Niedawno pisaliśmy o pokerowym tle w karierze politycznej Richarda Nixona. Tymczasem całkiem bogaty, pokerowy epizod w swoim życiorysie ma także Dwight Eisenhower.
Dwight „Ike' Eisenhower był prezydentem Stanów Zjednoczonych w latach 1953-1961, wcześniej był żołnierzem, generałem, uczestnikiem II Wojny Światowej i Naczelnym Dowódcą Alianckich Ekspedycyjnych Sił Zbrojnych w latach 1943-1945.
W swojej książce „At Ease: Stories I tell my Friends” Eisenhower pisze, że pokera nauczył go niepiśmienny Bob Davies. „Moim bohaterem był Bo Davies. Był podróżnikiem, rybakiem, myśliwym i przewodnikiem. Dla mnie był także wspaniałym nauczycielem. Jedną z rzeczy, których mnie nauczył były podstawy pokera”. Z Davies'em Eisenhower znał się od 8 roku życia, a wątek ten kontynuuje Matthew Holland w książce „Eisenhower between the wars: The Making of a General and Statesman”. Pisze on iż chociaż Davies był analfabetą to był także matematycznym geniuszem. „Eisenhower zapamiętał, że Bob znał pokerowe procenty lepiej niż ktokolwiek inny” pisze Holland dodając, że podczas wspólnych polowań czy łowienia ryb Davies nauczył Esienhowera, że poker to gra logiczna. Przyjaciel przyszłego prezydenta Stanów Zjednoczonych wbijał mu do głowy teorię pokerową, analizował z nim rozdania i dzięki temu pokerowa wiedza Eisenhowera była bliska perfekcji tak naprawdę zanim zaczął on na dobre grać w pokera.
W 1911 roku Dwight Eisenhower wstąpił do akademii wojskowej West Point i szybko zorientował się, że jego pokerowa wiedza znacznie przerasta to czym mogli pochwalić się jego koledzy. Matt Holland pisze, że podczas pobytu w West Point i w czasie między I i II Wojną Światową wygrane z pokera były dla Eisenhowera bardzo solidnym wzmocnieniem jego finansów. „Szybko zorientował się, że większość uczniów i oficerów w West Point nie wie nic o pokerowym prawdopodobieństwie. Unikając zaangażowania emocjonalnego w grę i grając zgodnie z zasadami matematycznymi Ike szybko stał się regularnie wygrywającym graczem” pisze Holland.
Dwight Eisenhower wolał grać w pokera niż imprezować czy bawić się jak inni jego koledzy. Nie dziwi to jednak, bowiem rzeczywiście wygrywał on niemałe sumy. Znana jest historia gry, podczas której zaledwie $2 Eisenhower zamienił na $100 wygranej. Wtedy też z pokerowych wygranych zakupił bardzo drogą biżuterię w prezencie dla swojej przyszłej żony. Ciekawa jest też historia pewnej prywatnej gry wysokich rangą oficerów. Pewnego dnia brakowało im chętnych do gry i jeden z kolegów zaprosił do niej Eisenhowera. Ten oczywiście ograł wszystkich i pod koniec gry jego portfel był wypchany pieniędzmi. Organizator gry i jeden z większych przegranych generał Walter C. Sweeney był bardzo z tego niezadowolony i Dwight Eisenhower więcej już na tą grę nie został zaproszony.
Po zakończeniu I Wojny Światowej Eisenhower trafił do Camp Meade, gdzie poznał i zaprzyjaźnił się z innym amerykańskim bohaterem wojennym, przyszłym generałem George'm Pattonem. Obaj dowodzili jednostkami pancernymi – w czasie dnia próbowali przechytrzyć się nawzajem podczas ćwiczeń na poligonie, a wieczorami siedzieli i obmyślali najlepsze strategie dotyczące wojsk pancernych. Z czasem ich wieczorne spotkania przerodziły się w regularne pokerowe spotkania, które odbywały się dwa razy w tygodniu. Obaj byli niezwykle inteligentni, obaj też uwielbiali rywalizację i gry te często miały bardzo burzliwy przebieg. Obaj gracze wyróżniali się nieczęsto wtedy spotykaną agresją, ale to Eisenhower częściej okazywał się zwycięzcą.
To był niestety koniec pokerowej kariery Eisenhowera, który z pokerem skończył na początku lat 20-tych XX wieku. Wtedy zdecydował się zająć brydżem, ale jak twierdzą autorzy wielu biografii o Eisenhowerze nie chodziło wcale o to, że brydż spodobał mu się bardziej niż pokerem. Zgodnie twierdzą oni, że rezygnacja z pokera wynikała z wyjątkowego poczucia honoru u Eisenhowera. Zrezygnował on z gry, bowiem zauważył, że jego umiejętności znacznie przekraczają te prezentowane przez jego przeciwników i uważał za niemoralne dalsze wykorzystywanie ich błędów i wygrywanie od nich pieniędzy.
Jak się okazało również i w brydżu Eisenhower radził sobie znakomicie, a Al Gruenther światowej klasy brydżysta stwierdził, że gdyby tylko Eisenhower poświęcił brydżowi więcej czasu mógłby być jeszcze lepszym graczem. Wygląda więc na to, że przyszły prezydent Stanów Zjednoczonych miał po prostu wyjątkowy talent do wszystkich gier karcianych wymagających inteligencji i logicznego myślenia .
Na podstawie – „Men Of Action — Dwight D. Eisenhower” – www.cardplayer.com
No proszę, zaczynam nam się robić pokerowy przegląd prezydentów USA 😉
A ja głupi byłem i na studiach pisałem o problemach polityki zagranicznej USA ;P
Kiedyś trafiłem na newsa o spotkaniu Busha i Hellmutha – ktoś pamięta – oni grali czy o co wtedy chodziło?
widziałem tylko zdjęcie ze spotkania, ale nie wiem czego dotyczyło
„Przestał grać w pokera, bo był za dobry” – to tak jak ja 😀
no fajnie, ale w co grali? studa, 5 card draw?
+1 Pawcio
;D
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.