Mike Leah – Jestem gotowy zrobić wszystko, by wygrać. Być może więcej niż inni

0
Mike Leah WSOP

Mike Leah, który w swojej karierze wygrał ponad 6,5 mln dolarów w turniejach live, opowiada o motywacji do dalszej gry w pokera, swoich celach oraz o nietypowym dla siebie wpisie na Twitterze, który niedawno zamieścił.

Mike Leah na Twitterze wrzuca hokej, poker i okazjonalne słodkie zwierzątko. Sarkazm czy jakiekolwiek niezadowolenie pojawiają się tam od święta, dlatego jego zdziwienie, że nie został nominowany w żadnej kategorii American Poker Awards, wybiło się ponad inne treści, którymi dzieli się z internautami.

Jadąc na kolejny turniej Fallsview Poker Classic zdał sobie sprawę, że wygrał go trzy razy w czterech ostatnich latach, co jest nie lada osiągnięciem, szczególnie biorąc pod uwagę duży field i wielu utalentowanych uczestników.

Spodziewałem się, że będę za coś nominowany, ponieważ miałem naprawdę dobry rok. Byłem dumny ze swoich osiągnięć – nie tylko z punktu widzenia statystyki, ale też z mojej regularności. Byłem więc zdziwiony, że nie dostałem żadnej nominacji. Zdziwiony, ale nie jakoś specjalnie zły.

Jeżeli sprawdzicie termin „grinder” w słowniku, to możecie znaleźć tam zdjęcie Leaha. On jednak tak o sobie nie myśli, chociaż w zeszłym roku sam pisał o 40 turniejach, w których zajął płatne miejsca.

To nie jest tak, że grinduję przez cały rok. Nie gram wszędzie, gdzie się tylko da. Wybieram ważne dla siebie turnieje. Dawno temu nauczyłem się, że jeżeli nie gram w turnieju, który z jakiegoś powodu jest dla mnie ważny, to nie będę grał w nim najlepiej jak potrafię.

mike leah poker

Mike Leah stwierdził kiedyś, że „nie chodzi o pieniądze”. Nasuwa się więc pytanie: a o co? Co sprawia, że turniej jest wystarczająco ważny, żeby znaleźć się w kalendarzu Leaha?

Jestem gościem bardzo lubiącym rywalizację, więc staram się grać w turniejach, które pomogą mi coś wygrać, jak bransoletkę, tytuł WSOP Player of the Year, WPT lub jakąś serię turniejów z rankingiem. Staram się grać też w turniejach, w których dobrze szło mi w przeszłości, jak wspomniany wcześniej Fallsview Poker Classic.

Leah przyznał, że od kilku lat ostro walczy o tytuł WSOP Player of the Year i 2018 rok nie będzie się pod tym względem różnił. Stara się tak bardzo, że praktycznie uprawia multi-tabling. W 2017 roku, po raz drugi z rzędu, znalazł się w kasie dwóch turniejów jednego dnia.

Bieganie po korytarzach w Rio raczej nie pomoże mu zerwać z wizerunkiem grindera, a to właśnie jest jego zdaniem największe błędne przekonanie, jakie ludzie mają o nim. Zgadza się, że podczas WSOP mocno grinduje przez dwa miesiące, ale zauważa też, że jest to wyjątkowy event w skali roku i resztę czasu spędza zupełnie inaczej.

Odpowiednia selekcja turniejów jest ważna dla niego również ze względu na utrzymanie odpowiedniej motywacji. Wg niego gra we wszystkim, co się nawinie, sprawiłaby, że motywacja szybko by go opuściła.

A co z konsekwencją, regularnością? Mike Leah twierdzi, że poza samą grą niewiele czasu poświęca na naukę.

Mój duch rywalizacji pomaga mi osiągać regularne wyniki. Oczywiście zdarza mi się analizować swoją grę i uczyć się, by być coraz lepszym i wciąż móc rywalizować z innymi. Rozmawiam też czasem z innymi graczami, ale najczęściej uczę się sam, zwykle w trakcie gry. Jedną z moich największych zalet jest niezwykle silna chęć wygrywania. Jestem gotowy zrobić wszystko, by wygrać. Być może więcej niż inni.

A co robi Mike Leah, gdy nie spędza czasu przy pokerowym stole> Jak wygląda jego życie poza pokerem?

Jest wiele rzeczy, które sprawiają mi radość poza pokerem. Jestem maniakiem sportu, więc dużo czasu poświęcam oglądaniu sportowych wydarzeń i różnym ligom fantasy. Każdego dnia chodzę na siłownię, uprawiam też jogę. Lubię też spędzać czas z moim psem, a także mam mnóstwo bratanic i siostrzeńców.

A jakie są jego cele prywatne?

Utrzymać dobrą równowagę. Mieć czas na rzeczy, które sprawiają mi przyjemność. Pojechać na wakacje. Spędzać czas z rodziną. Pójść na fajne sportowe wydarzenia lub koncerty. Po prostu cieszyć się tym, czym mogę dzięki swojej karierze i sukcesom w niej.

mike leah wsop

Kolejny WSOP już za kilka miesięcy, pytanie więc, czy Leah po raz kolejny zamierza narzucić sobie tak intensywny grafik tego lata.

WSOP to dla mnie w zasadzie jedna, niezmienna rzecz: gdy tylko odpadnę z jednego turnieju od razu wskakuję do następnego. Na pewno zdarzy mi się multi-tabling na początku i później w trakcie WSOP. Jeżeli pojawi się szansa na walkę o tytuł Player of the Year, to będę grał trochę więcej, ale nie będzie to wielka różnica, bo i tak gram w prawie każdym turnieju.

Moim największym wyzwaniem na WSOP jest skupić się na turnieju, w którym aktualnie biorę udział, a nie myśleć naprzód lub o grafiku. Zawsze jest w kolejce jakiś ciekawy event, którego nie mogę się doczekać, a to potrafi być bardzo rozpraszające – podsumowuje Leah.

Grinder czy nie, Mike Leah z pewnością jest skupionym i ciężko pracującym pokerzystą. I nie będzie chyba wielki zaskoczeniem, gdy po raz kolejny tego lata skończy w kasie dwóch turniejów jednego dnia.

Maria Lampropoulos – Nie umiem sobie wyobrazić siebie z bransoletką WSOP

ŹRÓDŁOPokerNews
Poprzedni artykuł[Relacja live] Tony G wygrywa pulę 423.000€ – dzisiaj druga część Big Game!
Następny artykułPokerowa kartka z kalendarza – Woher z drugim miejscem w Sunday Warm-Up (12 lutego)