12 lipca 2009 r. na platformie Heypoker, w turnieju 250 000$ guaranted, po 12-godzinnej walce wielki sukces osiągnął nasza rodak, zajmując drugie miejsce i cashując przyjemną kwotę w wysokości 37,392$. Tym Polakiem był nie znany jak dotąd szerzej Indy, którego poprosiłem o udzielenie nam wywiadu.
1. Na początek opowiedz nam coś o sobie.
Nim odpowiem na jakiekolwiek pytanie, chciałbym wyrazić swoje wielkie zaskoczenie jakie miało miejsce gdy dostałem propozycję wywiadu. Zinterpretowałem to jako chęć przeprowadzenia wywiadu z przeciętnym graczem, któremu udało się akurat odnieść ?jakiś tam? sukces, absolutnie nie jako wywiad z pokerową gwiazdą – bez problemu wskazałbym dziesiątki lepszych ode mnie graczy w Polsce, którym po prostu nie udało się zgarnąć takiej wygranej w jednym turnieju.
Odpowiadając na pytanie – mam 25 lat i pochodzę z Przemyśla. Na czas studiów wyjechałem do Krakowa, gdzie pod koniec marca obroniłem się na politechnice, po czym po spędzeniu świąt z rodziną wyjechałem do Mediolanu, gdzie mieszkam do dzisiaj. Gdy nie gram
w pokera i nie ma tego dnia żadnego meczu Milanu, obejrzę sobie jakiś film, posłucham muzyki, poczytam książkę, pójdę na spacer z aparatem porobić fotki, wyjdę do jakiegoś lokalu, podegustuję w domu jakiś alkohol, czy nawet przesiedzę parę godzin przed komputerem nie robiąc nic konkretnego. Jednym słowem poza pokerem i Milanem nie mam żadnej pasji godnej drążenia tematu, typu modelarstwo czy numizmatyka ;-).
2. Co skłoniło Cię do wyjazdu do Włoch?
Temat rzeka ;-). Ponad 10 lat temu zacząłem się interesować piłką nożną. Podsłuchiwałem rozmowy rówieśników o meczach, i potem w domu dopytywałem ojca ?Tato, a co to za drużyna Barcelona? Tato, a co to za drużyna Juventus? Tato, a co to za drużyna AC Milan??. Pamiętam że jak zapytałem właśnie o Milan, usłyszałem coś w stylu: ?Milan to taka drużyna która kiedyś wszystkich lała jak chciała, nie miała sobie równych w Europie… teraz od kilku lat są niczym upadły król, zajmują beznadziejne miejsce w lidze i nie grają w żadnych europejskich pucharach…?. Ta historia tak poruszyła 15letniego wrażliwego chłopca, że stwierdził że od tego dnia będzie za Milanem ;-). Dopomniałem się u rodziców o jakąś koszulkę Milanu, dostałem z Bierhoffem, i przez pół roku był to jedyny piłkarz rossonerich jakiego znałem. Nie śledziłem specjalnie tabeli ligi włoskiej, dopytywałem się od czasu do czasu albo kolegów albo ojca jak tam stoi Milan. Dopiero pod koniec sezonu jak usłyszałem że przegonili Lazio i prowadzą, i ostatecznie zdobyli mistrzostwo ? na stulecie założenia klubu podnieśli się z upadku – czułem prawdziwą radość. Od przyszłego sezonu już regularnie śledziłem mecze, tabele, zacząłem interesować się piłkarzami itp.
No i wydarzenie przełomowe. Mój ojciec miał zagrać jakiś turniej brydżowy w Mediolanie ? w terminie w którym akurat Milan grał na San Siro. Oczywiście zabrał mnie ze sobą (żeby nie powiedzieć, że to szansa na zrealizowanie marzenia synka była czynnikiem decydującym
o wybraniu się na ten turniej 😉 ). Gdy stanąłem pod stadionem, zrobiło to na mnie takie wrażenie, że nie mogłem wypowiedzieć słowa. Nie będę więc opisywał dalej, co było gdy już wszedłem na stadion, ani gdy już mecz trwał, bo nie potrafię tego opisać. Powiem tylko tyle ? schodząc ze stadionu, wiedziałem, że jeśli nie będę tutaj mieszkał, nie będę w życiu szczęśliwy. No i o dziwo przez 10 lat moja obsesja mi nie minęła. Nim przyjechałem tutaj
w kwietniu, byłem już chyba na piętnastu meczach Milanu. No a teraz w portfelu leży karnecik, cierpliwie czekając na początek nowego sezonu ;-).
