Niczym bumerang powraca sprawa Michaela DiVitii, który we wrześniu zeszłego roku został wykluczony z main eventu Epic Poker Tour. Pomimo tego, że pokerowe papiery tego gracza są czyste, to cieniem na jego postać rzuca się wyrok sądowy za molestowanie seksualne, który DiVitia dostał blisko 20 lat temu.
Całe zamieszanie miało miejsce podczas imprezy EPL w Palms w Las Vegas. Jak zapewne wiecie, turnieje główne Ligii z buy-inem w wysokości $20 000 są dostępne wyłącznie dla graczy notowanych w Global Poker Index, natomiast pokerzyści, którzy nie zaznaczyli swojej obecności na pokerowej scenie w ostatnich trzech latach, mogą walczyć o „dziką kartę” w turniejach Pro/Am. Tak właśnie uczynił DiVitia, któremu udało się znaleźć miejsce wśród dziewięciu finalistów.
Niemal momentalnie wyszło na jaw skazanie za molestowanie seksualne i sprawa znalazła się przed komisją etyczną EPL, o której istnieniu nota bene nikt przed aferą Chino Rheema nie miał zielonego pojęcia. Szefem tejże komisji jest Stephen Marin, a on postawił sprawę jasno – DiVitia nie zostanie dopuszczony do turnieju głównego EPL.
Sam zainteresowany nie spierał się za bardzo z tą decyzją i cała sprawa pewnie nie zostałaby szerzej zauważona, gdyby nie dość kontrowersyjna decyzja EPL. Liga odmówiła bowiem wypłaty niewygodnemu graczowi pełnego wpisowego w wysokości $20 000, które ten wywalczył w turnieju kwalifikacyjnym, ale zaoferowała wyłącznie zwrot buy-ina do Pro/Am, czyli $1500. Co więcej Pan Martin wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że po rozmowach z komisją etyki, DiVitia dobrowolnie zrezygnował z udziału w turnieju głównym EPL.
Wersje dotyczące tych wydarzeń są rozbieżne – wszystko przez prywatne rozmowy, które DiVitia toczył z komisją. Gdy EPL nie zgodziło się na wypłatę pełnego wpisowego do main eventu, sam zainteresowany stwierdził, że w takim układzie skorzysta z wygranej w Pro/Am i weźmie udział w grze, na co miał usłyszeć od Martina niezbyt przyjazne słowa: powstrzymamy cię … to się stanie bardzo publiczne i prawdopodobnie niezbyt przyjemne dla ciebie … napiszemy, że sam zrezygnowałeś.
W tym momencie DiVitia nie miał już nic do stracenia. Sprawa jego wyroku została rozdmuchana i przestępca znalazł się w głównych newsach wszystkich liczących się pokerowych mediów. Ostatecznie nie zgodził się na deal ze zwrotem $1500 i postanowił pozwać EPL, aby odzyskać pełne $20 000. Po jakimś czasie jednakże zrezygnował z tej drogi i zdecydował się na wniesienie skargi go Nevada Gaming Control Board (NGCB), która jest organem licencjonującym Palms w Las Vegas.
Według doniesień portalu QuadJacks, prezes Palms George Maloof otrzymał list z postanowieniami NGBC wystosowany przez Roberta Boehmera. Organ nadzorujący zdecydował, że DiVitia został niesłusznie pozbawiony możliwości wzięcia udziału w turnieju EPL i nakazał zwrot pełnego wpisowego. NGCB nie ma żadnej jurysdykcji jeżeli chodzi o EPL i Federated Sports & Gaming, ale pełni ona nadzór nad Palms, dlatego właśnie kasyno zostało obarczone obowiązkiem wypłacenia reszty z buy-ina.
Niedawno jednak sytuacja zmieniła się również jeżeli chodzi o EPL. Nowy nabywca marki, firma Pinnacle Entertainment, nie ma już zamiaru dłużej blokować byłemu skazanemu możliwości udziału w turniejach.
W inauguracyjnym sezonie EPL zaplanowano pięć turniejów, z których trzy są już za nami. Czwarty przystanek był zaplanowany na styczeń tego roku, jednakże ze względu na bardzo zapchany kalendarz (PCA, Aussie Millions), organizatorzy zdecydowali się na przełożenie eventu. Dokładna data nie jest jeszcze znana, ale ma być to pierwszy kwartał 2012 r.
Na ten moment jedyne wieści dotyczące EPL mają charakter aferowy. Samo wykupienie marki przez Pinnacle Entertainment odbyło się bez większego echa. Nie ma żadnych konkretów na temat dalszej działalności Ligii. Miejmy nadzieję, że pierwszy sezon zakończy się udanie i po World Series of Poker będziemy mogli spodziewać się kontynuacji serii o tak elitarnym charakterze.
EPL jest skuteczniejsze niż polskie prawo lustracyjne:D
Ustawę lustracyjną i IPN należy zlikwidować. Co ma wspólnego skuteczność do sytuacji sprzed 20 lat?
większego debilizmu dawno nie czytałem. co ma wyrok do zakazu gry w turnieju. tacy „poprawnie polityczni” kretyni to tylko w USA
poza tym każdy ma prawo do poprawy. Nie można nikomu nic zabraniać, bo popełnił błąd wiele lat temu.
nawet jeżeli byłby to wyrok sprzed 6 miesięcy co to ma do rzeczy????? czyżby w turnieju pokerowym miał do czynienia z nieletnimi. megadebilizm i tyle
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.