ci sie że chcesz. Jesli chce bedziemy traktować, jako :

    1.chce miec laske z duzymi cyckami 2 Chce byc ważny 3. Chce byc pogaty itd… To to jest skorelowane z naszym ego, niekoniecznie z naszą wewnętrzną naturą. Tacy są ludzie niedojrzali.

    Przykłady piłkarzy. Mają kase, laski, domy, sławe, talent, urode… i depresje. Konczą kariere, przenoszą sie na wieś i mówią, że dopiero teraz są szcześliwi. Każdy teraz powie”Co za idioci.Jak ja bym tak chciał”. Tylko że ci kolesie kiedys chcieli tak samoi sie okazło, że nie jest to to czego tak na prawde chcieli.

    Teraz mozemy rozróznić podejścia motywacyjne. To kosmiczne wypływające z egocentryzmu,karmiące ludzi farmazonami że mogemiec wszysto czego chcą(pomijając to, że wiekszośc nie wie czego chce). To ja kojaże z potęga podswiadomości, sekretem itd…

    To drugie podejście to coś innego.Mówiąć „możesz być kim chcesz” nie oznacza, że mozesz byc kim sobie wymyślisz a potem, znowu, a potem coś nowego itd… Oznacza to, że możesz byc kim chcesz(jeśli wiesz czego naprawde chcesz). Jednak nie da ci tego kosmos, tylko tą swoją wewn wizje przerobisz, na ciezką pracę, na parcie do celu, na detrminacje, na satysfakcje.

  3. 1.

    „Jak przybrać w umysle stosunek do bogactwa”.

    Być może czytając te słowa powiesz :Ja też chce bogactwa i sukcesów!. Wystarczy, żebyś zrobił lub zrobiła rzecz nastepującą:trzy do czterech razy dziennie powtarzaj sobie przez 5 minut „Bogactwo-sukces”. Słowa te mają ogromna siłę, uosabiają bowiem bezgraniczną moc podświadomości….twoja podświadomość jest jak bank, jak sponsor twoich pragnien. Ile ich wpłacisz na konto- tyle ich wypłacisz, dobrych albo złych pomnożonych z wysokim procentem. Wybierz więc dobrobyt i dostatek!!!”

    2.

    „Dlaczego twierdzenie o własnym bogactwie nic nie dało”

    W ciągu 35 lat pracy rozmawiawiałem wieloma ludzmi, którzy tylko narzekali. :”Całe tygodnie i miesiące mówiłem sobie-jestem zamożny,jestem bogaty- i nic z tego.” Wkrótce odkryłem, iż mowiąc: jestem zamożny, jestem bogaty-czuli w głębi duszy, że tylko się okłamują

    3.

    Poradziłem kiedys biznesmenowi, którego w tarapaty finansowe wpędził spadek popytu, żeby spokojnie siadał w biurze i powtarzał następujące stwierdzenie” Popyt rośnie z dnia na dzień”. Udało mu się w ten sposób zyskać wsparcie swiadomości i podświadomości, a rezultat nie kazał na siebie długo czekać

    To sa tylko fragmenty książki „Potega podświadomości”. Pomijam np: rozdział leczenia na odległośc raka itd…

  4. Dobry wpis ,szczególnie jak sie go porówna z wpisami JD:)Nierozumiem tylko po co to poruszyles zamiast skupic sie zwyczajnie nad mindsetem.

  5. Grasiu daj nmiary na dilera – wiecej nam nie trzeba, wtedy to i predkosc swiatla przekroczymy jak goral…. gdzies juz to bylo, powtorze: „ojapierdole…”

  6. „Biorąc za przykład biznes – zamiast iść na studia z zarządzania, najpierw lepiej na przykład przeczytać książkę Leszka Czarneckiego4. On sam zaczął zakładać firmy po skończeniu Inżynierii Sanitarnej, a doktorat z ekonomii zrobił dla przyjemności, jak już osiągnął w biznesie bardzo dużo.”

    Tak mało jeszcze wiesz, tak mało siebie znasz. Ja długo błądzić chcesz w b.PRLu bez SB nic nie dzieje się. Ubawiłem się po pachy tym wpisem. Chłopie takich jak on to w latach 90tych było setki a może tysiące a ci co mieli odpowiednie kontakty operacyjne dorobili się miliardów a resztę pomysłowych załatwiono jak Romana Kluskę i tyle wyszło z ich chęci.

    Inteligentny człowiek po studiach a nie wie jak w Polsce się biznes robiło albo jest tak naiwny jak małe dziecko z przedszkola.