3. Skąd pomysł na nick?
Poszukiwacze Zaginionej Arki to jeden z niewielu filmów który tak mi się spodobał, że po obejrzeniu od razu odpaliłem od początku drugi raz, a po drugim – trzeci (chyba jeszcze zdarzyło mi się to z Truman Show). Oczywiście nie jest to żaden ambitny film, ale ja nie szufladkuję filmów pod względem ?mądry?, ?inteligentny?, ?pobudzający? lub ?głupi?, ?płytki? itd. Dla mnie istotne jest czy mi się film podoba czy nie, i mogę wymienić setki głupich amerykańskich komedii które mnie wynudziły i żałuję że je oglądałem, albo drugą setkę które mnie rozbawiły i świetnie przy nich czas spędziłem. Mogę też wymienić setkę filmów uważanych za bardzo głębokie i mądre, i może faktycznie takie są, przy których mimo wszystko wynudziłem się, albo setkę filmów ciężkich które mi się jednak bardzo podobały. Tak więc nie oceniam Indiany Jonesa czy jest to film z przesłaniem, czy realistyczny, czy głupi ? po prostu gapiąc się na dwie godziny akcji przedstawionej w Poszukiwaczach Zaginionej Arki za każdym razem śledzę wydarzenia z przejęciem – ekscytuję się, uśmiecham, martwię, wzruszam itd. No i postać Indyego wzbudza we mnie taką sympatię, że praktycznie nie było innej opcji na nicka ;-). Czasem jeszcze używam gdzieniegdzie logina Kilgore, z sympatii do szalonego pułkownika Billa Kilgora z Czasu Apokalipy 😉
4. Kiedy i jak rozpoczęła się Twoja przygoda z pokerem?
Zaczęło się około 3 lat temu. Mój ojciec brydżysta wspomniał mi o znajomym, który ?grając w pokera przez internet zarabia średnio 5$ na godzinę?. Wiedziałem że na pewno droga do tego daleka, ale sam fakt że możliwe jest regularne wygrywanie grając w pokera przez internet bardzo mnie zainteresował. Poczytałem co nieco o zasadach, a jako że bawiłem się trochę wcześniej w zakłady bukmacherskie online i byłem zarejestrowany na BWIN, spróbowałem pograć na playmoney. Cashe mnie jakoś nie ciągnęły ? wyglądało mi to na takie granie że co chwilę ktoś wstaje, siada, idzie na sit outa itd., taka gra bez początku ani końca. Turnieje za to wydały mi się dużo ciekawsze, bardziej ?sportowe? ? wszyscy zaczynają z tym samym, czyli po otrzymaniu żetonów przestaje mieć znaczenie kto ma ile kasy w portfelu, no i wyraźnie jest określony moment w którym kończymy grę. Jaki byłem dumny gdy po bodajże trzech sitkach na playmoney udało mi się wejść do kasy (zająłem chyba drugie miejsce) ;-).
