
Po tym, co działo się w niektórych turniejach WSOP, gdzie udział brał Martin Kabrhel, część graczy ma chyba dość. Czech tak przedłużał grę, że w końcu jego zegar skrócono do 10 sekund!
WSOP rozpoczęty! A wraz z tym dochodzą do nas pierwsze informacje i ciekawostki. W turniejach wysokich stawek jednym z graczy jest kontrowersyjny Martin Kabrhel, który postanowił baaaardzo mocno zirytować wszystkich swoich rywali. Oczywiście chodziło o to, że nie potrafi normalnie podjąć decyzji. Każdą przedłużał tak mocno, że w końcu na podjęcie decyzji po wezwaniu zegara dostał 10 sekund. Jak to się zaczęło?
Pokernews opisało jedno takie rozdanie z turnieju PLO za 5 000$ (w którym zrobił deep-runa). Na stole Q5Q4J Kabrhel betował za 140 000 ze stacka, a Nick Schulman zagrał all-ina za 342 000. Kabrhel odparł, że ma „fula, ale nie jest to najlepszy ful”. Za co otrzymał ostrzeżenie od krupiera. Później poprosił o przeliczenie beta rywala.
Kabrhel zastanawiał się, zastanawiał… aż Shaun Deeb wezwał zegar. Kabrhel odparł, że „to chyba żart”. TD odliczył 30 sekund, a ręka wysłana została do mucka. Schulman pokazał blefa z AJ54. Dosłownie w kolejnym rozdaniu Kabrhel zamiast spojrzeć na swoje karty, zaczął dyskutować z krupierem. Deeb znów wezwał zegar i powiedział, że przy stole grają najszybsi gracze, ale i jeden problematyczny. Kabrhel wygrał to rozdanie i zażądał przeprosin.
Dyrektor turniejowy ma dość
Kabrhel postanowił iść na rekord. Jednego dnia zegar wezwano do niego aż 10 raz! W końcu dyrektor turniejowy skrócił czas na podjęcie decyzji do 10 sekund. WSOP ogłosiło to nawet na koncie „X”.
W końcu Kabrhel odpadł z turnieju PLO za 5 000$, ale… na 3. miejscu! Wygrał 288 775$. W ostatnim rozdaniu, oczywiście wezwano czas, a pokerzysta sprawdził z gorszą ręką i wkrótce mógł się pożegnać. Cóż, teraz będzie irytował swoich rywali w kolejnych turniejach.