14 listopada były prezes Amayi, David Baazov, zaskoczył pokerowy świat, oświadczając, że chce wykupić spółkę na własność. Zaoferował cenę w wysokości 3,48 miliarda dolarów kanadyjskich.
Oczywiście sam Baazov nie posiadał aż takiej kwoty, żeby transakcja mogła dojść do skutku. Podano wtedy informację, że finansowo zakup zamierzają wesprzeć cztery firmy. Więcej o tej sprawie przeczytacie tutaj.
Jedną z tych firm miała być KBC Aldini Capital Ltd z siedzibą w Dubaju. Baazov wpisał jej dane w oświadczeniu dla US Securities & Exchange Commission (SEC).
W poniedziałek prezes KBC Aldini Kanani M. Lal poinformował portal CalvinAyre, że „ani KBC Aldini ani żaden powiązany z nią podmiot nie jest zamieszany w tę sprawę”, a on nawet nie wie, kim jest Baazov i pierwsze słyszy o spółce Amaya.
Od czasu upublicznienia tej wiadomości akcje Amayi spadły o ponad 6% oraz pojawiły się pytania, czy oferta zakupu Amayi jest wciąż aktualna, skoro nie wiadomo, kto ją sfinansuje.
Cała historia odbije się także na wizerunku samego Davida Baazova, o ile tylko da się go jeszcze bardziej zepsuć. Baazov wciąż jest oskarżony o oszustwa i malwersacje. Śledztwo prowadzi kanadyjski regulator bezpieczeństwa finansowego Autorité des Marchés Financiers (AMF). Również firma prawnicza Brock & Leviton poszukuje wszystkich inwestorów, którzy nabyli akcje Amayi po tym, jak Baazov ogłosił plany zakupu spółki. W grę wchodzi kolejne oskarżenie o „insider trading”.
źródło: www.calvinayre.com/2016/11/22/business/investment-firm-denies-involvement-baazov-amaya-bid/