Przez jakiś miesiąc grałem więc tylko te sng na playmoney i codziennie o północy freerolla na 3.000 osób z pulą 300$. Wtedy nastąpiło wydarzenie które pozwoliło mi zadebiutować w grze na real money ? zwycięstwo Włochów na Mistrzostwach Świata ;-). Bukmacherka typu szukanie opłacalnych kursów, obstawianie nieinteresujących mnie zdarzeń itp. szybko mi się znudziła, jeśli coś sporadycznie obstawiałem, to głównie po to żeby spotęgować emocje przy kibicowaniu ? tak więc przed finałami MŚ postawiłem 100 zł. że makarony zdobędą złoto, no i przy kursie 10x wpadł mi 1.000 zł. 800 wypłaciłem, 100 postawiłem na to, że za rok Milan zdobędzie Ligę Mistrzów (też po kursie 10x, i też wpadł 1.000 😉 ), a pozostałe 100 przeznaczyłem na spróbowanie swoich sił w grze na real money. Miałem więc do dyspozycji ponad 30 dolarów, i grałem, sitki za 1$+0,2$. Od razu rzuciło mi się w oczy, że poziom jest o wiele niższy niż przy sitkach na wyższe stawki za play money ;-). Ciułałem sobie te sitki, po kilka dziennie, przy okazji zaliczając niezły zastrzyk gotówki gdy w jednym z tych codziennych freerolli zająłem drugie miejsce i zgarnąłem całe 35$ (jeśli dobrze pamiętam to podwoiłem bankrolla…) No więc właśnie, jeśli nazwać to można bankrollem. Pokera traktowałem wtedy jako taką samą zabawę jak bukmacherkę czy ruletkę, tak więc nie przejmowałem się specjalnie jakimś bankroll managementem ? ot po prostu to co miałem na koncie na BWIN przeznaczałem raz na pokerka, raz na zakłady, raz na ruletkę. Oczywiście wiadomo która z tych trzech rzeczy jest najbardziej zgubna. Przegrałem całe 80 czy 90 dolarów na ruletce i to był koniec na pewien okres. Łatwo przyszło, łatwo poszło. Dodam, że obecnie na myśl o grze chociażby za dolara na ruletce czuje ścisk w brzuchu ? więc raczej nie grozi mi powtórzenie tej historii.
Mimo, iż kasy na żadnym poker roomie nie miałem, to zainteresowanie pokerem pozostało ? czytałem forum, artykuły, strategie, no i grałem freerolle. Druga próba zrobienia bankrolla rozpoczęła się gdy dostałem od portalu Poker1 10 euro za wybór mojego rozdania do analizy Górala. Było to rozdanie z freerolla, o czym oczywiście wolałem wtedy nie wspominać ;-). Z tych 10 euro na Paradise Poker grałem głównie sitki w których czułem się dużo lepiej niż w cashach, do tego wpadło jakiegoś 40 euro z freerolla na tymże Paradise. Gdy miałem już 100 euro, przeczytałem wywiad z Soprano, i zapamiętałem jedną jego wypowiedź ? turnieje dają sławę, cashe regularną kasę. W ciemno słuchając autorytetów, wziąłem wtedy wydrukowane dwa artykuły Górala ? ABC Pokera oraz Ręce startowe , przerzuciłem kasę na Full Tilt Poker gdzie ?wyższy poziom, więc szybciej można się nauczyć grać?, i przegrałem całego rolla na NL10 w bodajże 2 dni ;-).
Jakiś czas potem znowu moje rozdanie zostalo wybrane do analizy na Poker1, i dostałem kolejną szansę zbudowania bankrolla bez depozytu. Napomknę tylko że wtedy najtańszy SNG na Bossmedii kosztował 3,3 euro, co przy bankrollu 10 euro nie pozwalało na grę zgodną
z BM ;-). Po złych doświadczeniach z cashami znowu spróbowałem sitki, i złapałem wtedy niezłego rusha. Powoli przerzucałem się z 3,3 EUR na 5,5, potem 11, potem znowu 5,5, no
i na Bossmedii już kroku w tył nie zrobiłem. Gdy miałem bankrolla około 1.000 euro, poznałem przez GG Barry?ego. Na forum pokerowym wypowiadał się głównie w tematach o SNG, zauważyłem że wiele osób liczy się z jego zdaniem, stąd też potraktowałem go jako pewien ?sitkowy autorytet?. Znaliśmy się z forum z wątku o AC Milan, gdyż 30 osób atakowało Milan jaki to beznadziejny klub, a ledwie 3 go broniły (pozdrowienia jeszcze dla Scytha 😉 ), a niewiele rzeczy tak jednoczy jak miłość do tych samych barw klubowych 😉. No więc wypytałem Barry?ego jak przebiegała jego kariera i jego budowanie rolla. On mi polecił wtedy kupno SNG Wizarda, zapisanie się na SNG Icons, oraz przerzucenie się na Ongame, gdzie jest świetny rakeback ? 62,5%. Pomyślałem że skoro mam już te 1.000 euro, ta ?inwestycja w siebie? nie będzie takim dużym procentem mojego rolla, więc zrobiłem tak jak mi polecił. Wystarczył może tydzień-dwa nad filmikami i Wizardem, żebym zrobił ogromny postęp i tak naprawdę zrozumiał ideę grania dziesięcioosobowych SNG. W ogóle to zastanowiłem się wtedy jakim cudem grając tak jak grałem wcześniej udało mi się ugrać ten tysiąc ;-).
