Fenomenalny pokerzysta, trzykrotny zdobywca mistrzowskiej bransoletki WSOP, niezrównany w zachowywaniu pokerowej twarzy niezależnie od sytuacji – wszystkie te określenia dotyczą właśnie Jonathana Duhamela.
Osoby Jonathana Duhamela nie da się pomylić z nikim innym. Większości społeczności pokerowej kojarzy się on ze znakomitymi występami podczas festiwali WSOP, które przyniosły mu aż trzy mistrzowskie bransoletki. Chociażby z tego powodu warto bliżej przyjrzeć się sylwetce tego znakomitego pokerzysty, który na stałe wpisał się w historię światowego pokera.
Swoją przygodę z pokerem, podobnie jak wielu innych zawodowych pokerzystów, rozpoczął podczas domowych gier z przyjaciółmi. Pierwsze kroki w tej grze stawiał u boku swojego brata, który zabierał go na pokerowe wieczory do ich wspólnych znajomych. Jonathan od samego początku dostrzegł, że pomiędzy poszczególnymi pokerzystami istnieje ogromna przepaść, jeśli chodzi o ich umiejętności i postrzeganie gry. Z łatwością odróżniał bardzo słabych graczy od tych, którzy wykazują ponadprzeciętne zdolności. Sam w zasadzie od razu chciał zostać reprezentantem tej drugiej grupy.
W zasadzie od razu musiał się zmierzyć z pierwszą przeszkodą. Jego rodzice robili co w ich mocy, aby zniechęcić syna do tej konkretnej profesji. Na szczęście Jonathan postanowił podążać za swoim wielkim marzeniem – uczestnictwem w Main Evencie WSOP. Jak wszyscy wiemy – apetyt zawsze rośnie w miarę jedzenia, dlatego też nie poprzestał on na samym uczestnictwie.
Swój pierwszy triumf w tym festiwalu zaliczył w roku 2010. Fotografie z tej rozgrywki do dnia dzisiejszego są prawdopodobnie jednymi z bardziej rozpoznawalnych. Szeroki uśmiech Jonathana był miłą odmianą w stosunku do jego zwykle posępnej i skupionej na grze twarzy. Po tym chłopaku było doskonale widać, że osiągnął właśnie swój życiowy sukces. Jak się później okazało – nie ostatni w swojej błyskotliwej karierze.
Pierwsza mistrzowska bransoletka przyniosła Duhamelowi ogrom sławy i popularności, która, jak sam mówi, jest nieodłączną częścią tego zawodu. Pokerzyści, decydując się na udział w tak dużych festiwalach oraz osiągając w nich znakomite wyniki, otrzymują w pakiecie z nimi szereg innych „nagród dodatkowych” – „Gdy zdobywasz tytuł, wzmożone zainteresowanie mediów jest z tym nieodłącznie powiązane. Również, jeśli grywasz w wielu eventach na żywo, musisz się liczyć z tym, że prędzej czy poźniej zostaniesz poproszony o udzielenie wywiadu. Tak więc ja starałem się po prostu dobrze bawić z każdym, kogo napotkałem na swojej drodze. Oczywiście zdarzają się dni, kiedy człowiek ma ochotę zaszyć się w domu i nie robić kompletnie nic. Udzielanie wywiadów nie jest czymś, za czym szczególnie przepadam, jednak stwierdziłem, że skoro i tak muszę to robić – będę to robił z uśmiechem na twarzy.”
Niestety pierwszy tak duży sukces w karierze Jonathana przyniósł mu również potężną łyżkę dziegciu. W grudniu 2011 roku stał się ofiarą rabunku, w wyniku którego stracił mistrzowską bransoletkę zdobytą rok wcześniej, zegarek Rolex oraz 150.000$ w gotówce. Już tydzień później za więziennymi kratami znalazła się główna sprawczyni tego zdarzenia – była dziewczyna pokerzysty, Bianca Rojas-Latraverse, która za ten występek została skazana na karę 3.5 roku pozbawienia wolności. Z ówczesnych doniesień wynika, iż policji udało się odzyskać połowę utraconych przez Jonathana pieniędzy.
Na całe szczęście, nie okazał się on być zbytnio przesądny i z niekrytą radością sięgnął po dwie kolejne mistrzowskie bransoletki. Drugą dołożył do kolekcji dzięki zwycięstwu w turnieju High Roller for One Drop z wpisowym 111.111$. W tym samym roku sięgnął po najwyższą wygraną w turnieju WSOP Europe w Berlinie. Wygrane w tych turniejach pozwoliły mu znacznie powiększyć dorobek finansowy, który w obecnej chwili wynosi aż 17.605.726$.
Kanadyjczyk, mimo niebywałej popularności, jaka mu towarzyszy, nadal pozostaje niezwykle ambitnym człowiekiem. Sukcesy, które dotychczas udało mu się osiągnąć, napędzają go do ciągłej pracy nad sobą, choć jak sam przyznaje, udało mu się już wyeliminować ze swojej gry niektóre złe nawyki – „Wydaje mi się, że stałem się dużo bardziej cierpliwy. Nadal jestem agresywnym zawodnikiem, ale wykorzystuję to jako atut w większości rozdań. Kiedy w jakimś turnieju jestem short stackiem, nie staram się za wszelką cenę podwoić, nie śpieszę się. Gram dużo bardziej za pomocą głowy, a nie emocji, co uważam za swój osobisty sukces.”
Choć Jonathan dał się poznać szerszej publiczności jako uczestnik turniejów podczas największych festiwali pokerowych, przyznaje, że dużo lepiej czuje się w grach cashowych – „Czuję się bardzo pewny siebie podczas turniejów, jednak jestem głównie graczem cashowym. Uczestnictwo w turniejach na żywo jest dużo bardziej ekscytujące, niż rozgrywki online, ponieważ istnieje możliwość rozmowy z przeciwnikami podczas gry. Nie zmienia to faktu, że zawsze jestem maksymalnie skupiony, dlatego też zawsze mam na głowie kaptur, który pozwala mi się skoncentrować i unikać głupich błędów.”
Zdaniem Jonathana bardzo prawdziwe jest stwierdzenie, że aby być dobrym pokerzystą turniejowym, trzeba również posiadać umiejętności w grze cash – „Dużo trudniej jest być dobrym graczem cashowym, aniżeli turniejowym. Gdy pokerzyście uda się opanować grę cash w zadowalającym stopniu, a następnie postanowi przesiąść się do stolika turniejowego, przez większość czasu będzie miał do dyspozycji mniej żetonów w przeliczeniu na liczbę big blindów, z czym sobie zapewne znakomicie poradzi.”
Rada, jaką Jonathan jest w stanie przekazać swoim następcom jest bardzo prosta w formie i być może dość oczywista, jednak w momencie, w którym wypowiada ją ten konkretny pokerzysta – warto sobie ją wziąć głęboko do serca – „Ta gra wymaga niezwykle dużo praktyki, jednak myślę, że kluczem do sukcesu jest połączenie w jedno wszystkich mniejszych czynników, takich jak wykorzystywanie pozycji przy stole, wywieranie presji, nie wykonywanie niepotrzebnych calli oraz umiejętność wykonywania zagrania squeeze. Konkurencja na scenie pokerowej jest tak duża, że tylko sprytne łączenie tych wszystkich elementów pozwoli osiągnąć sukces. Gra na przestrzeni lat ewoluuje, a my musimy to robić razem z nią.”