
Peter Jepsen, duński zawodowy pokerzysta jest zapewne dobrze znany w Polsce, to on właśnie wygrał historyczne, pierwsze EPT rozgrywane w naszym kraju.
Zwycięstwo w 2007 roku w EPT Warszawa było pierwszym wielkim sukcesem duńskiego pokerzysty, który pokerem zainteresował się w czasie rehabilitacji po ranach odniesionych w czasie wojny w Iraku. Po tym sukcesie Jepsen stał się regularnym uczestnikiem największych pokerowych turniejów i wydawało się, że cały świat należy do niego. Niestety wszystko co piękne kiedyś się kończy i jak dowiadujemy się z jego ostatniego bloga rok 2009 był najgorszym rokiem w życiu Jepsena, a on sam znalazł się w bardzo trudnej sytuacji.
Przez 12 miesięcy minionego roku Jepsen nie znalazł się na miejscach płatnych w ani jednym turnieju. Do tego należy dodać fatalną serię w grach cash, w których jak pisze nie wygrał ani jednej dużej puli, a lista różnego rodzaju bad beatów jest nieskończenie długa. Jakby tego było mało wszystkie poza pokerowe inwestycje Duńczyka okazały się niewypałami, a ludzie, którzy byli mu winni pieniądze uciekli, albo po prostu poinformowali go, że nie są w stanie oddać długów. Finansowego dramatu dopełniło zakończenie sprawy sądowej z duńskim urzędem skarbowym i konieczność zapłaty olbrzymiego, zaległego podatku.
Jednak sprawy finansowe to tylko część problemów Jepsena, który w minionym roku zaliczył również poważne problemy zdrowotne: świńska grypa, złamana noga, choroba, która przez długi czas nie pozwalała mu swobodnie posługiwać się rękoma, a do tego wszystkiego częste bóle głowy, które jak sam pisze podłoże mogą mieć w częstym uderzaniu klawiaturą w głowę.
Tego typu problemy nie mogły pozostać bez wpływu na jego zachowanie w życiu osobistym co doprowadziło do rozstania z dziewczyną, z którą był w związku przez wiele lat.
Sytuacja Jepsena jest jak sam pisze fatalna – poważne problemy finansowe, rozpad związku i problemy ze zdrowiem to wszystko powoduje, że swoją przyszłość widzi on w czarnych barwach. Mamy jednak nadzieję, że Duńczyk będzie potrafił podnieść się po tych niepowodzeniach i jeszcze wielokrotnie będziemy mogli obserwować go odnoszącego sukcesy przy pokerowych stołach.
jako żywo Weeping -TJC: I loved gambling. Poker was just one of the outlets. I went to the horses, shot dice, played tonk [a variant of rummy] and blackjack. I was one of the top card counters in the country at one point. Then I got put in the book and that was the end of that. Back in the mid-70s, I?d play poker all night and spend all afternoon at the track.p.s ciekawa stronka
ssac to mozesz swojemu staremu, chcesz dyskutowac to bez obelg, glupota jest powtarzanie roznych plotek a ty tylko atakujesz personalnie.
@niki
http://www.pokerplayer.co.uk/poker-players/player-interviews/8384/tj-cloutiers-las-vegas-tales.html
p.s. ssij.
kto rzuci plotki a debile powtarzaja, jaki masz dowod, ze tj traci na kosciach o ile w ogole w nie gra?
za klopoty finansowe cloutiera jest podobno odpowiedzialne jego zamilowanie do gry w kosci, ktore juz ciezko podciagnac pod ‘niewinna rozrywke intelektualna’… gambler i tyle.
szawel napisałeś:Każdy rodzaj pracy i niepowodzeń które ona może generować powoduje, przeniesienie problemów na życie osobiste ? to w jaki sposób się to dzieje zależy od człowieka, a konkretnie siły jego charakteru
zgadza się, tylko, że poker to specyficzny rodzaj pracy. w normalnej pracy, jeśli nam coś nie idzie nie mamy takich objawów jak tilt, chęć odegrania się itp. Czytałem tu kiedyś ocenę poszczególnych graczy (znanych prosów) oraz wskazanie ich wad i zalet. jako wada większości z nich było podane: “gra zbyt długie sesje, szczególnie kiedy przegrywa”.
