Każdego roku tysiące pokerzystów przyjeżdża do Las Vegas, aby spróbować swoich sił w największym festiwalu pokerowym na świecie. Ich nadrzędnym celem jest zdobycie mistrzowskiej bransoletki WSOP, która przez wielu uważana jest za symbol pokerowej świetności.
Przez lata najlepsi pokerzyści właśnie w tym miejscu cementowali swoją pozycję na rynku, podbijając festiwal rozgrywany niegdyś w kasynie Binions, a w Rio obecnie. Nie mniej jednak, na przestrzeni tych właśnie lat byliśmy świadkami niezwykle zaskakujących występów, które zapadły w pamięć społeczności w równym, a być może większym stopniu, co tytuły zdobywane przez zawodników o niekwestionowanej renomie.
Oto cztery przykłady spektakularnych występów podczas festiwali WSOP.
Hal Fowler
W dzisiejszych czasach pomysł, że triumfatorem Main Eventu WSOP może zostać amator, nie dziwi w zasadzie nikogo. Jednak w 1979 roku koncepcja ta wydawała się być niewyobrażalna. Z uwagi na to, że w tamtych czasach na starcie rozgrywki stawało dużo mniej pokerzystów niż obecnie, stawka zawodników była dużo bardziej „sztywna”.
Hal Fowler był amatorem, lubującym się w grze na niskie i średnie stawki. Jak głosi legenda – aby wziąć udział w Main Evencie, musiał zdecydować się na stacking. Konieczne do zarejestrowania się do turnieju 10.000$ uzyskał on od Benny'ego Biniona.
Hal swój życiowy sukces osiągnął podczas turnieju głównego festiwalu WSOP w 1979 roku, zasiadając do stołu finałowego z Johnnym Mossem, Chipem Reese, Samem Moonem, Georgem Huberem oraz Bobbym Hoffem. Gdy w pojedynku heads up Fowler spotkał się z Hoffem, wielu sądziło, że „The Wizard” zrówna amatora z ziemią i wygra swoją pierwszą mistrzowską bransoletkę.
W momencie, gdy zegar mierzący długość finałowego starcia dobijał już do dziesiątej godziny gry, Fowler był znacznym chipleaderem. Hoff podniósł wtedy parę asów, zaś w jego głowie z pewnością zaświtała myśl o rychłym podwojeniu.
Po ukazaniu się czwartej karty wspólnej na boardzie J♠-5♥-3♠-4♠ Hoff zdecydował się na zagranie all in. Ku jego zaskoczeniu, Fowler szybko sprawdził to zagranie, pokazując 6♦-7♦ i nutsowego strita, dającego mu w tamtym momencie zwycięstwo w całym turnieju.
Choć jego wygrana w kwocie 270.000$ jest niczym, w porównaniu do dzisiejszych nagród przewidzianych dla zwycięzcy Main Eventu WSOP, jego historia dała jasny sygnał, że w tym prestiżowym turnieju wygrać może w zasadzie każdy.
Vera Richmond
Historia zdobycia przez Verę Richmond mistrzowskiej bransoletki WSOP była tak bardzo zaskakująca, że wiele osób ze środowiska pokerowego odmawiało przyjęcia do wiadomości, że to się naprawdę stało. Richmond była jedyną kobietą, której w latach 70′ i 80′ udało się przełamać stereotyp pokerzysty, który aby odnieść sukces – musi być mężczyzną.
Richmond była właścicielką sklepu z ubraniami dla kobiet. Posiadała zatem wystarczająco dużo pieniędzy, aby móc sobie pozwolić na udział w festiwalu WSOP. Swego czasu określona została jako ta, której żaden z mężczyzn przy stole nie jest w stanie zastraszyć.
Fakt, że była ona niezwykle silną kobietą, doprowadzał innych zawodników do furii oraz budził w nich szczerą nienawiść do jej osoby. W momencie, gdy wygrała jeden z eventów podczas festiwalu WSOP w 1982 roku, wielu uważało to za coś niedorzecznego. Nie chodziło tu wcale o to, że Vera była słabą pokerzystką – męska część społeczności zwyczajnie nie chciała uznać jej zwycięstwa za prawdziwe.
Nienawiść i uprzedzenia doprowadziły do tego, że niejako „zapomniano” o jej sukcesie. Gdy Barbara Enright w 1996 roku sięgnęła po mistrzowską bransoletkę w otwartym turnieju, duża część obserwatorów uznała, że jest ona pierwszą kobietą, której udała się taka sztuka, choć w rzeczywistości tytuł ten czternaście lat wcześniej przypadł w udziale Verze Richmond.
