Mike Matusow to z pewnością jedna z najbardziej wyrazistych gwiazd pokera. Dzięki temu jest on postacią bardzo dobrze rozpoznawalną, pomimo tego, że na swoim koncie wcale nie ma tak wielu sukcesów.
Mike Matusow niedawno udzielił krótkiego wywiadu dla „PKR Stacked Magazine”, w którym dzieli się dość zaskakującymi informacjami. Chociaż opinie o grze i umiejętnościach Matusowa bywały różne, sporo osób zarzucało mu niezbyt wysokie umiejętności, to jednak wydawało się, że jest on zawodowym pokerzystą, który utrzymywał się z gry w pokera.
Z wywiadu dowiadujemy się, że tak wcale nie było, a Matusow i owszem utrzymywał się z pokera, ale nie tyle z gry ile z kontraktu reklamowego z Full Tilt Poker.
„Straciłem na FTP $185,000, ale to nie było najgorsze, najgorszym była strata kontraktu z Full Tilt Poker… Myślałem, że otrzymując co miesiąc określoną kwotę jestem ustawiony do końca życia. Konieczność zawodowego grania w pokera, aby się utrzymać, okazała się bardzo trudna„ – mówi Matusow.
Obecnie Mike Matusow właśnie w ten sposób musi zarabiać na życie, robi to głównie w San Diego, gdzie w grach live uczestniczy regularnie, najczęściej spędzając tam pięć dni w tygodniu.
„Aby się utrzymać, obecnie muszę grindować live w San Diego, ale to nie jest łatwe. Zawodowcy nauczyli już chyba wszystkich jak należy grać w pokera…
Pomiędzy listopadem 2011, a marcem 2012 wygrałem około $125,000 więc jest OK, ale nadal mam czasami bardzo złe sesje. W zeszłym tygodniu przegrałem $75,000 i to bardzo bolało. Mam czasami złe tygodnie i to jest fatalne” – opowiada Mike Matusow.
Chociaż więc Matusow jest w ostatnich miesiącach na plusie to z jego słów przebija się wyraźna gorycz i tęsknota za czasami, gdy grał tylko dla przyjemności. Widać, że nie czuje się on komfortowo w sytuacji, gdy musi zawodowo grać w pokera. Jednak, czy wypada, aby gwiazda pokera, aż tak bardzo narzekała na konieczność zawodowego zajmowania się grą w pokera?
Taa, grubas bez mindsetu nie ma z czego żyć bo przestali mu płacić za rzepy na koszulkach, a cudowne dziecko pokera przynaje, że nie potrafi ogarnąć dwóch stołów w limicie.
Co 10 lat temu znaczyło przyrushować..
mi sie bardziej nie podoba komentarz pawcia „czy wypada” Co wypada nie wypada ?? ma klamac?? koles jest szczery i duzy plus za to dla niego.
Przecież to gruby , zapasiony „choleryk” , wiec nie ma co sie dziwić że sobie nieradzi.Najlepiej żeby gracze sami mu oddawali żetony za to że jest.:)
co się dziwicie, przecież to zawsze była druga największa beksa po Hellmucie
i tak spadają stare gwiazdy ………
Pogrążył się facet…
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.