Zapraszamy na wywiad z Johnem Duthie, szefem PartyPoker LIVE, czyli cyklu turniejów na żywo, który wywiera coraz większy wpływ na środowisko pokerowe. Brytyjczyk opowiada m.in. o stosunku PartyPoker wobec graczy, o tym, co ich odróżnia od innych cykli turniejowych, a także o ambitnych planach na przyszłość.
W 2017 roku PartyPoker ogłosiło swój własny cykl turniejów na żywo – PartyPoker LIVE – a na jego czele stanął John Duthie, czyli człowiek odpowiedzialny za wcześniejsze sukcesy European Poker Tour. Brytyjczyk od razu wziął się do intensywnej pracy, a na efekty nie trzeba było długo czekać – PartyPoker LIVE już teraz chwalone jest niemal z każdej strony.
– Jak to się stało, że zostałeś prezydentem PartyPokerLIVE?
– To bardzo prosta historia. Spotkałem się z Tomem Watersem [dyrektorem PartyPoker – przyp.red.] oraz kilkoma innymi ludźmi związanymi z PartyPoker, którzy przedstawili mi tę propozycję. Chcieli stworzyć międzynarodowy pokerowy tour i zapytali, czy byłbym tym zainteresowany. Biorąc pod uwagę, że podchodzili do tematu bardzo entuzjastycznie, od razu doszedłem do wniosku, że mógłbym z nimi pracować. Powiedziałem więc: „tak, zróbmy to!”.
– Jaka jest podstawowa różnica pomiędzy PartyPoker LIVE a innymi cyklami turniejów, np. PSPC czy 888Live?
– Jest wiele podobieństw i tyleż samo różnic. Wydaje się, że 888Live podziela nasze podejście do graczy – chodzi mi tu przede wszystkim o szacunek i wyrozumiałość. Docelowo chcemy zapewnić graczom świetne doświadczenie uczestniczenia w turniejach z optymalną strukturą, w najlepszych kasynach i najlepszą obsługą. To wszystko sprowadza się właśnie do tego. Gracze są dla nas najważniejsi. Jeśli coś im się nie podoba, zmieniamy to. Właśnie to odróżnia nas od PSPC – ona mają do tego zupełnie inne podejście. Chodzi głównie o dobrą zabawę i o to, żeby nie traktować wszystkiego z przesadną powagą.
– Jeśli miałbyś wybrać duże pokerowe nazwisko, które widziałbyś jako ambasadora PartyPoker LIVE, kogo byś wybrał?
– Ciekawe pytanie. Już teraz mamy na tyle świetny zbiór znaczących i dynamicznych graczy, że trudno wskazać kogokolwiek innego. Mam jednak duży szacunek dla Phila Galfonda, który zdaje się zawsze dostrzegać szerszy obraz i podzielać naszą miłość do gry. Na pewno świetnie by do nas pasował, choć wiem, że to bardzo mało prawdopodobne – ma mnóstwo innych obowiązków.
– Jak ważne dla PartyPoker LIVE są satelity online? Jaki procent graczy kwalifikuje się do eventów właśnie dzięki satelitom?
– Są niesłychanie ważne, ponieważ reprezentują dokładnie to, co chcemy osiągnąć. Co może być lepsze od wygrania wejściówki do eventów w Barcelonie czy na Karaibach? Osobiście chciałbym, żeby większą część puli graczy stanowili właśnie kwalifikanci – na pewną przyjadą na dany event pełni determinacji i będą po prostu delektować się tym całym doświadczeniem. Nie wiem dokładnie, jaki procent graczy kwalifikuje się z satelit, ale na pewno chciałbym, żeby był on jeszcze większy.
– Wspomniałeś ostatnio, że PartyPoker to jedyna firma, która dba o graczy i przejmuje się rozwojem pokera jako takiego. Mógłbyś powiedzieć coś więcej na ten temat?