stąd bierze się moje przypuszczenie, że spora część graczy (także tych najlepszych) nie panuje nad ilością gry, a w konsekwencji nad tym jakie miejsce zajmuje ona w ich życiu.
to tylko moja sugestia, bo wszyscy dobrze wiemy, że poker to nie hazard.
inna rzecz, że nawet zaawansowani wiekiem pokerzyści, którzy już swoje z(a)robili w pokerze nadal obracają się w świecie 7 kart i nie potrafią odejść na emeryturę. wiem, lubią tę niewinną rozrywkę intelektualną. tak jak TJ Cloutier, który ostatnio zastawił swoje bransoletki w lombardzie. pozdrawiam
pudelek
@donk:
Dla ludzi takich jak Jepsen poker to praca. I nie jest to jedyny rodzaj pracy który wpływa na życie osobiste ludzi. Każdy z nas ma tendencje (w mniejszym lub większym stopniu) do przenoszenia emocji związanych z pracą na rodzinę. Jeśli idzie Ci dobrze dostajesz awans zawodowy a potem w ciągu roku wywalają Cię z jednej pracy, drugiej, pomimo że pracujesz tak efektywnie jak wcześniej – tłumacząc się kryzysem, cięciami płac, etatów, restrukturyzacją itp. to najprawdopodobniej odbije się to na Twoich relacjach z najbliższymi. To nie jest tak że poker ma destruktywny wpływ na życie. To NIEPOWODZENIA mają destruktywny wpływ na życie. Jedni z nas wyciągają wnioski i się uczą, ucza, uczą czym zwiększają szanse na odniesienie sukcesu, a inni dokonują kolejnego depozytu licząc że teraz się uda. Jeśli przy kilku badbeatch dochodzi łatwość do tiltu to można szybko rozpuścić bankroll – a jeśli nie umiemy sobie z tym poradzić to wpłynie to znacząco na nasze życie rodzinne – to odnośnie tych młodych chłopców o których mówiłeś. Po co poświęcać szkołę – poker to nie wszystko szkoła daje wiedzę ogólną, pozwala wyjść z epoki kamienia łupanego i pobudza młodych ludzi do myślenia. Uczy (lepiej lub gorzej) zdolności matematycznych, historii naszego kraju, wiedzy o społeczeństwie w którym egzystujemy. Jeden z blogerów napisał ostatnio zdanie które ktoś mu kiedyś powiedział: “There’s more to life then poker” – trzeba umieć odciąć pokera od życia prywatnego, nie poświęcać dla niego ani szkoły, anie przyjaciół, ani rodziny – wówczas może nie unikniemy “tragedii chłopców” o których wspomniałeś, ale na pewno ją ograniczymy. Podsumuję to: Każdy rodzaj pracy i niepowodzeń które ona może generować powoduje, przeniesienie problemów na życie osobiste – to w jaki sposób się to dzieje zależy od człowieka, a konkretnie siły jego charakteru oraz wsparcia bliskich.
W poprzednim poście chodziło mi właśnie o to, że część osób wykorzysta tą historię do wytoczenia argumentów o tym jak to pokera WYJĄTKOWO destrukcyjnie wpływa na psychikę człowieka i jego byt w społeczeństwie. Nie wpływa WYJĄTKOWO – to NIEPOWODZENIA wpływają wyjątkowo.
Donk kolejny raz pozamiatał temat, nie da się ukryć że szczęście w pokerze jest znacznie wazniejsze niż dobry wiatr dla skoczka, sam Artur Wasek kilkakrotnie podkreślał podczas turnieju w Berlinie że “chciałbym dojśc do FT jak szczęście pozwoli” lub “jak szczęście i karty pozwolą to powalcze o 1-3” a to że ma niezwykle szczęśliwy okres w swoim życiu udowodnił wracając z Berlina i wygrywając kolejne 10k on-line, wracając do uderzania klawiaturą w gowe powiem tylko tyle że można by niezły horror nakrecić z tego co wyprawiają pokerzyści podczas downsingu, pozatym ciekawi mnie jak zachowuje się w domowym zaciszu taki Hevad “RainKhan” Khan skoro tak mu odpier…. przy sołach live gdy obserwuje go kilkaset tysiecy/klika mln ludzi, niestety nie da sie ukryć z pokerem jest jak z totolotkiem, jest w nim tyle prosów ile ludzi co wygrało “6” reszta składa się na te wygrane.
