Witam was ponownie po dość długiej przerwie.
Nie spłodziłem żadnego tekstu od lutego. Powodów nieobecności było kilka:
– zasmakowałem po raz pierwszy w życiu pracy na etacie, fizycznej pracy… mimo lat które powinny sugerować że takowe doświadczenie już posiadam, niestety… bądź stety, są to moje początki w dziedzinie wstawania na godzinę którą wyznaczy pani kadrowa i wykonywania poleceń ludzi którzy czasami zdają się nie mieć pojęcia co tak naprawdę się dzieje wokół nich. Nie ma co się z resztą rozpisywać w tym temacie, większość zna już smaki pracy „u kogoś”. W każdym razie nie mam ostatnio za wiele czasu na to by zasiąść spokojnie w fotelu i poklikać trochę bez uczucia że marnuję czas, zamiast chociażby odpalić jakiś turniej czy spędzić czas z rodziną.
– kolejnym powodem na pewno jest zakończenie turnieju klubu blogerów, czasami nie chciało się pisać, nie do końca było o czym, ale jednak znajdowało się motywację by wyskrobać coś sensownego i zagrać raz w miesiącu w tym bardzo przyjemnym turnieju. Darmowa kasa, darmową kasą jednak te turnieje miały zawsze fajną atmosferę, brakuje mi ich. Gdy turniejów zabrakło jakoś tak odechciało się- mam wrażenie że nie tylko mnie. 🙂
Coś bym jeszcze mógł wymyślić, ale kogo to obchodzi… przejdźmy do clue !
Nie pisanie to jedno, ale granie to już zupełnie inna sprawa. Przez ostatni rok- bo tyle w zasadzie minęło od kiedy rozpocząłem moją przygodę z pokerem online- zaczynając od freerolli z 0$ na koncie, udało mi się po ciężkich bojach przekroczyć w końcu magiczną barierę 100$… jest to dla mnie osiągnięcie godne wpisu na blogu, mówcie co chcecie, łatwe to to nie jest, biorąc pod uwagę że gram rekreacyjnie- for fun.
Nic się też w tym temacie nie zmieni, nie mam zamiaru rzucić pracy. Ot 100$ pękło… pewnie niedługo znowu się będę musiał martwić jak zacznie topnieć po kilku głupich decyzjach. Jednak póki co to czuję ogromną satysfakcję z osiągniętego celu.
Kolejną nowością dla mnie jest to że wygrałem! W końcu wygrałem, nie byłem drugi czy tam czwarty… wygrałem. Stół finałowy skosiłem równo z trawą, a do HU podchodziłem z 10x przewagą.
Wiele już razy dochodziłem daleko w turniejach, ale zawsze brakowało mi tej kropki nad i- wygranej. Tak- chwalę się. 🙂
Jak widać po screenie, ostatnio przeniosłem się na FTP. Dużo bardziej podoba mi się formuła turniejów- mało jest granych takich molochów na 10K ludzi, a więcej turniejów po 100/200/300 osób, co zdecydowanie sprzyja częstszemu cashowaniu. Ludzie też grają dużo ostrożniej, turnieje nawet na micro nie są bez przerwy jak na PS, jak tu odpadniesz to kolejny za dolca dopiero za 3 godziny… no i gra się ostrożniej. Mniej grinderów, więcej graczy.
Jednak przez większość roku cisnąłem sng na Starsach, z różnymi wynikami. Podejrzane było dla mnie to że jak tylko udało mi się trochę z BR podskoczyć, to od razu przychodziło pasmo faili, badbeatów i błędów co kończyło się powrotami… wielokrotnymi na sng45 za 0,25$- które z resztą serdecznie polecam początkującym. Ostatnio jednak odkryłem ciekawą zależność:
wykres SnG45 za 1$ i 0,25$
wykres z micro MTT (głownie te za dolca, czasem za dwa)
Jest dobre pole na FTP. Opłaca się grać satelity do MTOPS z r. Grałem parę 0.55r Na 30 gości, max 5 rebuyów na całą satelite. Kolesie graja za bilety i nie mogą robić addonów ani rebuyów. Tak że łątwa kasa
fajny wpis, popieram co napisałeś o turkach na PSie(molochy, w których nieszanowane jest wpisowe) i FTP(bardziej kameralny, z nieco lepszymi graczami). Też gram takie turki 300os. na ftp, ale struktura wypłat jest trochę lipna (można dojść na finałowy i nie zarobić nawet 10$, a także dziwne jest to, że za 2miejsce jest prawie dwa razy mniej niż za 1miejsce, z dealem różnie bywa). Z turków na PSie polecam 1,5$knockout (niski poziom, jakieś 4,5h gry razem z hu) i ewentualnie 360os. turbo 0,5$ (chociaż wariancja tutaj już jest oczywiście). Ostatnio sobie na PKR-ze pograłem za darmowe 10$ zrobiłem 140, wypłaciłem 125, zrobiłem 60$ i od tej pory lipa, chyba już ci co dostali darmowe 10$ się pozbyła kaski albo rigged soft jak zwykle
360tki za 0,50$ na PSie zapełniają się w 10-20minut co powoduje myślenie – „a co mi tam, gram przecież jeszcze 4 takie, wsunę z 75of” co strasznie mnie irytuje bo nie na tym poker polega… a co do struktury wypłat to zdecydowanie wolę po 2 godzinach gry scashować 5$ za 9 miejsce niż 9$ za miejsce 166/4663 po 6 godzinach gry. 🙂
Na FTP na mikro mtt gra o dziwo bardzo mało osób.Wczoraj w turnieju za 1$ deep stack turbo zagrało raptem 109 osób,gdzie udało mi się zająć 2 miejsce(turniej trwał ok. 2 i pół godziny).