– To było nieco zbyt duże uogólnienie, niesprawiedliwe w stosunku do 888Live, Unibetu czy WPT, które to cykle również dbają o graczy. Ostatnimi laty zauważyłem jednak powszechną pogardę do graczy wśród części biznesowej społeczności i bardzo mnie to denerwuje. Nie chcę rzucać nazwiskami, ale nietrudno się domyślić, o kim mówię.
– Byłeś odpowiedzialny za sukcesy European Poker Tour. Jak się czujesz z tym, że nie prowadzisz już tego cyklu? Jak oceniasz zmiany wprowadzone do EPT?
– Jestem wściekły. Szereg decyzji podjętych na przestrzeni ostatnich kilku lat to jeden wielki absurd, a gwoździem do trumny był rebranding EPT. Tak naprawdę właśnie to było powodem, dla którego zdecydowałem się na dołączenie do PartyPoker LIVE.
– Grałeś ostatnio w cashówkach na wysokie stawki transmitowanych na Twitchu. Planujesz dalszy udział w tego typu grach? Jakie stawki są Twoimi ulubionymi?
– Moja miłość do pokera jest dobrze znana. Kiedy pojawia się tylko okazja do gry, zawsze z niej korzystam. Stawki nie mają znaczenia. Chodzi bardziej o to, kto siedzi przy stole i czy będę się dobrze bawił.
– Czy planujecie dodać do swoich eventów większą liczbę gier mieszanych? Czy dalej będą to przede wszystkim turnieje w No Limit Hold’em?
– Jeśli większa liczba graczy poprosi nas o przyłączenie turnieju w danej odmianie pokera, na pewno to zrobimy. Wydaje się jednak, że nie większego sensu organizowanie turnieju hi/lo PLO czy czegoś w tym rodzaju, skoro weźmie w nim udział dziesięciu graczy. Widzieliśmy już przecież turnieje, które były odwoływane przez kompletny brak zainteresowania.
– Jak dużo znaczyło dla PartyPoker LIVE ostatnie zwycięstwo „Isildura1” i jego niesamowity call na zakończenie turnieju?
– Viktor to nie tylko bardzo miły gość, ale również legenda, którą wspiera całe multum fanów. Dlatego jego udział na stole finałowym i to nieprawdopodobne sprawdzenie miało na nas pozytywny efekt.
– Jak bardzo mogą wzrosnąć pule gwarantowane na przestrzeni następnych dwóch lat? Czy doczekamy się turnieju z gwarantowanymi 100.000.000€? Czy istnieje jakiś limit?
– Będziemy nieustannie przekraczać granice. Jesteśmy przygotowani na podjęcie ryzyka, które odstrasza obecnie wszystkie inne pokerowe cykle. Jedno jest pewne – nie spoczniemy na laurach, więc kto wie, dokąd nas to zaprowadzi. Czasem jest to bardzo stresujące, ale umówmy się – gracze chętniej będą podróżowali czy próbowali się zakwalifikować do eventów, w których będą mieli szansę na wygranie MILIONÓW dolarów.
– Czy mógłbyś podzielić się z graczami wskazówkami, które pomogą im dostać się do eventów live poprzez satelity?
– Mogę jedynie powiedzieć, że istnieje tak wiele sposobów na dostanie się do każdego z naszych eventów, że wystarczy po prostu odpowiedni research w celu znalezienia satelit odbywających się w najlepszym dla Ciebie czasie – kiedy będziesz zrelaksowany i zmotywowany do gry bez żadnych zakłóceń. Przygotuj odpowiedni dla siebie budżet i go nie przekraczaj. O ile szczęście dopisze, uda Ci się za pierwszym razem. Jeśli nie – po prostu próbuj dalej, trzymając się swoich limitów. Jeśli już się zakwalifikujesz, pojedź na dany event i czerp z niego przyjemność. To tylko gra, ale jednocześnie wspaniała przygoda.
Niesamowity run Kalidou Sowa – trzy wygrane i 1.000.000$ w cashach!