Podczas trwającego właśnie festiwalu EPT Monte Carlo na najwyższych stawkach rywalizuje wiele pokerowych gwiazd. Na arcytrudny stolik w pierwszym High Rollerze trafił ostatnio Imad Derwiche. Wcale mu to jednak nie przeszkadzało, choć nieco deprecjonował własne umiejętności.
Gdy Timothy Adams znajdował się na prowadzeniu po pierwszym dniu High Rollera za 10.300€, wypowiedział się na temat losowania miejsc przy stole: – Są te korzystne i są te mniej korzystne. Oczywiście, wolałbym mieć korzystny stół do gry.
W drugim dniu zmagań Adams z pewnością nie mógł mówić o dobrym losowaniu. Rywalizował ze Stephenem Chidwickiem, Ryanem Riessem, Samem Greenwoodem, Justinem Bonomo, Adrianem Mateosem i Imadem Derwichem. A wcześniej z rywalizacji z tą siódemką odpadł Steve O'Dwyer! Wszyscy wymienieni gracze poza O'Dwyerem i Derwichem w turniejach na żywo wygrali łącznie ponad 75 milionów dolarów.
Derwiche zdawał sobie sprawę, że w tym towarzystwie o dobry wynik będzie mu ciężko. Przyznał to zresztą w rozmowie z reporterami, mówiąc: – Jestem fishem na tym stole.
Ale była to z pewnością także zagrywka psychologiczna, zresztą nie jedyna w wykonaniu tego pokerzysty. Przed rokiem na festiwalu PokerStars Championship Derwiche znalazł się w najlepszej trójce High Rollera Pot Limit Omaha za 10.300€. Jego przeciwnikami byli wtedy Sampo Ryynanen i Sylvain Loosli. Derwiche stwierdził wówczas: – Dwóch profesjonalistów i fish.
Imad Derwiche pokazał, że ryba może przeistoczyć się w rekina, bo wygrał tamten turniej i zgarnął 174.600€. Nie był to zresztą jego pierwszy wielki wynik w Monte Carlo, bo w 2015 roku zajął drugie miejsce w High Rollerze za 25.000€ i otrzymał aż 750.000€. W całej karierze Francuz cashował już na kwotę ponad 1.600.000$. Przyznał, że uwielbia rywalizację z najlepszymi: – To niesamowite. To fantastyczne, bo uczę się każdego dnia. Są technicznie lepsi ode mnie, ale walczę. Nie możesz się bać, musisz być silny.
Według Derwiche'a właśnie ta możliwość walki z najlepszymi jest w pokerze najlepsza i wyróżnia tę grę spośród innych sportów. Pewnie w tenisie da się załatwić sparing nawet z Rogerem Federerem, ale szanse na odbicie piłki po jego normalnym uderzeniu są praktycznie zerowe. W pokerze dobre wyczucie czasu i trochę szczęścia mogą sprawić, że walka z najlepszymi będzie się toczyła jak równy z równym.
Zasłona dymna Derwiche'a niedługo może zacząć przestać działać. Co prawda tym razem na stole finałowym się nie znalazł, ale grę na wspomnianym stole przetrwał – odpadł dopiero po tym, jak zrobiono re-draw, a w momencie zmieniania stołu miał nieco poniżej średniej. Wychodzi na to, że Francuz wcale nie jest takim fishem, na jakiego się kreuje.