Każdy, kto spędził niezliczone godziny w klimatyzowanych, pozbawionych okien pomieszczeniach kasyn wie, że gospodarz chce, żeby gracze pozostali wystarczająco obudzeni, żeby cały czas dokładać pieniądze na stół. Starania te może i działają, ale tylko do pewnego stopnia. Wydaje się, że kawa to najlepszy sposób, by pozostać u szczytu swoich możliwości umysłowych, ale badania wykazują, że wcale nie musi być to prawda.
Alkohol jest dla frajerów, którzy chcą dobrze się bawić i przegrywają coraz więcej pieniędzy? Wielu graczy tak myśli pijąc kolejne filiżanki espresso z nadzieją, że pozostaną nie tylko bardziej świadomi, ale też bardziej trzeźwi. Okazuje się jednak, że ich wybór „używki” również nie jest najlepszy.
Badanie, które zostało opublikowane w czasopiśmie „Addictive Behaviors”, może sprawić, że zrzednie im mina. Naukowcy z Cambridge i University of Chicago badali 60 graczy i ich konsumpcję kofeiny podczas sesji.
Okazało się, że spożywanie kofeiny sprawia, że podejmujemy większe niż zwykle ryzyko. Prawdopodobieństwo postawienia zakładu przez osobę pijącą kawę za kawą rośnie o 5%.
Powody tego stanu rzeczy mogą być dwa. Po pierwsze, kawa i inne napoje zapewniające energię mają wpływ na ośrodki podejmowania decyzji znajdujące się w mózgu. Po drugie, zachodzi tu prawdopodobieństwo swego rodzaju efektu placebo: skoro sądzimy, że filiżanka kawy wyostrza nasz umysł, łatwo możemy dać się przekonać, że rozważana przez nas strategia jest tą właściwą.
I chociaż pięć procent nie brzmi tak źle, to jednak poker jest grą, w której liczby i odpowiednie oddsy mają nie lada znaczenie. Pięć procent w złą stronę może sprawić, że na dłuższą metę stracimy konkretne pieniądze. Może warto więc podejść do picia kawy w nieco bardziej ostrożny sposób. Jedna i dwie nie muszą zaszkodzić, ale więcej? Robicie to już na własne ryzyko. Im więcej kawy, tym gorsze decyzje.
I pamiętajcie: kawa czy nie, „ale były suited” nigdy nie jest dobrym usprawiedliwieniem, by wchodzić do rozdania. Szczególnie w późnych godzinach nocnych.