Nie chcę opisywać wszystkich szczegółów wzlotów i upadków bankrolla, powiem tyle że cashy praktycznie w ogóle nie grałem. Na Ongame świetnie mi się grało, miałem potem dość długie problemy z przejściem z sitków za 11$ na sitki za 22$ (chyba 5 razy spadałem
i wracałem). Nie robiłem praktycznie cashoutów, rakeback i wszelkie bonusy szły na poczet rolla, no i dzięki temu szybko urósł do obecnej kwoty. Oczywiście teraz muszę robić cashout, ale z drugiej strony daje mi to ogromną satysfakcję – po skończeniu studiów ?pierwsza praca? dzięki której się utrzymuje to dokładnie to o czym sobie zamarzyłem gdy ojciec mi wspomniał o tym znajomym co wyciąga 5$/h ;-). Wziąłem ?pierwsza praca? w cudzysłów, gdyż ciężko mi powiedzieć jak się potoczą dalej moje losy ? na chwilę obecną marzy mi się aby kontynuować taki styl życia jaki prowadzę, ale może zbankrutuję, może ogólny poziom będzie się podnosił szybciej niż mój i zacznę przegrywać, ciężko powiedzieć.
5. Na jakim etapie obecnie znajduje się Twoja przygoda z pokerem?
Jeszcze tydzień temu grałem praktycznie same SNG 9-osobowe za 22$ i 33$. Mimo iż roll pozwalał mi grywać te za 54$ czy nawet 108$, to jednak słabo znoszę psychicznie swingi żeby tylko je grać, a te w SNG turbo potrafią być bardzo okrutne ;-). Jeśli jednego dnia przegrywam praktycznie wszystkie alliny, czy to 70/30, czy 60/40, czy 50/50, czy 40/60 i na sitkach za 22$ potrafię przegrać 700$ i rozwalić klawiaturę, to jakbym reagował gdyby to były sitki za 108$? No ale oczywiście shotuję sobie czasem i na te stawki. Przed zmianą softu na Ongame grałem 9 turniejów na raz (chociaż odpalałem je w pewnych odstępach czasowych), teraz po zmianie softu ciężko mi się gra więcej niż 6 przez overlapa.. Czasem też zagram sobie jakiś MTT za zbliżone wpisowe, rzędu 10-30$. No i zawsze wpisy na forum
w tematach ?nasze wysokie wygrane? tak mnie inspirowały, że czasem grałem sobie satelitki do większych turniejów…
Po ostatnim sukcesie muszę teraz gruntownie przemyśleć jak zmienić swój ?warsztat pracy?. Póki co nie planuję rzucać sitków. Mam świadomość że są one nierozwijające, i granie ich przypomina praktycznie bezmyślne przepisywanie tekstu z kartki na komputer, ale póki co nie czuję się na tyle silny w cashach czy MTT żebym był w stanie ugrać z nich tyle żeby się utrzymać. Mimo iż mam teraz zaplecze finansowe na utrzymanie się przez trochę w tym Mediolanie, to jednak granie wyłącznie tego gdzie w longrunie póki co będę przegrywać nie byłoby zbyt rozsądne wg mnie. Z pewnością zabiorę się teraz za intensywną edukację cash + MTT, ale w tym czasie będę kontynuował sitki dla rakeback?u.
