Matt Damon był ostatnio gościem podcastu prowadzonego przez Billa Simmonsa. Obaj panowie poruszyli m.in. temat pokera i udziału amerykańskiego aktora w kultowym filmie „Rounders”.
Od premiery „Rounders” minęło przeszło dwadzieścia lat, ale wciąż pozostaje on najbardziej kultowym pokerowym filmem. W postać Mike’a McDermotta wcielił się tam Matt Damon. W podcaście amerykańskiego dziennikarza sportowego Billa Simmonsa aktor opowiadał m.in. o tym, jak wytwórnia Miramax wykorzystała festiwal World Series of Poker do promocji filmu.
– Aby wypromować film wytwórnia Miramax wysłała Edwarda [Nortona, inną gwiazdę „Rounders” – przyp.red.] i mnie na World Series of Poker. Mieli stracić na tym 20.000$, ale w zamian otrzymali mnóstwo historii.
Wówczas Damon dopiero uczył się gry, a jego umiejętności z pewnością nie dorównywały choćby Johnniemu Chanowi, słynnemu pokerzyście, który w „Rounders” zagrał krótki epizod. Aktor nie chciał jednak odpaść z turnieju zbyt szybko. W końcu siedział przy stołach najważniejszego karcianego festiwalu, aby promować swój film. Gdyby odpadł po pierwszej godzinie gry, uzyskany efekt mógłby być daleki od zamierzonego…
Niestety, 28-letni wówczas aktor nie awansował do drugiego dnia rywalizacji. Ale chyba nigdy nie zapomni sposobu, w jaki odpadł z turnieju. Gospodarz podcastu zapytał Damona, czy to prawda, że wyeliminowała go legenda pokera, Doyle’a Brunson. Aktor odpowiedział:
– Tak, ja trzymałem króle, on miał asy. Siedziałem tak i grałem jak osioł. Myślałem tylko o tym, żeby wytrwać tak długo, jak to możliwe. Nie mogę odpaść w pierwszej sesji. Muszę dotrwać do przerwy na toaletę. Zastanawiałem się, czy uda mi się dojść do dnia drugiego – to by była dobra historia.
Jako się rzekło, Damon jednak nie awansował do drugiego dnia rywalizacji. Ale i tak udało mu się wypromować swój nowy film. Brunsonowi niestety nie udało się wykorzystać żetonów podebranych aktorowi – odpadł jeszcze przed miejscami płatnymi. Jak pamiętamy, Main Event 1998 roku padł ostatecznie łupem Scottiego Nguyena.
Pokerowy klasyk
„Rounders” nie okazał się być wielkim sukcesem kasowym. Wówczas, czyli w 1998 roku, poker nie należał do mainstreamu. Popularność filmu znacząco wzrosła dopiero na początku poprzedniej dekady, kiedy to wybuchł pokerowy boom. Zresztą do dzisiaj jest ulubionym pokerowym filmem większości graczy. Damon zaznaczył, że pokerzyści wciąż dobrze pamiętają jego pamiętną rolę. Co sprawia mu zresztą sporo przyjemności.
Aktor przyznał również, że choć nadal lubi pokera, nie potrafi nadążyć za obecnymi strategiami. Jego zdaniem wszystko stało się dużo bardziej skomplikowane, a teoria gry przerasta jego zdolność pojmowania.
Całość podcastu przesłuchacie poniżej. Dyskusja o „Rounders” i pokerze jako takim zaczyna się od 47. minuty.