Niesamowicie inteligentny pokerzysta, z fantazją i polotem realizujący zadania do niego należące. W odniesieniu do jego osoby z powodzeniem można użyć znanego określenia „człowiek – orkiestra”. Oto Randy „Nanonoko” Lew w pełnej krasie.
Trzydziestojednoletni pokerzysta pierwsze szlify pokerowe zdobywał w liceum. Nie osiągał jednak tak dobrych wyników, aby można było oczekiwać, iż w przyszłości wykreuje się na jedną z jaśniej błyszczących gwiazd światowego pokera.
Potyczki przy pokerowych stołach nie były jednak jego pierwszym zetknięciem z ideą rywalizacji. Jako młody chłopak pasjonował się grami komputerowymi, głównie tymi opartymi na „bijatykach”, takich jak Marvel vs Capcom, Street Fighter oraz Tekken. W 2003 i 2004 roku na piątym miejscu kończył zmagania w zawodach Marvel vs Capcom 2 podczas Evolution Championship Series. Na swoim koncie posiada również wyjątkowe wyróżnienie, które zdobył podczas studiów na kierunku ekonomii dla managerów – Bachelor's degree.
Dla osoby z tak szerokimi horyzontami oraz znakomitym wykształceniem, znalezienie dobrze płatnej pracy z pewnością nie stanowiłoby większego problemu. Randy nie poszedł dobrze utartą ścieżką kariery, postanowił na stałe związać swoje życie z grą w pokera. Początki tej przygody z pewnością nie wyglądały obiecująco – przez wielokrotne depozyty składane u pokerowych operatorów, wielu zawodników z zapewne porzuciłoby pomysł zawodowego zajmowania się tym fachem. Randy był jednak na tyle uparty, że postanowił samodzielnie odnaleźć powody początkowych niepowodzeń.
Po przeprowadzeniu dokładnej analizy swojej gry, wszystko zaczęło się składać w logiczną całość. Za ciężką pracą w końcu zaczęły przychodzić efekty, a tym samym realne profity. Mimo wszystko Randy, w przeciwieństwie do wielu pokerzystów, którym wydaje się, że są w stanie przenieść się na wyższe stawki, postanowił pozostać przy grach z niskim bądź średnim wpisowym. Doprowadził swoją grę do absolutnej perfekcji, co pozwoliło mu na dalszy rozwój, prowadzony nie poprzez granie wyższych stawek, a dodawanie do sesji kolejnych stołów. W dość krótkim czasie osiągnął poziom 24 stołów jednocześnie, choć często zdarza mu się grać ich jeszcze więcej. Jego pracowitość skutkowała wyrobieniem statusu Supernova Elite aż czterokrotnie.
Wydawać by się mogło, że mnogość stołów, którymi w trakcie sesji zaabsorbowany jest Randy, nie pozostawia mu zbyt wiele czasu na dalsze rozwijanie swoich umiejętności. Nic bardziej mylnego – Amerykanin jest w stanie znakomicie pogodzić te dwie czynności.
„Jestem typem osoby, która najbardziej rozwija się w trakcie regularnej gry. Jeśli mam w głowie jakieś zagranie, które chciałbym przetestować lub rozwinąć, najlepiej robi się to właśnie przy stole. Uważam, że taka forma edukacji jest najbardziej wartościowa. Granie tak wielu stołów jednocześnie znacznie rozwinęło moje pokerowe umiejętności. Nie znaczy to jednak, że działam na autopilocie – staram się skupiać nad każdym zagraniem, co czyni tę grę jeszcze bardziej wartościową. Jak we wszystkim – praktyka czyni mistrza”.
„Jeśli jesteś graczem wygrywającym, znacznie szybciej osiągniesz perspektywę „long runa”, tym samym uspokoisz swoją głowę i szybko powrócisz do właściwej gry. Im szybciej się to stanie – tym lepiej dla Ciebie”.
„Dzięki temu, że doświadczyłem zarówno upswingów, jak i dotkliwych przegranych, w znaczny sposób poprawiłem swój sposób myślenia. Poker na żywo znacznie różni się od grania w sieci, chociażby pod względem ilości rozdań rozgrywanych w ciągu przykładowej godziny. Poza tym, dużo ciężej znosi się bad beata na żywo, ponieważ odzyskiwanie utraconych żetonów zajmuje dużo więcej czasu. Przez to przegrane w rozgrywkach live rozpamiętuje się dużo dłużej i znacznie dokładniej”.
„Nie jestem wielkim fanem tego rozwiązania, choć uważam, że bardzo dobrze bym sobie z nim poradził. Niemniej jednak rozgrywki na żywo rządzą się swoimi prawami, nie wiem czy powinno się w to ingerować. Warto pamiętać również o tym, że nie wszyscy pokerzyści są tacy sami. Niezależnie od tego, czy jesteś regularnym graczem, czy też traktujesz pokera jedynie jako hobby – każdy ma inny styl gry, jedni decyzje podejmują błyskawicznie, inni potrzebują nieco więcej czasu. Czy naprawdę z uwagi na niektórych szybciej grających pokerzystów mamy wywierać presję na tych, którzy prezentują odmienną filozofię gry?”.
Wpisujcie się wszyscy którzy przeciwko niemu grali:)
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.