Jutro druga cześć wywiadu z Indym, w której opowie on ze szczegółami o swoim ostatnim suckesie, a także o pokerowej edukacji i o tym za co dziękuje Goralowi.
A błąd wisi dalej.
PORAŻKA!
haha jakas afera? :)))Chlopie wytrzezwiej :)JD potwierdzisz jakas afere? hehehe
nie jest to mój kolega, nie znam go i nigdy z nim nie rozmawiałem prócz zdawkowych wymian zdań na forum.
Poza tym pamiętam twoje posty pod wpisem JD, tym, od którego zaczęła się afera. Masz pokręcony system ideałów.Wywiad bardzo ciekawy, bo opisuje sytuacje, w której gracz grający freerolle, a później turnieje SnG, zaczynający na poważnie grać dość niedawno temu, cashuje tyle kasy w takim turnieju. Indy opisuje dobrą drogę do celu – rozmowy z lepszymi od siebie, analizowanie rozdań, oglądanie filmów instruktażowych – po prostu dobrą drogę edukacji pokerowej. Ta wiedza może się przydać początkującym, którzy zaczynają inaczej (źle).Wątki pozapokerowe też są okej.
mozesz miec inne zdanie, zapewne to Twoj kolega nie wnikam ale czy ktos kto mysli inaczej to zawsze dlatego, ze mu sie cos “popierdolilo”. Zabawne…
chyba ci się popierdoliło coś
zajebisty wywiad, często marudzę ale ten wywiad jest zajebisty a indy to ciekawa postać
gratulacje ale nudniejszego wywiadu jeszcze nie bylo na poker texas
Świetny wywiad i świetny wynik:) Gratki.
No i oczywiscie gratulacje! 🙂
“W ciemno słuchając autorytetów, wziąłem wtedy wydrukowane dwa artykuły Górala ? ABC Pokera oraz Ręce startowe … …i przegrałem całego rolla na NL10 w bodajże 2 dni ;-). “
Ten kawalek najlepszy :).
tym bardziej szkoda takiej niemilej niespodzianki ;/. swietny wywiad, czyta sie jak dobra ksiazke. graty za turek.http://sport.onet.pl/0,1272656,2017840,,wloski_rzad_monopolizuje_pokera_internetowego,wiadomosc.html
Bardzo fajnie sie czyta :)Historia dowodzi ze nie trzeba nawet wplacac swoich pieniedzy by dobrze zarobic 🙂
Czy jak wygram 10 k $ za I miejsce w 30 k $ guarantee na Suerte tez zrobicie ze mną wywiad? 😀 I cała pokerowa Polska o mnie usłyszy? xD
“……wielki sukces osiągnął nasza rodak, zajmując….”Wypadałoby poprawić!
Rewelacyjnie się to czyta:)
Ech… nie ten to już milan, co w czasach “trzech tulipanów”… (Gullit, Rijkard, van Basten). Tamten Milan był prawdziwie WIELKI…
Jego kibice będą musieli uzbroić się w cierpliwość – bez Kaki i Maldiniego to już nie będzie ta sama drużyna. Trudno w obecnym stanie rzeczy liczyć na coś wielkiego…
FORZA MILAN !!! to są prawdziwe czerwone diabły, a nie jakiś tam manchester 😉
sądzisz że indy nie ma proporczyka Milanu?
Ja kiedyś miałem ale wywaliłem ;p
sympatyczny tekścik 🙂
Bardzo fajny wywiad 🙂 Indy jeśli czytasz ten komętarz to mam dla Ciebie niespodziankę 🙂 poziadam teczke z Jean Pierre Papinem za czasów gry w Milanie oraz 40 cm proporczyk Milanu, w sumie leży mi to w szafie i niszczeje, myśle że Tobie by się bardziej przydało, także jak coś to pisz do mnie na forumowe PW.
Bardzo fajny wywiad indy 🙂
Dobre podejście do gry.
well done
ciekawa historia, możesz już pisać biografię ;]
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.