Podczas EPT Barcelona gruchnęła wiadomość o tym, że wszystkie cykle turniejów live należące do PokerStars zmienią niedługo format. Nie będzie flagowego dotąd cyklu marki – European Poker Tour. Zamiast tego będziemy mieli PokeStars Championships i PokerStars Festivals. Bardzo ciekawą opinię na ten temat przedstawił na swoim blogu irlandzki pokerzysta, Dara O'Kearney.
O zmianach, które czekają wszystkie cykle turniejów live, należące do PokerStars, pisaliśmy przed tygodniem. Cykl EPT zostanie zastąpiony przez PokerStars Championships, a wszystkie cykle regionalne, takie jak EUREKA, IPT, FPS, UKIPT, LAPT, czy Estrellas, od przyszłego roku zostaną zebrane jako PokerStars Festivals. Na razie nie wiemy jeszcze do końca, jak będą wyglądały kolejne przystanki, ale pomysł niezbyt przypadł do gustu graczom.
Bardzo ciekawy wpis na temat planowanych przez PokerStars zmian zamieścił na swoim blogu irlandzki pokerzysta, Dara O'Kearney. Podkreśla on, że Amaya chce w tej chwili jak najwięcej zarobić także w tym segmencie rynku, ale patrzy na sprawę bardzo krótkowzrocznie i może zniszczyć jeden z największych turniejowych cyklów na świecie.
Pokerzysta porównuje między innymi obecny obraz EPT do turniejów marki MPN. – Przyjechałem do Barcelony prosto z MPN Tour w Tallinie. Kontrast pomiędzy tymi dwoma wydarzeniami jest bardzo duży. MPN ma bardzo ograniczony budżet, ale robi dla graczy najwięcej, jak tylko może. Wszyscy gracze zostali zakwaterowani w naprawdę wysokiej jakości hotelu, lepszym od tych, jakie oferuje EPT. Panuje tam naprawdę świetna atmosfera i gracze chcą tam wracać.
Podobnie było w przypadku turniejów organizowanych przez PokerStars. Wszystko to już jednak przeszłość. – PokerStars także było w tym naprawdę dobre. Traktowali turnieje live jak marketing i mieli odpowiedni budżet. Z biegiem czasu zdecydowali, że nie chcą wydawać na to dłużej pieniędzy. Imprezy nie były już tak fajne, turnieje gorsze, a jednocześnie droższe, turnieje szybsze i z wyższymi opłatami. W Barcelonie powiedziano mi, że Amaya nie chce już dłużej wychodzić na zero na turniejach na żywo. Chcą zarobić tak dużo, jak to tylko możliwe. I to pokazują.
O'Kearney zwraca też uwagę na wcześniejszą godzinę rozpoczęcia niektórych turniejów, co sprawiało, że wielu graczy mogło zagrać w większej ilości eventów, czyli zwyczajnie więcej zapłacić. Zwiększenie liczby miejsc płatnych do 15%, a nawet 20% także ma według niego służyć przede wszystkim powrotowi graczy do stolików. Wczesna godzina rozpoczęcia wielu turniejów ma też jeszcze jeden skutek – zmęczenie i rozdrażnienie graczy i krupierów.
– Jedną z głównych cech EPT i w ogóle turniejów prowadzonych przez PokerStars byli najlepsi i najbardziej przyjaźni krupierzy na świecie. Niektórzy z nich nadal pracują i są tak samo profesjonalni jak zawsze, ale większość odeszła i została zastąpiona przez ludzi ponurych i niepewnych ostatnich zmian w regulaminie. Wydaje się oczywiste, że zadowolenie klienta nie jest już priorytetem, a może nie jest już nawet częścią szkolenia.
Amaya większość zmian motywuje troską o graczy rekreacyjnych. O'Kearney uważa jednak, że w przypadku EPT nie ma to miejsca. – PokerStars stara się chyba pozbyć graczy wygrywających, ale jednocześnie nie podejmuje starań, aby być bardziej przyjaznym dla graczy rekreacyjnych. Żaden z graczy rekreacyjnych, których znam, nie powie nic dobrego o tym, w jakim kierunku idą zmiany. Wielu już zagłosowało, nogami. Mam nadzieję, że kiedy gracze rekreacyjni będą już zbyt wkurzeni na turnieje PokerStars, to przeniosą się do innych cykli zamiast po prostu zrezygnować z gry w pokera.
Wnioski wyciągnięte z wpisu nie są zbyt optymistyczne. O'Kearney uważa, że Amaya może zabić kurę znoszącą złote jaja już po raz kolejny. – Ongame było czwartą największą siecią. Amaya ich przejęła i zabiła. Full Tilt odrodził się po czarnym piątku, był drugim największym poker roomem. Weszła Amaya i skończyło się tak samo. Pamiętam, jak UKIPT miał niespodziewanie 1.000 uczestników w Nottingham, a ostatnio ledwo udało im się przekonać kilkuset graczy do gry w pięknym kasynie w centrum Londynu.
Właśnie przykład UKIPT jest według O'Karneya dowodem na to, że wielki festiwal w Barcelonie również może upaść. – Porównajcie liczby i ogólny szum wokół UKIPT kilka lat temu z obecną sytuacją i później zastanówcie się jeszcze raz nad tym, dlaczego takie przystanki jak Barcelona są niby za duże, żeby upaść. Nie chodzi tylko o UKIPT, ale o wszystkie regionalne cykle PokerStars odkąd Amaya postanowiła, że chce jak najwięcej zarobić. Sukcesy festiwali w Pradze i Barcelonie nie mają absolutnie nic wspólnego z Amayą i aktualnym kierunkiem, w którym podążą PokerStars. Ich flagowy okręt nie wygląda już tak imponująco.
Irlandczyk uważa, że Amaya po raz kolejny doprowadzi projekt do upadku, a pierwsze efekty mogą być widoczne już podczas EPT Malta, a zakończony właśnie festiwal w Barcelonie może być punktem zwrotnym, który będziemy wspominać za kilka lat. Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?
zmiany są mega odczuwalne, jestem tylko graczem online a jednak na platformie mozna to obserwowac, kiedys pokerstars pytal graczy w ankietach co zrobic zeby bylo lepiej, jaka struktura jakie turnieje itp. teraz robi sie zmiany i nikt nie patrzy na graczy, obecny pokerstars zniszczyl wszystkie turnieje z Rebuyami, kiedys gralo tam w zaleznosci od wpisowego od 1000 do 5000 tysiecy graczy, nie wiem po huj zmienili struktury przyspieszyli je dodali stacki startowe a ogolnie zrobili z tego turbosy, obecnie gra tam „kilku graczy” – nie bede tu pisal o innych aspektach ale rzeczywiscie za kilka lat marka moze upasc
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.