*Pierwszą kobietą, która wygrała mistrzowską bransoletkę była Starla Brodie, która wraz z Doylem Brunsonem zwyciężyła w evencie Mixed Doubles, rozgrywanym podczas festiwalu w 1979 roku.
Robert Varkonyi
Gdyby Robet Varkonyi zwyciężył w Main Evencie WSOP w 2003, zamiast w 2002 roku, zapewne stałby się jedną z twarzy późniejszego „pokerowego boomu”. W efekcie jego triumf został wyśmiany przez znaczną część społeczności w oparciu o jego nikłe w tamtym momencie umiejętności. Gdy wyeliminował on z turnieju Philla Hellmutha, pokonany stwierdził, że ogoli sobie głowę na łyso, jeśli Varkonyi wygra cały event.
Robert rozpoczął rozgrywkę na stole finałowym jako wyraźny chipleader i zdołał utrzymać tę pozycję do końca turnieju, zgarniając mistrzowską bransoletkę oraz 1.000.000$ w gotówce. Dużo bardziej zapamiętany został jednak nie jego końcowy triumf, a moment golenia głowy Phila Hellmutha podczas ceremonii wręczenia głównej nagrody.
W następnym roku Varkonyj odpadł z Main Eventu jeszcze pierwszego dnia. Większość zawodników, która miała okazję zmierzyć się z nim przy stole, wliczając w to Doyla Brunsona, była niezwykle zaskoczona, w jaki sposób rok wcześniej udało mu się sięgnąć po zwycięstwo w 2002 roku.
Rzecz jasna, w następnych latach księgowy z Tennessee mógł sobie pluć w brodę, że jego zwycięstwo nie przyszło chociażby rok później, kiedy „pokerowy boom” był już w rozkwicie. Choć szansa na zrobienie światowej kariery, porównywalnej chociażby do Chrisa Moneymakera, przeszła Robertowi koło nosa, postanowił on bardzo mądrze zainwestować zdobyte w 2002 roku pieniądze. Dzięki temu jest on zapewne jednym z bardziej płynnych finansowo triumfatorów Main Eventu WSOP niż większość zawodników, którym ta sztuka udała się po 2003 roku.
Stu Ungar
Większość z Was będzie zapewne zaskoczona, widząc nieśmiertelną legendę Stu Ungara na tej liście. Jednak jego zwycięstwo w Main Evencie WSOP z 1980 roku z całą pewnością należy rozpatrywać w kategorii ogromnej niespodzianki.
Przed rozpoczęciem tego turnieju, Ungar miał na swoim koncie tylko jeden turniejowy występ live, który zakończył się dla niego bardzo szybko. Stu był tak znakomitym graczem w Remika, że trudno mu było znaleźć w Las Vegas godnego dla siebie przeciwnika. Był to jeden z powodów, dla których postanowił spróbować swoich sił w grze w pokera, porywając się od razu na Main Event WSOP.
Pomimo braku doświadczenia, Ungar objawił się jako niezwykle bystry chłopak – uczył się poszczególnych zagrań w trakcie rozgrywki, wcielając je później w życie. Doyle Brunson stwierdził, że był to pierwszy gracz, który w tak niebywały sposób poprawiał swoją grę w trakcie trwania jednego turnieju.
Ostatecznie Stu zasiadł do stołu finałowego wraz z Brunsonem, Johnnym Mossem, Jayem Heimowitzem i Gabem Kaplanem. W pojedynku heads up zmierzył się z tym pierwszym, rozstrzygając go na swoją korzyść. Tym samym Stu Ungar stał się najmłodszym (w tamtych czasach) triumfatorem Main Eventu WSOP.
Choć jest on jedyną osobą, której trzykrotnie udało się zanotować triumf w turnieju głównym, jego pierwsze zwycięstwo z całą pewnością powinno być rozpatrywane w kategorii ogromnego zaskoczenia.
Źródło: www.pokerupdate.com/poker-opinion/5252-4-greatest-upsets-wsop-history/
Zawsze możecie trochę prostować dziadostwo ze źródła. O wiele lepiej wyglądałby tekst gdyby zamiast „czworo najbardziej zaskakujących” dać „czworo zaskakujących”, bo z rękawa można podać z 5 większych zaskoczeń niż Richmond, Varkonyi czy Ungar.
Ale spory plus za poruszanie taklich tematow.
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.