Czy legalny hazard nie uzależnia? Kolejny krytyczny tekst w sprawie ustawy hazardowej

2

W ciągu ostatnich kilku tygodni tematu ustawy hazardowej podejmują się kolejne portale. Tym razem do ich grona dołączyła witryna INNPoland, która postanowiła wytknąć twórcom tego projektu ich błędy.

Od początku procesu tworzenia projektu ustawy hazardowej, rząd kierował się pojęciem misji, w ramach której nadrzędnym celem polityków jest ochrona obywateli przed uzależnieniem od hazardu. Według twórców ustawy jedyną drogą, która do tego prowadzi, jest wyeliminowanie tzw. „szarej strefy” i objęcie usług hazardowych monopolem państwa.

Autor artykułu o wymownym tytule „Rządowi „jednoręcy bandyci” zaleją Polskę. PiS chce zarabiać na uzależnieniu Polaków”, Tomasz Staśkiewicz, zręcznie wypunktował błędne rozumowanie twórców ustawy. Za przykład posłużyły automaty do gier, których dystrybucja również ma znaleźć się w rękach państwa.

Zdaniem autora partia rządząca w Polsce mydli oczy wyborcom, przemycając pod płaszczykiem „ochrony obywateli” chęć zasilenia budżetu wpływami z dystrybucji własnych automatów do gier: Rząd nie martwi się losem uzależnionych od hazardu, gdy chodzi o ratowanie budżetu. Polskie sklepy, hotele i stacje benzynowe zaleje nowa fala jednorękich bandytów – ma ich być 60 tys., czyli 10 razy więcej niż obecnie. Monopol na ich stawianie będzie miał rząd.”

W dalszej części artykułu kwestia ta została mocniej rozwinięta: „Rządowy projekt zakłada, że w różnych miejscach pojawi się 60 tysięcy nowych automatów. Nawet w szczytowym okresie przed tym jak weszła obowiązująca ustawa, takich maszyn w naszym kraju było mniej. Służba Celna szacuje się, że w 2009 roku było ich 45 tysięcy, a na skutek obowiązującego prawa, ta liczba zaczęła spadać. W tej chwili w Polsce legalnych automatów do gier o niskich wygranych jest około 3,5 tysiąca. Sama branża szacuje, że nielegalnych maszyn jest drugie tyle. Postawienie rządowych maszyn ma dać budżetowi kraju nawet 1,5 miliarda złotych rocznie.”

Wygląda zatem na to, że twórcy projektu ustawy zwęszyli prawdziwą żyłę złota. W ramach „ochrony obywateli” planują wprowadzić do obiegu ogromną ilość legalnych automatów do gier, które, co do tego z pewnością nie ma wątpliwości, są dla przeciętnego Kowalskiego dużo bardziej szkodliwe, niż chociażby gra w pokera. Niestety, ustawodawcy kierują się w tym wypadku innym tokiem rozumowania i nie zamierzają się liczyć z krytycznymi głosami płynącymi w zasadzie z każdej strony.

W tej sprawie zastanawia jedno – komu i dlaczego tak bardzo zależy na tym, aby poker w Polsce został uśmiercony poprzez wprowadzenie monopolu państwa? Dlaczego gra w znaczącym stopniu oparta o umiejętności postrzegana jest jako największe zło, zaś wprowadzenie do obiegu „legalnych” automatów do gier jest już jak najbardziej w porządku? Czy maszyny, które wyjdą spod ręki rządu będą dla obywateli mniej uzależniające? Tego typu pytań możemy zadać całe mnóstwo, zaś odpowiedzi na nie w większości przypadków byłyby dla partii rządzącej w naszym kraju bardzo niewygodne.

Źródło: www.innpoland.pl/129949,rzadowi-jednorecy-bandyci-zaleja-polske-pis-liczy-na-ogromne-wplywy-do-budzetu

Poprzedni artykułSieć Ongame znika z rynku
Następny artykuł11-16 października – WPT National Brussels

2 KOMENTARZE

  1. Szkoda tylko ze innpoland to tak naprawdę tuba PO, która kretynizm z ustawą hazardową rozpoczęła. Dodatkowo w artykule piszą kłamstwa tylko po to by wskazać o ile pomysły obecnego rządu są gorsze od poprzedniego. Skąd oni biorą te informacje ze nielegalnych maszyn jest 3,5 tyś? Tylko w 2015r. służba celna skonfiskowała 23 tyś maszyn. A przecież jest ich zdecydowanie więcej niż tych zatrzymanych, a na miejsce zatrzymanych zaraz powstają nowe.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.