Dwie przygody z „American Airlines”

43

POTWIERDZENIE TEORII

Już po pierwszym rozdaniu środowego freezouta mój początkowy stack wynoszący 7.000

wzrósł do 12.500 po tym jak jeden z graczy opłacił mi sowicie mojego nutsowego strita,

którego złapałem na riverze. Zaczęło się więc dla mnie wręcz rewelacyjnie, a potem było już

tylko lepiej. Dwa kluczowe rozdania, które zdecydowały o moich losach w turnieju miały

miejsce już na początku turnieju. Najpierw z J9 wszedłem w rozdanie z pozycji dealera po

małym podbiciu od jednego z graczy. Na flopie pojawiły się przyjazne karty ? 876. Do mnie

wszyscy gracze przeczekali, więc postanowiłem spróbować zabrać pulę już na flopie. Zagrałem

mniej więcej za wysokość puli, a nagle jeden z graczy, raczej słaby zawodnik, mocno mnie

przebił. No cóż, w myśl zasady ?jak drawować to drogo? sprawdziłem jego przebicie licząc na

pomoc w kolejnych kartach. I co? Oczywiście ją dostałem, najlepszą jaką mogłem ? dziesiątka

na turnie dał mi nutsa! Na to mój przeciwnik pcha wszystkie swoje żetony na środek stołu!

No dzięki stary! Call, misio pokazuje 97, ja dziękuję mu za jego genialne zagranie i żegnam go

czule ustawiając jego żetony przed sobą, bo dama na riverze tylko poprawiła mi mój układ.

Potem kilka wygranych mniejszych pul i na big blindzie dostaję 53. Zawodnik ze środkowej

pozycji podbija, Prawiczek ze small blinda sprawdza, więc i ja dokładam z moją petardą w ręku.

Flop marzenie ? 55T! Prawiczek czeka, ja oczywiście również, a agresor wali za wysokość pota.

No dobrze jest, myślę sobie, ale nagle Prawiczek przebija dwukrotnie jego zagranie! Hmmm?

Też ma piątkę? Nie, pewnie trafił dychę albo w ogóle nic nie ma? Jako, że miałem już sporo

amunicji to zagrałem w jedyny sposób, który wpadł mi do głowy ? all in!! Jeszcze się dobrze

nie uporałem z wepchnięciem swoich żetonów za linię, a mój przeciwnik szybko sprawdził

mojego all ina. A żetonów miał sporo, bo wziął wcześniej kilka większych pul i miał drugi stack

na stole, zaraz po mnie. Prawiczek oczywiście sfoldował karty, a mój przeciwnik pokazał mi

dwa czarne asiorki. No cóż, po raz kolejny sprawdziła się teoria Maria ? 5 3 jest mocniejsze od

dwóch asów i nic tego nie zmieni!

Co ciekawe, była połowa drugiego poziomu blindów, a ja miałem już około 35.000 żetonów!

Z taką ilością amunicji nic nie było mi straszne. Tym bardziej, że karta dalej szła nieźle i na

pierwszą przerwę schodziłem ze stackiem wynoszącym prawie 45k. Ładnie! Trochę szczęścia

miałem, to prawda, ale umówmy się, że stół miałem tak łatwy, że w zasadzie wygrywaliśmy na

zmianę z Prawiczkiem każdą pulę na stole. Oczywiście reszta graczy starała się jak

mogła stawiać nam opór, ale jak miałem problem to robiłem magiczny ruch ? stawiałem na

środku stołu wysoooooką wieżę niebieskich żetonów po 1000 ? i opór natychmiast malał. 🙂

W ten sposób bez najmniejszych problemów dotarłem na stół finałowy, na którym byłem chip

leaderem. No, ale tu już słabych nie było i trzeba się było brać za poważną pracę. Początek dość

nieudany, bo oddałem około 15 tysięcy Woyowi trafiając tripsa asów na jego fulla. A jak już nie

raz się przekonałem Woy podwojony to Woy groźny, więc od razu zaczęło być wesoło i walka

rozgorzała na całego. Shorty odpadały dość szybko i w końcu zostaliśmy we czterech ? ja, Woy,

