Jack McClelland jest legendą w pokerowym świecie. W 1976 roku przeniósł się do Las Vegas i od tamtej pory związany jest z pokerem. W krótkim wywiadzie dla Poker News mówi o swoim zdrowiu, big blind ante i swoich faworytach do Poker Hall of Fame – którego sam jest członkiem od 2014 roku.
Dyrektor turniejowy WSOP w latach 80. Dyrektor poker roomu w Bellagio w latach 2002-2013. Członek Poker Hall of Fame od 2014 roku. To tylko mała część sukcesów, jakie na swoim koncie ma Jack McClelland. W 2013 roku musiał przejść na emeryturę z powodów zdrowotnych, ale te w dużej mierze ma już na szczęścia za sobą.
– W 2013 roku potrzebowałem transplantacji serca. Byłem chory przez wiele lat. Trzy lata czekałem na liście i w końcu doczekałem się nowego serca. Było to prawie trzy lata temu. W końcu jednak udało mi się odzyskać swoją kondycję. Ze zdrowiem jest już w porządku, więc mogłem zagrać w kilku turniejach. Na WSOP zagrałem chyba w 6-7 eventach. Poza tym można mnie spotkać w poker roomach w Venetian, Wynn itp. Gram i cieszę się swoją emeryturą.
Pokerowe CV McClellanda sięga 1983 roku. W karierze wygrał 158.765$ w turniejach live. Najlepszy wynik osiągnął wygrywając 2000 Heavenly Hold’em 220$ Limit Hold’em. Otrzymał za to 33.966$. Niedawno zajął trzecie miejsce w codziennym turnieju w Wynn, co dało mu 1.578$.
– Przez lata grałem w turniejach dopóki nie dopadły mnie problemy zdrowotne. Teraz gram czasem nawet siedem dni w tygodniu. Myślę, że big blind ante jest przyszłością pokera. Grałem w kilku takich turniejach i jest w nich o wiele więcej gry. Krupierzy mają ułatwione zadanie. Nieco zmieniła się przez to gra, ale dobrzy pokerzyści szybko nauczą się jak odpowiednio się dostosować. Sam przez kilka pierwszych turniejów kombinowałem nad nieco inną niż zwykle strategią. Myślę, że big blind ante pojawi się wszędzie – chyba, że ktoś nie będzie chciał zerwać z tradycją i odmówi zmian.
Jack McClelland został przyjęty do Poker Hall of Fame. Kto jego zdaniem najbardziej zasługuje, żeby być kolejnym nazwiskiem w tym doborowym towarzystwie?
– Myślę, że Chris Bjorin naprawdę na to zasługuje. Cashował w niezliczonej liczbie turniejów i kilka z nich wygrał. Zasługuje na to z racji swoich osiągnięć i wieku. Drugą osobą jest Steve Lipscomb, który wymyślił World Poker Tour. Gdy zaczęliśmy pokazywać karty graczy, poker się zmienił. Ludzie już nie bali się przyjść i grać. W Commerce mieliśmy 300 stołów i tylko na jednym grano w No Limit Hold’em. Potem ludzie zaczęli przychodzić i mówić, że chcą zagrać tam, gdzie można wejść all in. Całkowicie zmieniło to oblicze pokera.