Elky o stolikowym wizerunku

0

W zeszłym tygodniu zamieściliśmy opis rozdania Lexa Veldhuisa, gdzie sam bohater rozdania poruszył temat wizerunku. W ostatnim numerze Bluff Europe tym samym zagadnieniem zajął się również Bertrand "Elky" Grospellier.  

Elky rozpoczyna swój tekst od stwierdzenia, że stolikowy wizerunek jest bardzo istotny, ale należy umieć go dobrze wykorzystywać. Przestrzega również przed bardzo często popełnianym błędem, czyli budowaniem swojego wizerunku na siłę. Jest wielu graczy, którzy robią coś szalonego, czy głupiego co kosztuje ich żetony tylko po to, żeby wytworzyć swój wizerunek. Pamiętać jednak musimy, że zbudowany przez nas wizerunek ma ograniczoną "datę ważności" i jest aktualny tylko tak długo jak długo gramy z tymi samymi przeciwnikami. Jeśli gramy turniej i nasz stolik ma zostać niedługo rozwiązany lub zbliżamy się do końca dnia to robienie jakichkolwiek szalonych zagrań mających na celu wykreowanie naszego wizerunku nie ma żadnego sensu. 

Przykładem takiego zagrania jest sytuacja, w której jako big stack otwieramy podbiciem wiele rozdań i możemy chcieć sprawdzić allin short stacka z małą parą, albo inną niezbyt silną ręką tylko po to, aby wysłać do rywali wiadomość, nie atakujcie moich podbić, bo i tak was sprawdzę. Jednak jeśli mamy do końca dnia tylko 4 rozdania i natrafiamy na sytuację, w której nasze EV jest lekko ujemne lub bliskie zera to nie ma sensu sprawdzać i lepiej odpuścić taką rękę. Zareklamowanie się poprzez sprawdzenie nie przyniesie nam żadnej korzyści, bo za chwilę dzień się skończy, a grę kontynuować będziemy już na nowym stole. 

Elky dodaje, że szczególnie w turniejach każde rozdanie powinno być rozgrywane z określonym planem na podstawie do tej pory zebranych przez nas informacji. Z reguły ważniejsze jest podejmowanie poprawnych decyzji w odpowiednich momentach niż budowanie swojego wizerunku. Dzieje się tak dlatego, że żetony są dla nas zbyt wiele warte, jeśli jest to turniej bardzo deep stackowy i wiemy, że nasz stół nie jest przeznaczony do szybkiej likwidacji to można próbować tworzyć swój image. Musimy jednak pamiętać, że wraz z postępem turnieju i rosnącymi blindami może okazać się, że będziemy mieli potem niewystarczającą ilość żetonów, aby z naszego wizerunku osiągnąć jakąkolwiek korzyść. Inaczej wygląda sytuacja w cash games, gdzie zagrania tworzące nasz wizerunek mają więcej sensu, a szansa na wykorzystanie tego w późniejszej grze jest zdecydowanie większa.

Chociaż sami nie powinniśmy budować wizerunku na siłę to musimy jednak pamiętać o tym, jaki nasz wizerunek został sam zbudowany poprzez naszą grę. Jeśli jesteśmy na rushu, dostajemy silne karty i kilka razy z nutsem znaleźliśmy się na niesprawdzonym allinie to przeciwnik może pomyśleć, że jesteśmy szalonym maniakiem i następnym razem da nam mniej kredytu zaufania. Z drugiej strony jeśli przez dłuższy czas dostawaliśmy same słabe karty i znajdowaliśmy się w rozdaniach, w których najlepszym rozwiązaniem było pasowanie to nasze kolejne duże zagranie dostanie zapewne spory kredyt zaufania u naszych rywali.

Elky dodaje, że w pokerze nasza przewaga nad przeciwnikami pochodzi m.in. z tego, że mają oni złe informacje o nas samych. Jeśli więc uważamy, że nasi rywale mają nas za szalonych-loose-maniaków to zacieśnijmy naszą grę, a value bety i tak będą oni odbierać jak blefy i chętnie nas sprawdzą.

Drugą ważną sprawą jest obserwacja przeciwników, szczególnie istotne jest zwrócenie uwagi, na tych, którzy do obserwacji stołu i zbierania informacji nie przywiązują żadnej wagi. Przeciwko takim graczom nie możemy grać naszym wizerunkiem, bo oni go i tak nie zauważyli i dla nich nie ma żadnego znaczenia, czy przez 10 okrążeń kradliśmy im zawsze blindy, czy nie. Oni grać będą tylko kartami, więc korzystanie z naszego image'u przeciwko takim rywalom nie ma żadnego sensu.

W ostatniej części swojego tekstu Elky nawiązuje do pokazywania kart przy udanych blefach. Ogólnie nie poleca on tej metody kreowania swojego wizerunku i robi to tylko wtedy jeśli jego przeciwnik wykonał naprawdę zły pas i jest duża szansa, że pokazanie blefu wprowadzi go w tilt. Za każdym razem, kiedy chcemy pokazać karty musimy mocno zastanowić się nad korzyściami z tego płynącymi. Pokazując bowiem karty możemy stiltować jednego rywala, ale pozostałym graczom przy stole dajemy darmową informację o tym jak rozgrywamy określoną rękę.

Podsumowując musimy zwracać uwagę na to jak przeciwnicy nas postrzegają i to wykorzystywać, ale musimy też pamiętać o tym, aby nie poświęcać swoich poprawnych decyzji EV kosztem tworzenia swojego wizerunku. W turniejach tego typu zagrania bardzo rzadko się opłacają.

Na podstawie: "Perception is reality" Bertrand "Elky" Grospellier – Bluff Europe   

Poprzedni artykułUKIPT Nottingham 2010 – Łysy na stole finałowym!
Następny artykułPokerowa majówka w Krakowie