Jeżeli kiedykolwiek wcześniej grałeś w pokera, poniższa sytuacja nie wyda ci się wielkim zaskoczeniem. Jest jednak świetnym odzwierciedleniem tego, że skupianie się na wynikach na krótką metę to błąd, który może nas dużo kosztować.
Następujące rozdanie miało miejsce w pokerze online. Stół six-handed, blindy 0,5$/1$. Gracz z UTH, słabszy, regularny gracz, otworzył za 2,5$. Wszyscy do big blinda spasowali, a ten 3-betował do 10$.
W dzisiejszych czasach ten 3-bet reprezentuje silny zakres, ponieważ jest niezbędny, by bronić big blinda. Oznacza to również, że zakres 4-betów z UTG będzie wyjątkowo tight, ponieważ ręce typu AK czy QQ są prawie zawsze jedynie callami.
UTG sprawdził z ręką, z którą – co nie będzie zaskoczeniem – nie powinien był.
Na relatywnie suchym flopie pojawiły się Q2Q. Wiele z możliwych kombinacji UTG powinno mieć problem, by kontynuować grę na takim flopie. Big blind zdecydował się na bet za 10$, nieco poniżej połowy puli. UTG mimo wszystko sprawdził. Być może nie był jeszcze w stanie zrzucić AK, a może miał silniejszą część swojego zakresu, jak AQs lub wysoką parę.
Tak czy inaczej, na turnie pojawiła się 5, która nie powinna była nic zmienić. Nawet gdyby big blind blefował z A5s, wciąż byłby daleko w tyle za zakresem UTG.
Big blind zdecydował się zagrać za 27$ do puli 40$. Żaden gracz nie był jeszcze pot commited, ale był to bet mający już znacznie większe znaczenie niż zrobiłby to bet o wielkości 18$. Oznaczało to również, że UTG musiałby zrzucić wszystkie kombinacje AK poza AK.
Innymi słowy, big blind coraz bardziej przesiewał zakresy rywala, co oznaczało, że przeciwnik powinien mieć naprawdę dobrą rękę, gdy ponownie zdecyduje się na call.
Na riverze pojawiła się nieistotna 3. Big blind wszedł all in za 56$, a UTG natychmiast sprawdził z KQ. Big blind pokazał AA, które już na flopie zostały złamane. Można się wściec!
Wróćmy jednak do początku: czy big blind dobrze zagrał? Betując na każdej ulicy mógł z łatwością wyciągnąć wartość z KK, JJ i nawet TT. Czy mógł bać się porażki?
Najbardziej prawdopodobną ręką w zakresie rywala zawierającą Q było AQs. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że na flopie były Q i Q, a big blind miał w ręku A i A, to niemożliwe było, żeby rywal miał AQs.
Biorąc pod uwagę siłę zakresów i 3-bet o wielkości 10BB, ręce typu AQo i KQo powinny były zostać zmuckowane preflop. W najgorszym razie można było spróbować gry z KQs, ale tego typu kombinacje były tylko dwie.
Po fakcie możemy ocenić, że UTG zrobił call preflop z ręką, którą powinien był spasować… i został za to nagrodzony. Po flopie miał już prostą drogę do zwycięstwa – klikać „call” raz za razem. Biorąc jednak pod uwagę długofalowość pokera, big blind z pewnością chciałby, żeby UTG zawsze grał przeciwko niemu w taki sposób. I ciężko go za to winić.
Musimy zaakceptować fakt, że zostaniemy czasem pokonani, chociaż to rywal popełnił błąd. Możemy zostać pokonani również wtedy, gdy tego błędu nie popełni. Przegramy gdy świeci słońce i gdy pada deszcz. Poker to gra, w której ciągle będziemy przegrywać.
Dlatego chociaż big blind dobrze zagrał na każdej ulicy, to ma do rozegrania jeszcze jedną – tę, która pojawia się po całym rozdaniu. A tu najbardziej opłacalną linią po obejrzeniu KQ łamiących twoje asy będzie zaakceptowanie tego faktu i dalsza dobra gra.