Prawiczek i Losadamos. Stacki się mniej więcej wyrównały i gra zrobiła się bardzo ciekawa,

znowu można było zobaczyć kawałek świetnego pokera. Agresywna gra zgubiła Prawiczka jako

pierwszego i odpadł on na czwartym miejscu. Ja zacząłem notować długie okresy bolesnego

bezkarcia, za to Woy dostawał co chwila takie karty, że moja teściowa by z takimi wygrywała

kolejne rozdania. Na szczęście długie okresy bez karty, podczas których traciłem dość dużo

żetonów kończyły się zawsze podwojeniem na Woyu, który bardzo ładnie opłacał moje all iny

swoimi zdominowanymi kartami (A9 v A5, AT v QT itp.). W końcu po długiej walce doszliśmy

do wniosku, że prędzej tu zaśniemy niż ktoś z nas wygra, więc zrobiliśmy deala, na którym jako

chip leader najlepiej wyszedłem i przed 3 w nocy zakończyliśmy turniej. Można więc śmiało

powiedzieć, że tytuł obroniłem 🙂

CZWARTKOWA ZMORA

Następnego dnia udałem się na turniej freezout za stówkę. Nie wiem po jaką cholerę jeżdżę co

tydzień na ten właśnie turniej, bo ostatni raz jak byłem w nim wysoko miał miejsce jakieś sto

lat temu. Co tydzień przeżywam ten sam koszmar ? albo nic mi nie idzie i odpadam do jakimś

?desperado all in?, albo dostaję takiego bad beata, że nic tylko się powiesić. Turniej ten ma

jednak dość specyficzny charakter. Jako, że to najtańszy turniej w holdema w kasynie przyciąga

on co tydzień tłumy? no dobra, powiem to ? donków!! Takiej ilości beznadziejnych, durnych,

słabych i głupich zagrań jak podczas jednego czwartkowego turnieju w Hiltonie nie znajdziecie

chyba nigdzie! Wierzcie mi albo nie, ale to co się tam momentami dzieje zakrawa na pokerową

komedię (lub jak kto woli tragedię). Wczoraj kilku z nas boleśnie się o tym przekonało?

Jako, że jako krupierka przy moim stoliku występowała Ania, do której mam ogromnego pecha

(wiem co mówię, ta dziewczyna jest przesympatyczna, ale ma soft bardziej podrasowany niż

Erklos w najlepszych czasach na PPT!) od razu wiedziałem, że trzeba się mieć na baczności. Ale

jak to zrobić?? Pierwsze rozdanie i od razu dostaję dwa króle na UTG! Super! Od razu mam

odpaść? No dobra, raise, jeden caller, flop bez asa, bet, fold? Udało się! Zaraz wygrałem jakieś

kolejne rozdania (między innymi zrobiłem radosny call z 7 2 z batona, bo ?suited były? i na

flopie trafiłem dwie pary!) i zrobiło się nieźle. Ale od czego jest Ania? Jeden strzał, drugi, kilka

następnych i stack spadł mi do 2.000. No tak, jak zawsze? Odbiłem się trochę do 3.500 po tym

jak z moim 7 5 trafiłem dwie pary na flopie i nagle na big blindzie dostaję AA!! Cały stół jednak

wyrzuca po kolei karty i zaczyna mi brakować kupców na te moje asy. Na szczęście Pawcio wie,

że z pozycji trzeba przywalić i zrobił raise z butona. Gracz ze small blinda, debiutant w turnieju

czwartkowym w Hiltonie, sprawdził podbicie, więc ja wiele się nie zastanawiając zrobiłem

re-raise. Pawcio chwilkę podumał, po czym dołożył, to samo zrobił small blind. Flop T87 trochę

mi się nie spodobał, ale bez względu na wszystko zagrałem all ina za 2500, czyli więcej niż było

w puli. Pawcio jeszcze się zastanawiał na swoim zagraniem, jak siedzący po mojej prawej donk

już wrzucał swoje żetony do puli! Pawcio więc sfoldował swoje karty, a gracz pokazał mi JT!!