  7. U ludzi, którzy osiągnęli sukces w życiu i są w nim szczęśliwi często słyszy się to o czym piszesz, chociaż dla mnie tez jesteś osobą, która się do nich zalicza. Kiedyś przypadkiem obejrzałem film „The Secret” (który gorąco polecam), w którym autorzy mówią o podobnych rzeczach, pewien milioner w nim powiedział: „Jeżeli czegoś bardzo chcesz, cały wszechświat zrobi wszystko, abyś to dostał”. Heh fajnie brzmi, ale nawet Overeem w podobny sposób się wypowiada http://www.youtube.com/watch?v=GJZC944hIYQ Cytat z innej książki (powiedzmy motywacyjnej:P) „Przeciętny Polak myśli: Jasne, tak jest, pogódź się z tym. Jeśli nie wiesz jak z czymś walczyć, zaakceptuj to. Teraz zmień sposób myślenia: ” Można się śmiać, ja zawsze byłem pozytywnie nastawionym do świata człowiekiem, ale od kiedy zacząłem myśleć w taki sposób jak ci ludzi radzą/wskazują naprawdę żyje mi się dużo lepiej i jestem dużo szczęśliwszy. Powiem nawet więcej, niektóre rzeczy same się układają a problemy same rozwiązują:) nawet jeżeli opowiadam głupoty waszym zdaniem i jestem w błędzie to zawsze pozostaje to co Grasiu mówi: po tej stronie trawa jest bardziej zielona, a kobiety piękniejsze:)

    Btw zacząłem czytać książkę, którą polecałeś „Potęga podświadomości” J. Murphiego i od razu na początku widać, że bazuje dokłądnie na tym samym 🙂

    • teraz zmień sposób myślenia: Polska to piękny kraj, tyle jest do poprawienia, drogi są w kiepskim stanie, więc założę firmę, która zajmie się tym, będę bogaty” – skasowało mi sie;p

    • przeciętny Polak myśli:” Polska to dno, wszedzie korupcja, bezrobocie, szef wykorzystuje pracowników, a zarabia sie grosze”

      sory, ale jak wstawilem cytat w cytat to mi skasowało obydwa…

    • Ten post ma plusy, a post odnoszący sie tylko do opini o wspomnianym „sekrecie” ma minusy.

      Mam jedno pytanie odnośnie kosmosu spelniającego nasze pragnienia. Bazą tej mądrości jest odkrycie fizyków, że nasze myśli mają mase. Mają mase a więc mają moc odziaływania grawitacyjnego na przestrzeń. Jednak czy ziarnko piasku przyciągnie księżyć? Raczej nie, choć nie ulega watpliwości że owo ziarnko mase posiada.

      Sekret, Dan Brown, Potęga podświadomości itd… To są produkty dla ludzi, którzy wierzą w horoskopy i wrózki. Bóg umarł, zabobony sie skonczyly…a okazuje sie że 20-30% racjonalistycznych zachodnich spoleczenstw to ludzie wierzący w czary, wrozby horoskopy tarota itd… Dla takowych ludzi owe sekrety są jak wozka pomnozona przez 100. Bo wypowiadaja sie „naukowcy:, podpierają sie fizyką itd… Sa to jednak kompletne dyrdymały.

    • Jeśli ktoś ma ochotę poczytać książki motywacyjne, to polecam:

      – „Poza Schematem” Malcolm Gladwell,

      – „Johnny Bunko na Drodze do Kariery” Daniel H. Pink,

      – „Drive” Daniel H. Pink,

      – „Wywieranie wpływu na ludzi” Robert B. Caldini – może nie motywacyjna, ale wchodzi w tą tematykę.

      Co do Polski, wystarczy mi, że byłem w Szwecji. Wolę tamten kraj. Twoje podejście jest dla mnie zbyt cukierkowate (nie pamiętam słów ^^). Taka firma splajtuje, nie wygrasz, żadnego przetargu chyba, że zatrudnisz wolontariuszy. Zmienić prawa? Jeśli zaczniesz je zmieniać za bardzo, to komuś się to na pewno nie spodoba. Żyjemy w kraju w którym piwo wysyłane na eksport kupisz taniej za granicą. Wszelkie produkty rolne wysyłamy do Francji, Niemiec itd. a sami ściągamy z Białorusi, Litwy, Rosji itd.. Państwo chroni duże instytucje a nie obywatela, przykład? Weź kredyt w banku, będzie inflacja zapłacisz więcej. Załóż lokatę, będzie inflacja, stracisz. Przeciętnej rodziny nie stać na utrzymanie samochodu. Aaaa, za pamięci, załóż tą firmę, rób cokolwiek, zobaczysz jak miło będzie się załatwiało sprawy w urzędzie. A pójdź do lekarza, broń boże żebyś miał podejrzenie nowotworu. I tak będziesz czekał na prześwietlenie. Pójdź w połowie stycznia zarejestrować się do laryngologa, powodzenia. Albo w okresie świątecznym znajdź dentystę. Spróbuj kupić mieszkanie. Sprawdź jakie ładne procenty dostaniesz w banku ( w Szwecji, kredyt hipoteczny jest oprocentowany 0% ). A nawet gdyby wyeliminować te czynniki, to i tak zostanie mentalność ludzka.

