Temat niemieckich pokerzystów od co najmniej kilkunastu miesięcy gorący jest niczym uda kubańskiej zwijaczki cygar. Kwestia wyboru najlepszych graczy świata spośród speców od różnych odmian, stylów i wariantów to płyta zdarta, nagrana na tosterze i do tego nielegal. Mimo wszystko może ktoś odważy się poniższe informacje zebrać w odważne wnioski.
Przeciętny polski pokerzysta zna karciane główne prawdy wiary. Wie, że Michał Wiśniewski lubi karty. Że Góral i DaWarsaw to legendy z przeszłością w Teamach PS. Że Marcin Wydrowski ma tytuł WPT, Harry Malec – EPT, a Silent Sharks to zgrupowanie topowych wyjadaczy. Że Dominik Pańka ograł w japonkach Mike’a McDonalda na PCA, a Artur Wasek ma trochę więcej, niż three millions, i ogląda wiadomo jakie flopy.
Ale gdyby pozbierać ze stołów wszystkie pieniążki, to okaże się, że jest mnóstwo bardziej zarobionych i utytułowanych nacji. Nacje te mają często bardzo ciekawą narodową historię pokera, która rzadko była ujmowana w wymiarze właśnie „reprezentacyjnym”. I jednej z takich ciekawych narodowości dotyczył będzie ten tekst. Alles klar?
Legendy
Niemieccy gracze mają w swoim gronie ciekawą podgrupę, która według wielu na status legendy zapracowała w ekspresowym tempie kilku cyklów, liczonych według kalendarza hajroleriańskiego. Spróbuję jednak rozgraniczyć Legendy i Gwiazdy. To pozwoli uwypuklić kilka postaci, porażonych blaskiem milionerów.
Podczas gdy Holendrzy, Szwedzi czy Irlandczycy mają solidną historię gier od lat osiemdziesiątych minionego stulecia, tak u naszych zachodnich sąsiadów nieliczne wyjątki stanowili gracze klikający wówczas Study w Wiedniu czy Bregencji. Jednym z pierwszych Niemców, którzy poczęli sobie dobrze radzić na głębszych wodach, był Matthias Rohnacher. Swój pierwszy stół finałowy na World Series of Poker gracz z Heidelbergu ugrał już w 1991 roku. W 1997 roku został pierwszym Niemcem z bransoletką, triumfując w evencie 2500 $ Pot Limit Omaha.
Z pokerzystów aktywnych przed ponad dwudziestu laty można wyróżnić jeszcze Alexandra Dietricha (także posiadacz świecidełka WSOP) czy Michaela Keinera. Ale na status legendy najbardziej zasłużył chyba Eddy Scharf. Ten zaczynał – a jakże – od wiedeńskich Spring Festów, ale w 2004 roku miał już na koncie dwie bransoletki i świetny deep w Main Evencie. Gdy większość z dzisiejszych gorących nazwisk stawiała pokerowe pierwsze kroki, Eddy Scharf był niemieckim numerem jeden.
Gwiazdy
Tu można rozpisać tysiące słów. Zacznijmy od gracza, który, gdyby pewnie tylko chciał, znalazłby się wśród panów z punktu pierwszego. Ale Pius Heinz po zwycięstwie w Main Evencie WSOP najpierw spuchł, a potem zakończył karierę. I bynajmniej nie na niby, jak jeden z jego najbardziej zarobionych ziomków. Nie ulega jednak wątpliwości, że w całym gąszczu hiperwyników z Aria Casino osiągnięcie Heinza to pokerowy Mount Everest.
Wywołany przeze mnie Fedor Holz też już zakończył karierę (badum, tss!). Osiemnaście jego ostatnich wyników to stoły finałowe. W 2015 roku nieśmiało zasiadł w pierwszym rzędzie najlepszych, rok później rozepchał się łokciami i dziś ma już tam platynową tabliczkę z rezerwacją miejsca. Nawet mundurowi mogą pozazdrościć emeryturki…
Dalej mamy Chrostipha Vogelsanga, który, gdyby nie ship w Super High Roller Bowl 2017, w zasadzie nic by nigdy nie wygrał. Ale przegrywanie liczone w osiemnastu milionach dolarów nie może smakować zbyt gorzko. W Teamie są jeszcze m.in. Rainer Kempe, Philipp Gruissem, Fabian Quoss, Stefan Schilhabel, Koray Aldemir, Steffen Sontheimer czy Manig Loeser. Każdy paradnie utytułowany i zakorzeniony w grach na najwyższe stawki.
A to przecież tylko pierwszy skład. I rotowany do tego niczym AC Milan, bo przecież jeszcze niedawno najgłośniejszymi nazwiskami aus BRD byli Marvin Rettenmeier, Tobias Reinkemeier czy Benny Spindler.
Kobiety
Niemki-pokerzystki podzielić możemy na dwie grupy. Grupa A, ujmowana pod kątem karcianych osiągnięć, posiada dwie wyróżniające się postacie. Pierwszą z nich jest dawno nie widziana przy stołach Sandra Naujoks. Może o Berlin Blonde nie mówiłoby się dziś w ogóle, bo wyniki osiągała przeciętne, gdyby nie jeden szczegół. Pośród kilkunastu pięciocyfrowych miejsc płatnych, ugranych na przestrzeni sześciu lat kariery, niczym wieża kasyna Taj Mahal wyrasta niemal milion euro, otrzymany za triumf w turnieju głównym EPT Dortmund.