No brawo mistrzu!! Pierwszy raz grasz, tak?? Druga ósemka zabrała mojemu przeciwnikowi

trochę outów, ale na Anię można zawsze liczyć, więc nawet nie byłem zdziwiony jak na riverze

spadła dziewiątka? Najlepsze było jednak stwierdzenie donka, który wygrał to rozdanie ?

?Asy? Oj, najgorsza karta, strasznie jej nie lubię, w zasadzie to często ją pasuję przed flopem,

bo się można nieźle przejechać??. O rany? I to mówi gość, który bez pozycji, ze small blinda

sprawdza re-raise z JT off? RATUUUUUNKU!!!! I to wszystko spotkało mnie tylko dlatego,

że Pawcio nie zabrał mnie na walentynkową kolację, którą ze mną przegrał!! I tak mu jej nie

podaruję!! 🙂

Po powrocie do domu chcąc jakoś odbudować swoje morale po bad beacie zacząłem szukać

w sieci ciekawych filmików i znalazłem coś, co od razu poprawiło mi humor. Obejrzyjcie sami!

Ja to nie miałem pecha, oni mieli go na pewno!!

PPT ZAGROŻONE???

Wczoraj pokerowym światkiem wstrząsnęła informacja o odwołaniu poznańskiego weekendu

pokerowego z cyklu Polish Poker Tour. Lakoniczna informacja pojawiła się wczoraj po południu

na forum i od razu wywołała prawdziwą lawinę pytań o dalsze losy tego cyklu w Polsce. Czy to

tylko jednorazowy ?wypadek przy pracy?? Co to są te ?przyczyny organizacyjne?? Czy i4poker

wycofa się z organizacji PPT? Niedopowiedzeń jest wiele i nikt nie wie co się stało, poza

samymi organizatorami. Co prawda Erklos już próbuje ratować pokerowy weekend w Poznaniu,

ale co z tego wyjdzie nie wiadomo. Jedno jest pewne ? gracze chcieliby się dowiedzieć co w

trawie piszczy, więc mam nadzieję, że Michał z i4poker wkrótce ogłosi co się dzieje. Żal mi

szczególnie tego weekendu, bo miał się odbyć turniej high stakes, na którym chciałem zagrać?

Może uda się jeszcze uratować ten weekend??

KOLEJNY PRASOWY BAD BEAT

Po nieudanym artykule w dzienniku ?Polska The Times? dziś w Łodzi ukazał się kolejny

artykuł szkalujący nasze środowisko. Gazeta ?Express Ilustrowany? opublikowała wypociny

swojego dziennikarzyny, który dostał się na rozgrywki łódzkiej ligi i następnie opisał wszystko

w swoim artykule, który ukazał się na pierwszej stronie tej gazety. Już sam początek zwala z

nóg ? ?W centrum Łodzi regularnie odbywają się pokerowe turnieje. Choć polskie prawo tego

zabrania, dwa razy w tygodniu do zielonych stolików zasiada kilkunastu wytrawnych

pokerzystów. Minikasyno funkcjonuje w piwnicy jednej z kamienic?. Dalej nie jest lepiej?

Naprawdę, aż płakać się człowiekowi chce nad ludzką głupotą?

BLOG ROKU ? OSTATNIE STARCIE!!

Do końca konkursu na Blog Roku zostało zaledwie 5 dni. Po jednym bad beacie, jakim było

nie przyznanie mi nominacji do konkursu głównego, nastąpił kolejny ? mój najgroźniejszy

rywal odrobił całą stratę, którą miał (ponad 80 głosów) i wyprzedził mnie w rankingu. Jego

przewaga nie jest może jakaś duża (przynajmniej na razie), ale regularnie zdobywa on głosy,

podczas gdy mój blog jakby stanął lekko w miejscu? No cóż, jest jeszcze parę dni na podjęcie

walki i mam nadzieję, że mimo wszystko uda się wygrać!

