Podczas tegorocznego festiwalu Aussie Millions doszło do dość niecodziennej sytuacji. Erik Seidel, znany i utytułowany amerykański pokerzysta, podczas gry na stole telewizyjnym odmówił pokazywania kart.
Sytuacja ta została zauważona przez Natashę Barbour, inną znaną zawodniczkę, która postanowiła o tym wspomnieć na swoim profilu na Twitterze. Stwierdziła ona, że jest to bardzo irytujące, gdy osoba siedząca przy stole telewizyjnym nie dzieli się z obserwatorami wiedzą na temat swoich kart. W dyskusji pojawiły się głosy, które stawały w obronie postawy Erika twierdząc, że jest to jego indywidualna sprawa.
Z drugiej jednak strony, godząc się na uczestnictwo w grach na najwyższym poziomie trzeba liczyć się z tym, że znajdą się dziesiątki tysięcy osób, które będą chciały się jak najwięcej nauczyć od pokerzystów z absolutnego topu.
Jak się okazuje, nie jest to pierwsza sytuacja, w której Seidel wyłamuje się z ogólnie przyjętych założeń. Od dłuższego czasu wyznaje on bowiem zasadę, że pokazywanie kart, nawet podczas gry przy stole, który do tego zobowiązuje, mija się z celem. Dlatego też stara się być wierny swoim założeniom, z wyjątkiem turniejów, w których podpisuje pisemną zgodę na podglądanie swoich kart przez system kamer. Uzasadnia je ukazując absurd sytuacji, w jakiej stawiani są profesjonalni pokerzyści.
W telegraficznym skrócie – zdaniem Erika pokazywanie komukolwiek swoich kart, czyli niejako ujawnianie swojej taktyki oraz sposobu zachowania, prowadzi do ciekawego paradoksu. Otóż stacje telewizyjne, pokazujące grę profesjonalnych graczy, zarabiają na tym potężne pieniądze, zaś sami pokerzyści, bez udziału w tych zyskach, sami jeszcze dokładają do interesu, opłacając wpisowe do turnieju.
Logika, jaką posługuje się Seidel, jest dość pokrętna, jednak samo zjawisko gry na stołach telewizyjnych warte jest uwagi. A jakie w tym temacie jest Wasze zdanie? Czy gra z odkrytymi kartami przynosi pokerzystom więcej złego, niż dobrego, czy może nie należy przykładać do tego aż tak wielkiej uwagi?
Moim zdaniem powinni go w końcu grzecznie zdyskwalifikować z jakiegoś turnieju, bo robi to nie pierwszy raz i to działa na niekorzyść pokera. Poker nie będzie się rozwijał bez pokazywania relacji z odsłoniętymi kartami.
I bardzo dobrze zrobił. Skoro nie musi pokazywać kart to czemu ma to robic…
Niech nie gra jak mu nie pasuje, dziwne że regulamin w ogóle pozwala na takie szopki.
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.