Kiedy we wrześniu poznaliśmy zwycięzcę World Series of Poker Europe to z pewnością nazwisko Jamesa Borda znane było niewielu osobom interesującym się pokerem. Warto więc bliżej przybliżyć sylwetkę triumfatora jednego z najważniejszych turniejów pokerowych w roku.
Do tej pory w Turniejach Głównych WSOP Europe triumfowali gracze znani: Annette Obrestad (2007), John Juanda (2008), Barru Shulman (2009) i dopiero w tym roku zwycięstwo w tym turnieju odniósł gracz, o którym można by pomyśleć, że na szczycie znalazł się przez przypadek. Tymczasem wcale tak nie jest, a James Bord jest pokerowym wyjadaczem, jak więc doszło do tego, że szerzej nie byo o nim wcześniej słychać?
Początki
James Bord studiował finanse i bankowość na Uniwersytecie Farringdon i jak się okazało klub pokerowy "Gutshot" znajdował się zaledwie 400 metrów od jego kampusu. Ponieważ już wtedy grywał online to coraz częściej pozwalał sobie na wizyty w klubie i spędzanie czasu przy stołach gier cashowych. Po ukończeniu studiów Bord rozpoczął pracę w londyńskim City, ale jak sam mówi to nie było nic specjalnego, a ponieważ już wtedy zarabiał całkiem niezłe pieniądze z gry w pokera postanowił zostać zawodowym pokerzystą.
Gracz cashowy
Tajemnicę swojej anonimowości Bord wyjaśnia w bardzo prosty sposób, jest on przede wszystkim graczem cashowym, a duże turnieje zaczął grać dopiero od niedawna. Nie oznacz to jednak, że jest postacią anonimową w środowisku brytyjskich pokerzystów, przez pół roku mieszka w Las Vegas i tam też gra, dlatego jak mówi gracze tacy jak: James Akenhead, Praz Bansi, Andrew Feldman czy Sam Trickett znają go bardzo dobrze. Dopiero niedawno James Bord postanowił, że skoro inni mogą wygrywać wielkie pieniądze i zyskiwać sławę w dużych turniejach to on również tego spróbuje. Co ciekawe Bord nie jest wcale gracze, który w Vegas gra niewielkie lub średnie stawki i "poluje" na turystów. Jak sam mówi w czasie 6 miesięcy, kiedy mieszka w Las Vegas to 3-4 razy w tygodniu grywa w legendarnym Bobby's Room lub w nowo otwartym Ivey'a Room w Aria Casino. Granie w tych miejscach oznacza jedno, grę na bardzo wysokich stawkach. Bord uważa siebie za specjalistę od gier mixed, szczególnie dobrze czuje się w Omaha Hi/Lo headsup, a także 2-7 Lowball oraz Omaha Pot Limit.
WSOP Europe i kolejny sukces
Wspominając swój największy sukces, czyli wygraną na WSOP Europe James Bord zwraca uwagę na kilka kluczowych dla niego punktów. Najpierw zrobił szalony blef z 9 high i został sprawdzony przez top parę co kosztowało go wiele żetonów. W tym momencie zaczął się obawiać o swoje dalsze losy w turnieju, bo jak mówi zdaje sobie sprawę z tego, że czasami jest niecierpliwy i potrafi szybko stracić duży stack. Tym razem było inaczej, chwilę później przyszło bowiem rozdanie, kiedy podwoił się z JJ kontra A6, potem w dużej puli zmusił do spasowania kart Barry Greensteina i odrobił straty. Jak sam twierdzi to było bardzo ważne bowiem "Nie jestem dobry w grze na małym stacku, potrzebuję żetonów".
Bardzo ważne w odniesieniu sukcesu na WSOP Europe było wsparcie jakie Bord otrzymywał od Sama Tricketta. Jak sam o sobie mówi z pewnością nie jest specjalistą od gry w Holdema i od gry w turniejach. W czasie ostatnich 2-3 lat zagrał może 12 turniejów, jednak obserwując grę Tricketta zadawał mu często pytania, dowiadywał się o zachowania w konkretnych sytuacjach i to wsparcie okazało się bardzo ważne w jego walce o tytuł mistrza WSOP Europe.
Ciekawostką może być informacja, że do samego końca WSOP Europe Bord nie wiedział o jak duże pieniądze walczy (ponad 830,000 funtów). "Nie interesowały mnie pieniądze, naprawdę chodziło tylko o bransoletkę. Jeśli jesteś chłopakiem z Północnego Londynu to wygranie bransoletki na własnej ziemi, po tym gdy 9 miesięcy spędziłeś w Las Vegas jest czymś niesamowitym". Po wygranym heads-upie Bord odczuwał przede wszystkim ulgę. Bardzo zależało mu na wygranej, a dodatkowo jest on specjalistą od gier 1-na-1 więc czuł na sobie olbrzymią presję. Zaraz po wygranej przyszła więc ulga, a potem dopiero był czas na radość i zadowolenie i ten stan trwa aż do dzisiaj.
WSOP Europe był pierwszym wielkim sukcesem Borda, ale nie jedynym, niedługo później wygrał turniej High Roller w Marrakeshu (wpisowe $50,000, wygrana $247,000). Z tym turniejem wiąże się również ciekawa historia, Bord bowiem nagrywał w Londynie program "Late Night Poker" gdy otrzymał zaproszenie na ten turniej. Ponieważ zapowiadała się ciekawa impreza to razem z Tomem Dwanem i Patrikiem Antoniusem wynajęli prywatny odrzutowiec i polecieli razem do Maroka. Przed wygraną na WSOP Europe tego typu sytuacje raczej by Borda nie spotkały…
Nie tylko gra…
James Bord nie tylko gra w pokera, ale prowadzi również bardzo ciekawy projekt edukacyjny o nazwie "Poker Farm". Jest to rodzaj pokerowego uniwersytetu, po którego ukończeniu "absolwent" powinien już bardzo dobrze radzić sobie we współczesnej pokerowej rozgrywce. Bord podkreśla, że dzisiaj poker jest znacznie, znacznie trudniejszą grą niż to było 5 lat temu Dlatego też wielu początkujących ma znacznie trudniej, a na Farmie uczą się grać, myśleć i zarządzać swoimi pieniędzmi.
Co ciekawe projekt Borda nie dotyczy graczy z krajów "pokerowo rozwiniętych", ale głównie adresowany jest do graczy z "pokerowego trzeciego świata". Obecnie przede wszystki trafia do graczy z Republiki Południowej Afryki, Kostaryki i Serbii.
Przyszłość
"Mając już bransoletkę WSOP chcę ich teraz mieć więcej i więcej" mówi Bord o swojej przyszłości. Z pewnością więc skupi się na grze w turniejach World Series of Poker w Las Vegas, szczególnie na eventach mieszanych, czyli w tym w czym się specjalizuje. Zaznacza jednak, że na pewno nie stanie się regularnym uczestnikiem pokerowych turniejów na całym świecie. Jak mówi to nie dla niego, on czasami w pokerze jest zakochany, a czasami nienawidzi tej gry i robi sobie przerwę. Czasami czuje głód pokera, a w inne dni nie może patrzeć na żetony. Dlatego też cały czas będzie przede wszystkim graczem cashowym. "Muszę mieć możliwość aby w każdej chwili wstać i odejśc od gry" podsumowuje swoje planu na przyszłość zwycięzca WSOP Europe – James Bord.
Na podstawie: Wywiad z Jamesem Bordem w "Bluff Europe"
hmm mysle ze nawet 100:1 ;D
10:1 że nie przeczytamy
Za rok przeczytacie taka historie o mnie 😉
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.