Poprzedni artykułLiga PokerTexas – Dwa turnieje za nami
Następny artykułGra w turnieju – Big Stack

43 KOMENTARZE

  1. rozumiem błędy składniowe , interpunkcyjne nawet merytoryczne ale ortografii nikomu nie daruję niestety

  2. Witam wielkich pokerzystów. Widzę że rozmowa trwa a mnie tu nie ma.Jack Daniels to gracz tzw. gambler co nie znaczy ze jest złym graczem. Jednni grają tight tylko asy na które czekają cały wieczor a inni trafiają te asy z 53s Muszą być tacy gracze bo kto by sprawdził twoje asy ? króle ? damy ? Ile razy mając asy ktoś w tym samym momencie miał damy albo krole, a ile razy miał jakąś blotke ? Nic tylko się cieszyć w dluższej perspektywie wygra karta lepsza a to jak ją rozegrasz zależy tylko od Ciebie. To ze ktoś przerysował komuś asy to tylko dlatego że nie umiał tych asów rozegrać albo zrzucić to jest karta jak każda można ją wywalić w kupe. Ale co ja wiem , ja zawsze przegrywam.

    To że czasem przegram z graczem który podjął złą decyzje sprawdzając mnie to nie jest moj problem bo nastepnym razem zrobi to samo i ja to wykożystam.Nie podpisze się bo nie chce ukazywać swojej torzsamości takim osobą jakie się tu wypowiadają. Nie chce przypisywania mi karteczki i biadolenia na moj temat. Tak więc pozostane anonimowy.

  3. @amazonit – u nas w Wawie też było świetnie! Swoje wrażenia opisze dziś na blogu. 🙂 Fajnie, że też byłeś 🙂

  4. Ja już skończyłem z pyskówkami. Chyba trochę za daleko to poszło. Kogo uraziłem – PRZEPRASZAM!!!

  5. znafca po co Ty dalej prowokujesz, z tego jak patrzę, to wszystko zaczęło się od Wisni prowkacyjnym postem o grze Jacka w pokera, Jack gra tak jak mu pasuje i dobrze na tym jak na razie wychodzi z tego co pisze. Jack pliz nie daj się wciągnąć dalej w wymiane z Wisnią i innymi.

  6. nasz Dżekuś narazie zamilkł,chce oczywiście pokazać swoją wyższość ,z plebsem dyskusja niby go nie bawi.

  7. Wisnia nie wnikam do waszego sporu, nie opowiadam sie po niczyjej stronie, nawet nie wiem o co wam idzie… chodzi mi tylko o jedno…“Jack w ten sposob pokazujesz jakim czlowiekiem jestes:) Szanuje sie wszystkich ludzi, bez rozdzielenia na lepszych i gorszych bo wszyscy jestesmy tylko ludzmi”Każdego sie szanuje? Hitlera, Stalina, Pol Pota także? Czy nawet nie dyktatorów-ludobójców, ale w ogóle człowieka zepsutego który nabija się ze słabszych, gorszych, biedniejszych, brzydszych… nie wiem, nie będę wymieniał, świat jest tak zepsuty że pełno jest złych ludzi… i ty każdego z nich szanujesz?

  8. Jack, wlasnie wrocilem z koncertu The Cure w Katowicach. Bylo po prostu zajebiscie, grali ponad 3 godziny ! 3 bisy (w kazdym bisie po pare utworow), po prostu szalenstwo i uczta:) Jak wypadl koncert w Warszawie ?

  9. JD jesteś ( z szacunkiem ) Żenujący…Wiśnia, jest jedna złota zasada. Nie dyskutuj z głupcami. Najpierw zniży Cię do swojego poziomu… a potem ? A potem pokona doświadczeniem !

