Challenge wydaje się banalny i dla graczy z wyższych stawek dosyć prosty. Wyzwanie polega na rozegraniu 30 tysięcy rozdań na czterech poziomach stawek: zaczynając od NL10 przez NL25 i NL50, a na NL100 kończąc. Na każdych z tych stawek muszę zanotować profit. Tak więc do rozegrania mam 120 tysięcy rozdań, ale także sporo czasu na jego realizację, bowiem mam się z tym uporać do końca lutego. W listopadzie chcę mieć już 45 tysięcy rozdań za sobą, kolejne 30 do końca roku. To takie minimum, żeby bez zbędnego pośpiechu grać dalej na wyższych poziomach.
Do tej pory mam już rozegrane niemal 10k rozdań na NL10. Pierwsze półtora tysiąca rąk to linia blisko zeru przy statach 12/11 (lol!). Potem spora górka aż do 9bi, ale od sześciotysięcznej ręki rozpoczął się spadek. Mając jednego kretyna na stole, który wchodził z wszystkim i trafiał wszystko na moje premium handy, szybko ubyły cztery buyiny, po nabudowaniu kolejne cztery i zrobił się minus (kolejny lol!). Przez trzy tysiące rąk (!) znów byłem w okolicach zera, by obecnie przegrywać zakład pięcioma buyinami. Jakoś się jednak nie martwię, bo te stawki to wysyp idiotów, więc prędzej czy później nie będę przegrywał top setów czy overpar do jakichś dziwnych 9 high flushdrawów czy śmiesznych runner runnerów. FTP ma niestety ten feler, że jak wygrywasz, to trafiasz na każdym stole, jednak jak nie idzie, to nie żre nigdzie. Jedyny mam takie spostrzeżenia?
Jestem spokojny, bo przemawia za mną także statystyka. Najwięcej na minusie jestem na AK, z kolei QQ i KK mają zarobku w okolicach buyina. Co ciekawe dostałem 46 razy asy i jeszcze ani razu mi ich nie złamali. Ale wynik plus 5bi średnio mnie zadowala. Oto statystyka przegrywających rąk:
W ostatnim wpisie ?chwaliłem się? swingiem na sitach. W miarę szybko udało się jednak odrobić straty. Wyszedłem na ładny plus, ale ostatnio znów trafiają np. A6 na AK i mam tylko nadzieję, że to chwilowe niespodzianki.
Jeśli chodzi o sity mam kilka założeń na ten miesiąc. Z początku myślałem, że rozegram ich aż około 1500, ale wiem, że będzie to trudne do zrealizowania. Do tej pory zagrałem ponad 200 i jak skończy się na 800 to chyba powinienem być zadowolony. Challenge zabiera sporo czasu, do tego gram też sporo turniejów na żywo, więc na wszystko czasu nie ma. Drugim moim założeniem było, żeby do końca listopada zrobić 4k profitu. Póki co wygląda to tak:
Na żywo nie najgorzej. Ostatni turniej ligi Tobetu zakończyłem zwycięstwem, co oprócz mastersa dało mi także zwycięstwo w generalce. Rozpoczął się także dziewiąty już sezon Lubelskiej Ligi Pokera. W pierwszym turnieju uplasowałem się na czwartym miejscu, co trzeba uznać za dobry prognostyk przed kolejnymi turkami. Od początku muszę skrupulatnie ciułać punkty, żeby nie obudzić się z ręką w nocniku jak ostatnio, gdzie po jedenastu turniejach byłem w mastersie, a po ostatnim już nie. Co warte uwagi ? znowu dopisuje frekwencja. 30 osób na LLP to bardzo dobry wynik. Co cieszy ? poziom także sporo wyższy niż w lidze Tobetu. Jednak LLP ma swoją renomę;) Zapraszam więc wszystkich chętnych. Gramy co czwartek o 18 w Fabryce. Pozdro!
busto2robusto 😉
jaki masz nick na FTP ?
Dziękuję za odpowiedź 😉
fot 1: poker tracker
fot 2: http://www.sharkscope.com
fot 3: http://www.officialpokerrankings.com
Jaki program generuje statystyki które przedstawiłeś? Czy to Poker Tracker?
przeciez pisze dalej, ze sie tym nie martwie 😉 ja sie ciesze 😀
Wydaje mi się, że dla gracza na pewnym poziomie narzekanie na idiotów, którzy grają ze śmieciami i im dochodzi jest nieeleganckie i dosyć szczeniackie. Ciesz się lepiej, że ci idioci chcą z tobą grać a nie z kimś innym, bo jeżeli jesteś lepszy to ci wszystko oddadzą.
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.