Katji Thater także próżno dziś szukać po kasynach. Pokerowy świat nie zapomni o niej jednak nigdy, bo jest jedną z chyba dwóch kobiet w historii, które zdobyły bransoletkę WSOP w turnieju Razza.
Druga grupa pań bawiących się żetonami to pokerzystki, których, delikatnie mówiąc, uroda przewyższa talent. Pierwszą z nich może być urocza Jamila von Prager (no dobra, rzuciłem okiem na jej wyniki raz jeszcze – równie ładna, co „ogarniająca”). Sztandarowym wzorcem dla grupy jest chyba Natalie Hof. Słodziutka, tak. Ale gdyby wyglądała jak córka Anny-Leny Friedsam i Olivera Kahna – zaprawdę powiadam wam: nie wiedzielibyście, kto zacz.
Global Poker Index
Liderem rankingu GPI Germany jest Rainer Kempe, lider POY 2018. Siedem miesięcy temu graczem roku został Koray Aldemir, natomiast wcześniejsze lata to dominacja Fedora Holza. Niemcy mają trzynastu graczy w GPI #100. To naprawdę sporo.
Tytuły
Nasi zachodni sąsiedzi zajmują czwarte miejsce na liście najładniej udekorowanych nacji na World Series of Poker z 35 tytułami. Najwięcej bransoletek – cztery – zdobył George Danzer. Urodzony w Sao Paolo „TrickyScarfy” najpierw został legendą pokera online, zdobywając m.in. dwa tytuły WCOOP i cztery tytuły SCOOP. Potem wyczesał irokeza, owinął się szalikiem i zabrał swoje wszechstronne umiejętności do kasyna.
Do World Series w 2014 roku przystępował jako siedmiokrotny uczestnik stołów finałowych tego cyklu, ale pod koniec roku nikt już o tym nie pamiętał. Danzer wygrał turnieje mistrzowskie Razz i Stud Hi/Lo, po czym na WSOP Asia-Pacific dorzucił bransoletkę za 8-game. Mistrzem świata w splitowej odmianie Seven Card Stud został ponownie w 2016 roku, po czym zakończył karierę. Zakończony niedawno Main Event był dla George’a pierwszym turniejem zagranym po niemal dwóch latach przerwy.
Trzy bransoletki posiada kolejna znakomitość – Dominik Nitsche. Jego największym sukcesem jest ubiegłoroczny ship High Rollera for One Drop podczas rozgrywanego w Rozvadovie WSOP Europe. Jedynym pozostałym multibransoletkowiczem jest opisanym wyżej Eddy Scharf.
Niemcy zdobyli dotychczas jedenaście tytułów World Poker Tour (ustępując w zestawieniu tylko Amerykanom i Kanadyjczykom). Jedynym podwójnym czempionem jest Marvin Rettenmeier, a swój wielki moment WPT mieli także m.in. wspomniany Nitsche, Dietrich Fast i Ali Tekintamgac.
Także trzecie miejsce jako kraj zajmują obywatele Republiki Federalnej w klasyfikacji „European Poker Tour Titles by Country”. Na czternaście wygranych złożyły się triumfy m.in. Martina Fingera, Sebastiana Ruthenberga czy Benny’ego Spindlera.
Gracze, o których warto wspomnieć
Wymieniłem dwudziestu siedmiu pokerzystów, a lista nazwisk, bez których artykuł ten byłby wybrakowany niczym towar w wiejskim Gie-eSie, jest bardzo długa.
Przecież taki Ole Schemion – mistrz Patrouche Poker Tour 2012 czy Super High Rollera podczas EPT Grand Final 2016 – to jeden z najpopularniejszych pokerzystów Europy w 2014 roku. A świetny Jan Eric Schwippert? Johannes Becker? Wszechstronny Jan-Peter Jachtmann? Wreszcie last, but not least – Ismael Bojang: obok Danzera najbardziej szanowany specjalista od gier mieszanych, któremu wciąż umyka bransoletka WSOP. Kilka lat temu, gdy nie mogliśmy nasycić się podczas World Series udaną grą biało-czerwonych, uwagę przykuwały deepy Grzegorza Derkowskiego, grającego wówczas dla Niemiec.
Niemieccy pokerzyści błyskawicznie przeszli drogę od jednostkowych sukcesów do bycia trzecią siłą pokerowego świata i potęgą areny turniejów z największym wpisowym. A kto jest najlepszy? Jeśli brać pod uwagę pieniądze – oczywiście Fedor Holz. Ale jeżeli degrengolada High Rollerów będzie postępować – finansowe tabele mogą przypominać lekkoatletyczne rekordy Florence Griffith-Joyner czy Marity Koch. Będą nie do pobicia. A wszystko to od dawna już przypomina napompowany balon. Jeśli taki nie pęka, w końcu uchodzi z niego powietrze.