Odkąd 14 listopada były prezes Amayi David Baazov publicznie ogłosił, że chce przejąć spółkę na własność, o sprawie nie przestaje być głośno.
Największą aferę wywołał prezes firmy KBC Aldini, którą Baazov wpisał w oświadczeniu dla US Securities & Exchange Commission (SEC) jako jedną z czterech zapewniających wsparcie finansowe transakcji. Kanani M. Lal poinformował jednak, że ani KBC Aldini ani żaden powiązany z nią podmiot nie jest zamieszany w tę sprawę, a on nawet nie wie, kim jest Baazov i pierwsze słyszy o spółce Amaya.
W zeszły czwartek o całej sprawie wypowiedział się Jason Ader – prezes SpringOwl, która ma ponad 2% udziałów kanadyjskiego hazardowego operatora. W liście do Amayi, opublikowanym przez dziennik „Globe & Mail”, poradził, żeby ta zapomniała o propozycji Baazova i wróciła do zarabiania pieniędzy. Zalecił jej także zerwanie wszelkich kontaktów z jej byłym prezesem.
– To czas, żeby odciąć się od złego wpływu tego człowieka. On tylko próbuje zbudować prywatny kapitał na sytuacji Amayi kosztem wszystkich udziałowców – dodał.
– SpringOwl nie zamierza wesprzeć tej egoistycznej transakcji o wątpliwym potencjale. Biorąc pod uwagę obecną sytuację prawną Baazova i jego brak przejrzystości, domykanie tej transakcji jest ryzykowne.
Jason Ader sugerował w liście, aby to Amaya przejęła 17% akcji Baazova i przestała wypłacać mu wynagrodzenie i inne dodatki. Dopiero kiedy spółka się „oczyści”, będzie mogła powrócić do promowania swojego nowego kasyna i zakładów bukmacherskich. W rozmowie z Bloomberg Markets Ader dodał, że sam pomysł przejęcia byłby do rozważenia, gdyby zaproponował je ktoś wiarygodny i przejrzysty, a Baazov z pewnością nie jest taką osobą.
źródło: www.calvinayre.com/2016/12/07/business/ader-amaya-reject-baazov-bid/