  10. Jack w ten sposob pokazujesz jakim czlowiekiem jestes:) Szanuje sie wszystkich ludzi, bez rozdzielenia na lepszych i gorszych bo wszyscy jestesmy tylko ludzmi:) No ale oczywiscie mozesz myslec tak jak chcesz i masz do tego pelne prawo:) Przeciez nikt Wielkiemu Jack’owi Danielsowi nie bedzie mowil do kogo ma sie On zwracac zszacunkiem:) Obrazac albo nasmiewac? Ty w kazdym swoim poscie kogos obrazasz, mowiac o Nim jako o donku itp. Do mnie tez napisales donk chociaz mnie nawet nie znasz, nie wiesz jak gram, a ja ani razu nie pisalem o Twojej grze, bo Cie nie widzialem w grze:) A czytac opisy rozdan to w mojej opini co innego, bo nie tylko to jakie karty wchodza na stol ma znaczenie, ale tez wiele innych rzeczy, ale o tym zapewne Wielki Jack Daniels dobrze wie i pisac nie musze:) Wiesz zapewne wiele wiecej ode mnie jak np. Magiczne 53 zwycieza z American Airlines i to sie nie zmieni!! Jak dobrze, ze jeszcze Kratka, Goral i Pawcio pisuja bloga, bo mozna u Nich poczytac kawalki fajnych rozdan i to bez zadnych zlosciwosci wobec nikogo. Ty tez potrafisz, ale w 90% przypadkow musisz okazac w blogu swoja Boskosc i unizenie innych graczy wobec Ciebie:) I bede czytal Twojego bloga, bo patrzenie jak ktos jest zapatrzony w siebie sprawia mi radosc, radosc, ze ja taki nie jestem, ze szanuje wszystkich ludzi, a nie tylko wybranych. Bo z klasą sie trzeba urodzic Jack, tego nie mozna nabyc:) Pozdrawiam:)

  11. Z małej litery piszę do ludzi, do których nie mam szacunku. Z dużej do tych, do których go mam. Nie uważam, że mam mieć szacunek do kogoś kto próbuje mnie obrażać albo wyśmiewać.

  12. Znafca- nie ma sensu, On nawet jak sie odnosi do kogos to pisze- ty, ciebie, wam, on. Ten Pan nie wie nawet co to szacunek w pisaniu aby zwracac sie do kogos z wielkiej litery:) Natomiast jesli grywasz w bowling to powinnismy sie znac:)

  13. znafca- nie ma sensu, On nawet jak sie odnosi do kogos to pisze- ty, ciebie, wam, on. Ten Pan nie wie nawet co to szacunek w pisaniu aby zwracac sie do kogos z wielkiej litery:) Natomiast jesli grywasz w bowling topowinnismy sie znac:)

  14. kolego Daniels ,jeżeli byś prześledził moje posty to zapewne byś zauważył ,że nigdy ale to nigdy nie było cienia złośliwości z mojej strony wobec Ciebie , przeciwnie wiele razy sprawiało mi radość czytanie Twojego bloga ,oceniałem go nieraz bardzo wysoko , mnie chodzi tylko o jedno ,o to abyś wyzbył się tej wyższości swojej nad innymi i nabrał troszkę pokory .Co do odwagi krytykowania ,nie bardzo rozumiem o co chodzi ,ale znając Ciebie myślę jednak wiem .Pod żadnym pozorem nie wolno nic napisać co Tobie jest nie na rączkę , natomiast Ty możesz !!! Kto nie z Mieciem tego zmieciem.Kto Cię upoważnił do określeń typu , donk ,łoś dawca murek itp. itd.Pytam się kto? Blog ma być fajny, z jajem napisany ( nieraz umiesz !!).Obraża kogoś Pawcio albo Góral czy Kartka ?.Ja nie zauważyłem

  15. OK JACK, tylko nie zapomnij sam do siebie pisać na tym swoim pożal się Boże blogu, nie długo już nikt tego badziewia czytać nie będzie.