Ostatnio także na FTP wieczorem był turniej za 3$ w odmianie triple draw NL(swoją drogą,triple draw powinien być tylko i wyłącznie w odmianie fixed).Zagrało tam chyba 40 osób a gwarantowana pula to było 300$ więc bardzo opłacalne jest granie tam w niszowe odmiany,bo często zapisuje sie miej osób niż wynosi pula gwarantowana.
Co do zasad w omaha hi/lo,rozumiem,że ich się nie trzymasz i grasz ręce typu 47JK?
Taa… czasami nawet turki w NLH mają overlaye. Byłem w szoku jak to pierwszy raz zobaczyłem.
Nie gram 47JK… po prostu mówię że uważam iż przeceniasz znajomość zasad… tutaj w karty gramy, zabawa to ma być, a Ty uważasz że jeżeli znasz zasady, zakresy rąk i podstawową teorię gry i betowania to powinieneś wygrywać cały czas… otóż nie jest tak.
mackal83, Ty tak wszystko poważnie traktujesz? Poker powinien sprawiać Ci radość, bo ogólne założenie gry w karty jest spędzenie miło czasu, to że niektórzy wymyślili sobie sposób żeby z tego żyć to już ich sprawa… ogólnie to ma to być hobby i zabawa. 🙂
Niby fajny,ale jak nie masz dobrych kart i układów to mało zdziałasz w tych turniejach.
Grałem już wiele razy w omaha hi/lo(ten o 22.35) i najlepsze miejsce jakie tam zająłem to 10.
A wiedzę z omahy hi/lo posiadam i myslałem,że to będzie kopalnia pieniędzy,ale niestety.W tych turniejach ludzie sprawdzają i stakują się z jedną parą na flopie itp. więc blefowanie całkowicie odpada.Jedynie trzeba czekać na swoje dobre układy,a te czasami w ogóle nie spadają,albo słabo rywale opłacą,albo przegrasz badbeatem na riverze.
Jak doczekasz ręki w stylu As2s3K to rywale akurat stakują się przed flopem,musisz sprawdzić za 300 żetonów(mając 2800),a flop spada 44J bez drawu do koloru i możemy już zapomnieć o podwojeniu staka.
Tak więc omaha hi/lo to niestety gra układów czyli trzeba mocno liczyć na dilera,bo bez tego nawet największa wiedza o tej grze nie pomoże.
Jak dla mnie to trochę przeceniasz potęgę znajomości zasad. 😉
Zdecydowanie więcej rąk startowych do gry – możesz spokojnie otwierać 30% i jeszcze dużo więcej. Niebezpiecznie robi się powyżej 45%. Przed stackowaniem zabezpiecza niby PotLimit, tylko, że wtedy nawet z AAxx dostaniesz minimum 3 sprawdzenia.
A ten 22.35 zacznij grać po 23 – pierwsza fala wariatów już się wykruszy albo nabuduje
Albo zacznij o 22.35 i podbijaj każdą rękę – jako ten wariat 🙂
Ja wygrywam go średnio raz na pół roku, więc trzeba się podpierać innymi stawkami albo NoLimitO8, Omanią8.
Spróbuj też Courchevel8 albo 5-CardOmaha8 – rewelacyjna zabawa, przestaniesz się bać poszerzać zakresy otwarć, allinów, 3-betów…
Tylko poczytaj odcinki mojego bloga – jak to się kończy :p
A spróbuj może na PSie Omahy hi/lo – bardzo przyjemne za $1,10, $2,20 czy $3,30 – raptem do kilkuset graczy (ale czasami gra góra 100). wtedy w jednym turnieju wygrasz ponad $100 🙂
grywam omaszke… ale też na FTP- nawet z jakimiś tam sukcesami. Bardzo lubię. Ale tutaj też kolejna kwestia- na PSie miałem wrażenie że jest więcej ludzi którzy nie do końca ogarniają o ce b, co powodowało różne irytujące sytuacje. Na FTP bardziej kameralnie, mniej osób, ale gra jest ciekawsza.
Fajny wpis, trzymam kciuki 🙂
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.