Moje wyzwanie

2

Moje Wyzwanie: Nie rozegram ani jednej ręki na stołach cash'owych na psie w czerwcu.

Postanowiłem, że w czerwcu pokerstars nie zarobi na mojej grze i nie wyrobię ani szekla (ehm… centa) prowizji. Mam nadzieję, że to wyzwanie się uda. Możecie liczyć na cotygodniowe raporty, które będę zamieszczał, żebyście mogli śledzić postępy z tego Wyzwania. Raport nr 1 – prowizja wyrobiona w czerwcu – zero – stan na 01.06.2012 r.

W czerwcu planuję skupić się na oglądaniu piłki nożnej w TV oraz zwiększeniu szerokopojętej aktywności sportowej. Do tej pory regularnie uprawiam sport dwa razy w tygodniu na hali: 2 godziny siatkówki i 2 godziny koszykówki. Dorzucę do tego rower oraz dodatkowe granie w kosza. Jeżeli ktoś z Was szuka nowego roweru to polecam zainteresować się ofertą marki kellys, gdyż ich rowery mają dobry stosunek jakości do ceny.

Maj 2012 na minus kilkanaście buyinów z gry. Jednak to, że wyrabiałem bonus pozwoliło mi wyjść na delikatny plus. Poniżej zamieszczam linki do dwóch rozdań w omahę hi/low, które zamieściłem niedawno, może kogoś zainteresują i zachęcą do pogrania (https://pokertexas.net/szkola-pokera/rozdania/450-tak-sie-nie-gra-w-omahe-hilow-pokerstars/ oraz https://pokertexas.net/szkola-pokera/rozdania/449-niski-kolor-pokerstars/). Zagrałem też turnieje kwalifikacyjne, do których otrzymałem darmowe wejściówki (zupełnie się ich nie spodziewałem), ale niestety bez sukcesu. A nagrody były konkretne: w jednym 10 biletów o wartości 1000$ każdy, w drugim 3 bilety po 500$, a w trzecim aż 100 biletów po 100$. Muszę przyznać, że miałem spore szanse w każdym z nich, bo przeciwników nie było jakoś bardzo dużo, jednakże nie udało się, choć pretensji do siebie nie mam – zagrałem je najlepiej jak potrafiłem 🙂

Moje wyzwanie nie oznacza jednak, że zupełnie zawieszam talię kart na kołku. Mam zamiar pobawić się w granie turniejów, do tego celu zakupiłem w sklepie pokestarsa 10 biletów turniejowych. Oprócz tego dysponuję bankrollem ponad 500 dolarów turniejowych. Uznałem, że nadszedł czas aby trochę odpocząć od gry cashowej i przypomnieć sobie jaką radość można czerpać z bad beatów turniejowych, odpadania tuż przed kasą, przegrywania ważnych coin flipów.

Zakładam, że w sesji nie będę grał więcej niż 4 turnieje jednocześnie z maksymalnym wpisowym 11$. Może uda się zawitać na stół finałowy. W grze turniejowej gram stosując zalecenia pana Dana Harringtona oraz pana Janusza Wójcika. Pan Harrington nauczył mnie podstaw strategii, a pan Wójcik motywacji. Gdy w pokerowym turnieju dopada mnie bad beat, ale jeszcze zostanie trochę żetonów w stacku to powtarzam sobie maksymę Wójta: „Kiełbasy do góry i jedziemy w d… frajerów”. Nie zawsze wygrywam wtedy turniej, ale niezawodnie chroni mnie przed tiltem 🙂

W związku z Euro 2012 zachęcam do posłuchania utworu czeskiego barda Jaromira Nohavicy.

Pierwsza wersja po polsku, a druga po czesku – wersja oryginalna. Ja bardziej lubię tę mniej zrozumiałą 🙂

1) http://w204.wrzuta.pl/audio/34uUk8lBSgx/andrzej_ozga_-futbol

2) http://w61.wrzuta.pl/audio/3ZoM4xd3n8L/jaromir_nohavica_-_fotbal

Poprzedni artykułOszukany Sam Trickett
Następny artykułKolejny problem z hiszpańskimi licencjami

2 KOMENTARZE

  1. Witam

    Powodzenia

    Ja sam rzuciłem już miesiąc temu cashówki 🙂

    MTT to rzeczywiście sama radość z bad beatów :X

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.