    • Ale ja pierdoliłem – bla bla bla bla 😀 Wczoraj zacząłem czytać Twojego bloga od pierwszego wpisu i jest naprawdę świetny – mam nadzieję skończyć go do jutra. Z perspektywy czasu człowiek ma zupełnie inne spojrzenie na całość do tego stopnia, że póki co czuję się natchniony i zmotywowany 😉 Dzięki!

  8. Zgadzam się! Od paru lat staram się tak żyć.

    Kwestia „możesz”/”nie możesz” powinna zostać podsumowana tak, że jeśli inny człowiek czegoś dokonał to i TY możesz. W życiu są pewne ograniczenia, ale większość ludzi je wyolbrzymia albo wykorzystuje jako usprawiedliwienia.

    Po wywiadzie z Fizolem można Cię było interpretować w różny sposób. Dobrze, że dodałeś ten wpis – sprostuje to co miałeś wówczas na myśli 😉

  9. „Kołczing” jest powszechny w wielu dziedzinach życia i ludzie płacą za słuchanie takich słów grube siano(od swoich opiekunów coachów), na studiach MBA uczą(także) jak wciskac takie gadki. nie znaczy to ze jest to prawda objawiona tylko ze zwiększa efektywnośc pracy i tyle. jest to narzędzie które pozwala uzyska lepsze efekty.”złudzenia które pozwalają żyć” dobra ksiązka polecam

  10. „The ability to work hard is a talent too” – Garry Kasparov. Rzeczywiście taka idealistyczna wiara w to, że „the sky is the limit” poparta pracą nad sobą może i powinna przynosić efekty ale prawda leży raczej pośrodku. Tzn. szczęście w życiu, tak jak w pokerze (a myślę, że nawet w większym stopniu) jest istotnym czynnikiem.

  11. Problem się sprowadza do hasła „poznaj samego siebie”. Dla jednych to proste, dla drugich niełatwe. Warto poczytać uznanych psychologów i filozofów, którzy się tą kwestią zajmowali. Kierowanie się quasi-autorytetami może prowadzić do błędnych wniosków o sobie samym. 😉

  12. Nie uważasz, że nasze możliwości mogą być czasem ograniczone przez środowisko, w którym żyjemy? Weźmy standardowy przykład przeciętnego polskiego piłkarza, który zawsze będzie gorszy od przeciętnego piłkarza niemieckiego, m. in. przez brak dostępu do dobrych ośrodków szkoleniowych, kiepskiej jakości trenerskiej etc (nawet wkładając w to taki sam nakład pracy). Bardzo ciężko jest coś osiągnąć *samemu*, jak sam napisałeś bardzo ważne jest wzorowanie się na autorytetach, lub osobach, które wiedzą więcej od nas, a nie zawsze może to być takie proste i ogólnodostępne. Dlatego też polskie uniwersytety wyglądają dosyć miernie w porównaniu z wieloma zagranicznymi uczelniami. W odpowiednim środowisku o wiele łatwiej jest osiągnąć sukces – sama ciężka praca może czasem nie wystarczyć/

    • O ile nie jesteś Tutsi ani Hutu i nie jesteś akurat pochłonięty wojną domową, to zmiana środowiska (wpłynięcie na swoje lub przeprowadzenie się), to też jest coś co można wypracować.

    • Powiedzmy że stu piłkarzy z małych miejscowości (bez możliwości rozwoju piłkarskiego) postanawia rzucić wszystko i zmienić środowisko na sprzyjające rozwojowi piłkarskiemu.

      Jeśli dobrze pójdzie to może jeden z nich zrobi karierę (większą lub mniejszą)

      Co powiesz o pozostałych 99?

      Mówisz tylko o pozytywnych aspektach podjęcia ważnych decyzji,mających mieć wpływ na nasze życie.

      O tych negatywnych zapewne się nie mówi.

