Mike McDonald: Na promocję Poker Shares wydaliśmy 40$

0

Minęło zaledwie kilka miesięcy od momentu, w którym Mike McDonald wystartował ze swoim nowym projektem, a już notuje on bardzo dobre wyniki. Z krótkiego wywiadu, którego „Timex” udzielił portalowi PokerListings dowiadujemy się, jakie sukcesy dotychczas udało mu się osiągnąć i jakie cele stawia on przed sobą na przyszłość.

PokerListings: Jak idzie serwisowi Poker Shares?

– Mike McDonald: Pierwsze dwa miesiące działalności były bardzo dobre. Pierwszą rzeczą, jaką chcieliśmy osiągnąć, była akceptacja społeczności. Rzecz jasna nie możecie oczekiwać, że już teraz dobijemy do miliona użytkowników, jednak chcemy, aby pokerowa społeczność się do nas przekonała. Mamy wciąż kilka problemów, takich jak chociażby transfery pieniężne pomiędzy graczami.

Fakt umożliwienia naszym użytkownikom dokonania wpłaty na konto w takiej formie, jaka im odpowiada, okazał się dużo trudniejszy do zrealizowania, niż nam się początkowo wydawało. W najbliższym czasie planujemy jednak dołączyć kolejne formy płatności, co wiąże się z całą masą papierkowej roboty. To zabawne, że rynek pokerowy jest tak bardzo dynamiczny, ale w kwestiach prawnej obsługi tego biznesu jest zupełnie odwrotnie.

Jak prezentują się aktualne liczby?

– Na ten moment mamy między tysiącem a dwoma tysiącami zarejestrowanych użytkowników, spośród których ok 40% dokonało pierwszego depozytu, tak więc daje to około 500 aktywnych użytkowników. Największy wzrost zanotowaliśmy rzecz jasna na samym początku, gdy w serwisie zarejestrowało się kilkuset użytkowników. Od tamtego czasu przyrost jest mniej więcej stały, na poziomie 20% tygodniowo. Im więcej możliwości dokonywania wpłat będziemy mieli w ofercie, tym łatwiej będzie przekonać graczy do rejestracji.

Jaki był najdziwniejszy zakład, który do tej pory przyjęliście?

– Rzeczą, której się nie spodziewaliśmy był fakt, że wielu ludzi postawiło na to, że Joe Ingram napisze swoją książkę w mniej niż miesiąc. Najfajniejszą rzeczą jest obserwowanie ruchów na rynku. Dostrzegliśmy trzech graczy, którzy postawili, że wyzwanie Ingrama zakończy się niepowodzeniem i od razu zaczęliśmy się zastanawiać, czy oni wiedzą coś, o czym my nie mamy pojęcia.

Jeśli chodzi natomiast o największe zakłady, mieliśmy przypadek, w którym jeden z graczy postawił 85.000$ na jedno zdarzenie. Najbardziej ryzykowny dla nas zakład opiewał natomiast na kwotę ponad miliona dolarów.

Przypuszczałeś, że w grę będą mogły wchodzić tak wysokie sumy?

– Tak, zdecydowanie. Od początku wiedzieliśmy, że ludzie uwielbiają się zakładać. Weźmy na przykład takiego high rollera z wpisowym w wysokości 25.000$. Niezależnie od tego, jak wysokie będzie wpisowe do danego eventu, zawsze znajdą się osoby, które będą chciały grać jeszcze grubiej i my chcemy się do tego dostosować. Dajemy rekreacyjnym graczom, którzy posiadają duże środki finansowe, możliwość zainwestowania nawet i 100.000$.

W gruncie rzeczy oferujemy bardzo atrakcyjny produkt dla amatorów. Duże zakłady są nierozerwalną częścią tego, czym się zajmujemy.

Zamierzacie wprowadzić do oferty nowe funkcje?

– W ostatnim czasie postanowiliśmy dać swoim użytkownikom możliwość stawiania nie tylko na swoich faworytów, ale również przeciwko nim. Dlatego też w naszej ofercie znajdują się zakłady dotyczące tego, że – dla przykładu – Erik Seidel znajdzie się w kasie High Rollera, ale też takie, w których można obstawić jego odpadnięcie na bubble’u.

W najbliższej przyszłości planujemy również rozpoczęcie programu partnerskiego dla innych witryn, co powinno ułatwić podjęcie decyzji przez niezdecydowanych graczy co do tego, czy warto skorzystać z naszej oferty. Do tej pory wydaliśmy na marketing ok 40$ – tyle zapłaciliśmy Mike’owi Watsonowi, aby wystąpił podczas festiwalu na Bahamach w naszej koszulce.

… i było to pierwsze zdjęcie, na którym pojawiła się ta koszulka.

– Dokładnie, tak więc te 40$ ładnie się zwróciło. Jest dla nas bardzo ważne, aby być rozpoznawalnymi poza pokerową społecznością. To pozwoli nam się stale rozwijać, niekoniecznie w kwestiach niezwiązanych z pokerem, ale stale w jego okolicach. Dużo łatwiej będzie to zrobić z programem partnerskim, nową stroną internetową i być może banerami reklamowymi czy płatnymi reklamami w trakcie transmisji na Twitchu.

Źródło: www.pokerlistings.com/timex-there-was-a-poker-shares-bet-we-were-in-for-1m-59188

Poprzedni artykułWSOPC Rozvadov – Piotr Sadowski w czołówce Opening Eventu
Następny artykułPokerowa kartka z kalendarza – Dominik Pańka z nominacjami European Poker Awards (25 marca)