  16. I jeszcze jedno Znafca – nigdzie nie napisałem, że twój kolega to donk… To jedynie twoja ocena…

  17. Super trio w komplecie jak widzę!! Wiśnia, Krasnal i trzeci, który ponoć zna mnie z bowlingu. Dobrali się jak w korcu maku… Znafca, bardzo bym chciał wiedzieć kim jestes i jakie ty masz osiągnięcia w bowlingu, że masz odwagę krytykować moją grę? Masz jajca, żeby się chociaż przedstawić? Osobiście watpię…

    Jeśli ten twój kolega “pogrywał w Las Vegas” to zagrał jak ostatni donk, jeśli sprawdził mnie w takim momencie i w taki sposób. Rozdanie opisałem szczegółowo, niech ci inni powiedzą czy jego call był dobry. Choć grałem z tym zawodnikiem juz kilka razy i wiem, że potrafi co nieco… Tym razem się nie popisał.

    W zasadzie kończę w tym momencie z wami dyskusje. Daniz przy was to super inteligentny gość z klasą… Zaczyna mi go brakować jak was czytam…

  18. @Bugsy Siegel ? nie, ja tego nie chciałem, ja chciałem dobrych graczy 🙂 To co się dzieje w czwartki to juz nawet nie jest śmieszne, to w większości przypadków żenujące? I nie dlatego, że ci słabi gracze wygrywają, tylko dlatego, że po takich rozdaniach twierdzą, że zagrali zajebiście i zrobili by to ponownie? Chyba muszą przeczytać jeden z ostatnich artykułów o podejmowaniu dobrych decyzji?Long run będą w dupie tak czy owak.

    Albo zaczną się uczyć, albo będą rozdawać kasę… no jeszcze można porzucić pokera 🙂 Jak ktoś jest słaby i nie umie grać to nie maja ch… fallusa, żeby wygrywał.

  19. aha , tym donkiem którego wywaliłeś piątkami jest mój kolega który w Las Vegas pogrywał już jak Ty fulla myliłeś z flushem więc troszeczkę szacunku na przyszłość

  20. Wiśnia , z Danielsem nie ma rzeczowej dyskusji,on wszystko wie najlepiej ,a Ty nic nie rozumiesz.Tak było jak w bowlingu tak jest i w pokerze.Cieniasem był ,jest i będzie , i tego nikt nie zmieni.Rzucał kulą jak kamlotem ,teraz dopisuje jakieś swoje urojone teorie , totalnie bzdurne zresztą i ma się za super gracza.Napisałeś parę słów prawdy , swoje odczucia ,i co ? już jesteś trollem , a Daniels trolli nie karmi !!Dobre sobie .Największa ,niewyparzona japa w pyskówki się nie wdaje .Wiśnia ,od dzisiaj nie wolno Ci czytać bloga pana Jacka Danielsa ,a już pod żadnym pozorem wypowiadać się inaczej niż po myśli tego łysego gostka.Pamiętaj !!!!

  21. Jakbyś rozumiał co się do ciebie mówi to dyskusja miałaby sens. Ale masz klapki na oczach i chcesz tylko mnie powkurzać dla swojej przyjemności. A ja już nie karmię trolli… Jeśli chcesz ze mną porozmawiać rzeczowo to prosze bardzo, w pyskówki wdawał się nie będę

  22. Albo nie potrafisz czytac ze zrozumieniem albo nie kumasz o co kaman- to Twoje slowa i przytocze je wTwoja strone. Ja nie napisalem nic o callu i o reraise tylko Twoich wypowiedziach- 53 jest mniejsze od AA i nic tego nie zmieni. Nie wiem gdzie Ty tutaj widzisz slowko call albo reraise, ale Ty widzisz to co chcesz widziec:)

  23. Bardzo się cieszę, że tak się dobrze bawisz. Po to właśnie pisze mojego bloga. Ale jeśli czytasz to czytaj ze zrozumieniem. Jeśli dla ciebie call z BB z 53 jest dokładnie tym samym co wejście w duży reraise z JT z SB to albo nie kumasz o co kaman, albo jestes takim samym donkiem jak ten gracz… W obu przypadkach nie powinieneś się wypowiadać…