  13. Zapomniałem dodać, że chodzi mi bardziej o kwestie motywacyjne niż te związane z relacjami damsko-męskimi 😉

  14. Jak zwykle bardzo wartościowy wpis. Powiem szczerze, że ja również miałem sceptyczne podejście do działalności osób takich jak Krzysztof Król, ale dzisiaj po przejrzeniu kilku filmików z yt doszedłem do wniosku, że jest tam dużo ciekawych informacji. Jak ze wszystkim nie powinno się przekazu bezgranicznie akceptować w 100% i w ten sposób właśnie podszedłem do tych filmów. Co do artykułu, to również jestem zdania, że wszystko w życiu można osiągnąć z tym, że każdy z nas ma wrodzone predyspozycje w róznych dziedzinach a co za tym idzie, niektórym określone rzeczy przychodzą łatwiej a inni muszą w to włożyć więcej determinacji. Wszystko jest kwestią podejścia i samozaparcia.

    Grasiu czy może polecić jakieś konkretne produkcje DVD grupy Perfect?

  15. „Gdy spytam ich, ile tego co teraz wykorzystują w pracy, nauczyli się na studiach, odpowiadają średnio 10%. Jeżeli spytam ich w druga stronę, ile z tego co nauczyli się na studiach, wykorzystują w pracy, to odpowiadają między 2% a 5%.” Te dwa zdania oznaczają dokładnie to samo.

  16. Mega wpis. Same prawdy w ktore gleboko wierze jednak konczy sie wszystko na teorii. Wszystko tak ladnie brzmi ale to jest kawal ciezkiej pracy. Prawda jest ,ze jednym to przychodzi o wiele trudniej niz innym – ciezka praca – ale to nie znaczy, ze sie nie da. Czlowiek niby to wszystko wie ale i tak nic robi…

  17. „Jeżeli masz dwie ręce, dwie nogi i działający rozum, to możesz osiągnąć wszystko” – wybacz Grasiu, ale to zdanie brzmi jakby było wyjęte z podręcznika dla akwizytorów 😉

    Oczywiście ciężką pracą można osiągnąć dużo, ale to talent i wrodzone cechy pozwalają być najlepszym. Przykład pokerowy – Warsaw, który wypracował swój sukces i isildur, który ma wrodzone predyspozycje do crushowania nl20k

    • tylko ludzi wlasnie przez to ’ wielkie klamstwo’ nawet nie probuja tylko z gory godza sie na porazke, wiadomo, nie moga byc wszyscy najlepsi ale chociazby dzieki ciezkiej pracy mozna niszczyc te nl 100. Kierujesz sie takim podejsciem, chcesz byc jak najlepsi , jednak ponosisz porazke i konczysz tylko na nl100 ,200. Chcialbym byc takim przegranym 😉 I pytanie, wezmy gracza X co gra na stawkach Y i nie idzie wyzej, czy On kieruje sie tym co jest tu napisane, czy naprawde zrobil wszyskto co mogl zeby byc najlepszy, czy probuje, czy ciezko pracuje, czy moze traci czas na jakies glupoty, moze zgubil z oczu cel, a moze po prostu ma inny cel ? moze celem nie jest bycie najlepszym tylko jest szczesliwy z teog jak jest i jak wyglada jego zycie, po prostu cieszy sie tym co ma …

    • Ja tylko chciałem powiedzieć, że jedni są bardziej predysponowani do bycia najlepszym i tyle 🙂

    • Ja sie zgadzam tylko wydaje mi sie ,ze grasiu chce co innego przekazac i on sam tez wie to co napisales. Przeciez nawet zapieprzajac od malego nie bedziesz biegal jak usain bolt,tylko problem jest w tym ,ze ludzie na dzien dobry mowia nie da sie , nie mozliwe , a nawet nie probuja. A jakby mysleli inaczej mogliby cos osiagnac, nie mowie ,ze beda najlepsi, ale moga byc jednymi z najlepszych, a na mialird procent zajda dalej niz Ci co poddaja sie na samym poczaktu. Bo jak mozna nie zajsc dalej od kogos co nawet nie startuje :p

  18. myślę, że po części masz rację a po części nie. Główna wada w Twoim rozumowaniu jest taka, że skupiasz się tylko na talencie do czegoś np pokera, koszykówki itp, a nie bierzesz pod uwagę tego że niektórzy mają po prostu dużo większą łatwość do ciężkiej pracy nad sobą. I to tak naprawdę jest najważniejszy talent. A Ty zakładasz, że każdemu jest równie łatwo pracować nad sobą – i to jest fałsz.

    • Nigdzie tak Grasiu nie napisał. Wydaje mi się też, że to nie jest prawda (w sumie jak możesz stwierdzić, jak łatwo innym ludziom pracować nad sobą, skoro znasz tylko swoją perspektywę?). Nawet jeśli byłaby to prawda, to co to zmienia?

  19. W planie na ten weekend miałem drugą część relacji z Campione, ale gorąca dyskusja pod wywiadem sprawiła, że zdecydowałem się przyśpieszyć wpis motywacyjny. Dokończenie Campione będzie za tydzień.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.