World Series of Poker przekroczył już półmetek czas więc na pierwsze ostrożne podsumowania.
Przed nami w zasadzie jeszcze wszystkie najważniejsze wydarzenia WSOP, czyli turnieje Players Championship, turniej z wpisowym $111,111 oraz Main Event, jednak z tego co się wydarzyło do tej pory już można zebrać kilka interesujących wydarzeń.
Rok Powrotów
W pokerowych mediach coraz częściej pojawia się to stwierdzenie. Rok Powrotów rozpoczął się jeszcze przed WSOP, w NBC Heads-Up Campionship triumfował nieco zapomniany Mike Matusow, potem w maju na WPT Championship wygrał Chino Rheem, o którym ostatnio było głośno głównie ze względu na jego długi. Drugie miejsce w tym samym turnieju zajął Erik Lindgren, czyli kolejny nieco zapomniany gracz, o którym ostatnio mówiło się tylko w kontekście jego długów.
Na World Series of Poker gracze zapomniani kontynuują swoją dobrą passę. Bransoletki zdobyli już i Mike Matusow i Erik Lindgren. Dwie bransoletki zdobył już Tom Schneider, który w 2007 roku został Graczem Roku WSOP, ale od tamtej pory nie mógł pochwalić się jakimiś wielkimi sukcesami i pokerowi fani mogli zapomnieć o tym zawodniku.
W ten trend wielkich powrotów wpisuje się też Allen Cunningam, który w Evencie 12 $1,500 PL Holdem zajął drugie miejsce, a jego ostatni znaczący wynik na WSOP miał miejsce bardzo dawno temu, bo w 2006 roku. Przypomniał o sobie też Jeff Madsen, który zwyciężył w turnieju $3,000 PL Omaha. Madsen trzy lata temu wygrał turniej Borgata Winter Open i od tego czasu brakowało mu wielkich sukcesów. Jeszcze dłużej czekał na sukces na WSOP, bowiem jego ostatnie zwycięstwo miało miejsce w 2006 roku, gdy zdobył dwie bransoletki.
Słabe występy wielkiej trójki
Na drugim biegunie znajdują się trzy największe pokerowe gwiazdy, czyli Phil Hellmuth, Phil Ivey i Daniel Negreanu.
Do tej pory ta trójka na WSOP spisywała się naprawdę dobrze. Phil Ivey wygrał bransoletkę w turnieju WSOP Asia Pacific w tym roku, a wcześniej, rok temu w Vegas Ivey wywalczył aż 7 miejsc płatnych w tym miejsca 2,3,5 i 8 kilka razy był więc bardzo blisko wygranej. Phil Hellmuth ma za sobą dwa świetne lata na WSOP – rok temu wygrał turniej Razza, a potem Main Event WSOP Europe, dwa lata temu trzykrotnie zajmował drugie miejsca i przez dwa kolejne lata zajmował drugie miejsce w klasyfikacji WSOP Player of te Year. Daniel Negreanu w tym roku na WSOP Asia Pacific wygrał Main Event, dodatkowo dołożył 4 miejsce w jednym z eventów.
Wydawać by się więc mogło, że ta trójka graczy solidnie namiesza na tegorocznym World Series of Poker. Jak na razie tak się jednak nie dzieje. Phil Ivey na swoim koncie ma tylko jedno miejsce płatne (14 pozycja w turnieju $1,000 NL Holdem). Phil Hellmuth radzi sobie nieco lepiej ale też nie ma rewelacji. Trzy miejsca płatne, a najlepszy wynik to odpadnięcie w ćwierćfinale turnieju $10,000 NL Holdem Heads-Up i nagroda w wysokości $54,000. Pięć miejsc płatnych zaliczył Daniel Negreanu, jednak ani razu nie zagrał na stole finałowym, a jego największa wygrana wynosi zaledwie $12,269 – to z pewnością nie są wyniki, które satysfakcjonowałyby kogokolwiek z wielkiej trójki.
Narzekanie na organizatorów
W zasadzie od samego początku World Series of Poker słychać narzekania na organizatorów World Series of Poker. Najgłośniej słychać oczywiście głosy zawodowców, którzy ze zrozumiałych przyczyn są cytowani przez wszystkie pokerowe media.
Na początku głównym tematem były kolejki do rejestracji. Potem wybuchła sprawa harmonogramu i za dużej ilości turniejów NL Holdem, za małej ilości turniejów w inne odmiany oraz zbyt małej ilości turniejów z wpisowym $10,000 (tylko 4 takie turnieje, a dwa lata temu było ich 10). Od początku WSOP słychać też narzekania na źle działającą klimatyzację w salach turniejowych i na to, że nie ma z kim o tych problemach porozmawiać. Ostatnio Daniel Negreanu napisał na Twitterze, że WSOP to najgorzej organizowany turniej na świecie.
Macau i gra online konkurencją dla WSOP
Dzięki turniejom NL Holdem i niskiemu wpisowemu do wielu eventów frekwencja na WSOP wygląda dobrze, ale nie da się ukryć, że jeśli spojrzymy na znanych zawodowców to da się zauważyć pewne problemy.
W Las Vegas nie pojawili się jeszcze Viktor Blom i Sam Trickett, do USA nie wybrało się też wielu specjalistów od gry cashowej online. Dodatkowo w jednym z wywiadów „Elky” zapowiedział, że w jego opinii przyszłością pokera jest Macau. Jak na razie są to pojedyncze przypadki i pojedyncze głosy, ale nie można wykluczyć, że jeśli krytyczne głosy zawodowców nie zostaną wysłuchane to w kolejnych latach coraz więcej zawodowców będzie WSOP-a omijać, albo też będą bardzo dokładnie wybierać eventy, w których chcą grać.
Źródło – „Four Stories Flying Under the Radar at WSOP 2013” – www.pokerlistings.com