  24. Pisze co mysle, nie stosuje Twoich praktyk, ze nawet jak cos jest po mojemu to powiem inaczej. Nie kreuje sie tez na osobe wspaniala;] Moje zdrowie jest w porzadku, a czytanie tego tylko powduje u mnie smiech, a smiech to zdrowie. Jak wchodze zeby poczytac artykuly Pawcia albo Gorala, ktore sa fajne, mile i pomocne to moge tez kliknac w Twoj post zeby sie posmiac:)

  25. Tak Wiśnia, ja tez zauważyłem, że ty zawsze myślisz inaczej niż ja. A nawet jak tak nie jest to i tak tak napiszesz… Więc jak cię męczy czytanie moich postów na blogu to zaniechaj tego procederu. Dla własnego zdrowia…

  26. Jack czytam i czytam i czytam… Wejscie z 53 off tez jest naprawde bardzo madrym zagraniem!! No po prostu powalajacym!! Magia niskich drzewek!! Moze on lubi JT i gra z ta karta za wszelka cene, bo przynosi mu szczescie?? No cóż, po raz kolejny sprawdziła się teoria Maria ? 5 3 jest mocniejsze od dwóch asów i nic tego nie zmieni! i z innej beczki- O rany? I to mówi gość, który bez pozycji, ze small blinda sprawdza re-raise z JT off? Sorki Jack, lubisz grac, masz wiedze, czytales, ale mistrzem pokera to Ty wg mnie nie jestes wiec przestan wiecznie oceniac innych, niezaleznie od tego ile graja, bo sam robisz to samo, a z innych kpisz. To juz hipokryzja. I mozesz sobie darowac odpisanie na to, bo jak ktos uwaza inaczej niz Ty to zawsze zle mysli- to juz zauwazylem.

  27. @kuba – plakat juz mam oczywiście 🙂 Piękny! 🙂

    @pomsa – rozumiem, że to Ciebie pacnąłem? Ups… 🙂

    @Bugsy Siegel – nie, ja tego nie chciałem, ja chciałem dobrych graczy 🙂 To co się dzieje w czwartki to juz nawet nie jest śmieszne, to w większości przypadków żenujące… I nie dlatego, że ci słabi gracze wygrywają, tylko dlatego, że po takich rozdaniach twierdzą, że zagrali zajebiście i zrobili by to ponownie… Chyba muszą przeczytać jeden z ostatnich artykułów o podejmowaniu dobrych decyzji…

  28. Zgadzam się co do treści artykułu. Ale po pierwsze – dlaczego autor nie powiedział organizatorom, że jest z gazety i chce napisać artykuł? Po drugie – teksty w stylu “nielegalny”, “podziemny” i tego typu przerabialiśmy już w artykule z The Times i oddźwięk był jednoznaczny. Po trzecie – wszystko by mi się podobało, gdyby autor napisał, że własnie dlatego, że jest to gra umiejętności to trzeba ją zlegalizować, a on zamiast tego wstawił ramkę o karach grożących ludziom organizującym pokera poza kasynem… Nie tak panowie, no nie tak… Jeśli autor miał dobre intencje pisząc ten tekst to ich nie wyjawił. Podobnie jak autorzy tekstu “Poker nam wszystkim”. Ale to oczywiście moja opinia…

  29. W moim odczuciu ten artykuł jest pozytywny. Nie ma nic o szulerach, a autor pisze o tym że trzeba mieć umiejętności i że nie jest to wcale gra losowa…

  30. Co do czwartku to się zgodzę! Jest coraz gorzej. Kabaret pokerowych zagrań, ale co by nie rzec tego właśnie chcieliśmy-świeżej krwi. Coś za coś 🙂

  31. ‘Już po pierwszym rozdaniu środowego freezouta mój początkowy stack wynoszący 7.000 wzrósł do 12.500 po tym jak jeden z graczy opłacił mi sowicie mojego nutsowego strita, którego złapałem na riverze’

    oplacil bo zlapal streeta po flopie , a ze 30% draw wszedl na riverze, to inna sprawa. btw gratulacje

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.