donk, bardzo nam przykro, ze zbankrutowales na nl 10. To ze Ty przegrywasz to nie znaczy, ze wszyscy …
to ze mial bankroll umozliwiajacy granie mu gdzie chce i kiedy chce wydaje mi sie ze taki downswing w skali roku to jednak nie tylko brak szczescia…
Ciężko mieć long run w turniejach live. Trzeba by ich tak ze 100 na rok grać.
ojej, toż to niemożliwe. chyba pierwszy pokerzysta, który ma kłopoty finansowe. może czas zerwać z nałogiem i podjąć normalną pracę? chociaż w sumie bym się wstrzymał, może jeszcze uda się odegrać? postawiłbym 2zł, że jeszcze kiedyś wygra EPT.
z drugiej strony czekam na komętarze speców od longranu i waria(n)cji. jak to się dzieje, że dobry pokerzysta nie może nic wygrać przez rok zarówno w turniejach jak i w cashu? ile czasu trzeba czekać na odwrócenie trendu spadkowego (downswingu jak to się mówi fachowo)? czy to sprawa indywidualna dla każdego gracza?
na szczęście koniec artykułu jest optymistyczny i krzepiący. również mam taką nadzieję, że wróci do gry.
do szawela: zastanawiam się czy to co napisałeś to prowokacja, ale brzmi dość poważnie. czyli masz świadomość że poker to syf, bo ma destrukcyjny wpływ na życie osobiste i nie tylko, ale nie chcesz, aby ktoś to dostrzegł, bo mogłoby to źle wpłynąć na jego wizerunek w naszym kraju…? naprawdę dobre. pewnie, najlepiej pokazywać tylko uśmiechniętych chłopców z 2 kartami w
rączce, leżących na stercie banknotów. Natomiast nie warto wspominać o tych, którzy w sporej części się na te wygraną złożyli: innych młodych chłopcach, którzy poświęcili szkołę, pracę, własny rozwój i życie osobiste, aby gonić za niespełnionym marzeniem…uzależnieni od gry, która odebrała im nie tylko wiele czasu, pieniędzy i nerwów.
wiem wiem, poker to nie hazard, powiecie. ciekawe, czy emocje przy rozgrywaniu coinflipów lub drawach nie są zbliżone do tych, które odczuwają hazardziści. może ktoś ze speców mi odpowie…? i nie czekam na text w stylu: coinflip jest elementem tej gry. to wiem. tak samo coinflip jest STAŁYM elementem gry w ruletkę. pozdrawiam wszystkich! nałogowców i nie.
ps. zastanawiam się dlaczego blogi prowadzone przez graczy na tym portalu są tak rzadko aktualizowane. przecież prosi grają bardzo mało, zdecydowanie mniej niż pracują normalni ludzie (tak wiele razy słyszałem), zatem co stoi na przeszkodzie, aby pisali na swoich blogach nieco częściej niż średnio raz na 2 miesiące? czytelnicy są, wiec chyba byłoby to wskazane. byłbym wdzięczny za odpowiedź. jeszcze raz pozdrawiam
I to nie tylko pokerzyści,ile to już było takich co bankrutowali a potem zostawali miliarderami.
najlepsi bankrutuja kilka razy w swoiej karierze
Nie wiem czy takie artykuły w szczególnie gorącym dla nas okresie są pożądane. Rozumiem, że pisać należy o wszystkim, ale to my a w zasadzie WY (szanowna redakcjo) kreujecie wizerunek tej gry w Polsce. Po co dawać oponentom argumenty o destruktywnym wpływie pokera na życie osobiste.
ciemne strony pokera…
nieciekawie wiele osob pisze ze 2009 byl najgorszy u mnie to samo 🙂 :/
Ad. Blasco666
kapitalne powiedzenie :DDD
Szkoda
cytat z książki “Przysłowia Ludowe” czy własne przemyslenia? 🙂
życie jest jak gówno na kole, raz jesteś w górze a raz na dole
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.