Murek ? potoczne określenie na pokerzystę, którego głównym celem jest utrzymanie posiadanego stanu żetonów poprzez nie angażowanie się w grę bez wyjątkowo silnej karty i nie podejmowania żadnego ryzyka.
Tak pewnie by brzmiała oficjalna definicja murka, jeśli kiedykolwiek takowa by powstała. Nie da się ukryć, że jest to określenie o zdecydowanie negatywnym zabarwieniu. Gracze określani tym mianem, nie są mile widzianymi kompanami do gry. Wystarczy przytoczyć słowa klasyka ? ?wywalić murka, bezcenne?.
Do rozważań na temat murkowania skłonił mnie mój debiut na Warszawskiej Lidze Pokera, zakończony niespodziewanie wysokim, czwartym miejscem. Kolega, który grał ze mną przy stoliku, właściwie przez cały czas, włącznie z finałowym stołem, skwitował moje poczynania właśnie tym nieprzyjemnym określeniem. Ja z kolei byłem święcie przekonany, że zaprezentowałem klasycznego, poprawnego pokera w stylu tight. Kto ma rację? Na czym polega różnica pomiędzy murowaniem, a zwykłą, spokojną grą?
Posiłkując się wiedzą, przekazaną w artykułach przez Górala, można określić kilka podstawowych, świętych praw, składających się na tak zwaną poprawną grę. Po pierwsze wykorzystywanie pozycji. Po drugie podbijanie mocnych rąk, foldowanie słabych i kłopotliwych. Po trzecie ograniczenie do minimum limpowania. Po czwarte unikanie blefowania. Nie da się ukryć, że patrząc na powyższe punkty, to granica między grą tight, a murowaniem jest dość cienka, ponieważ murek również będzie rozgrywał tylko mocne ręce, korzystał z pozycji i omijał szerokim łukiem blef. Różnica może chyba polegać tylko na ocenie, co jest mocną ręką.
Istotnym elementem, wpływającym bezpośrednio na ocenę stylu gry, jest zapewne również to kto gra. W końcu o doświadczonym, dobrym pokerzyście nikt nie powie murek. Za to jak mamy do czynienia z początkującym, zdradzającym objawy zdenerwowania i braku pokerowego obycia łatwo jest nam przypiąć mu łatkę murka. Oczywiście, pomijam tu skrajne przypadki, kiedy to gracz dysponując stackiem w wysokości 140, przy Blindach 200/400, nadal czekał na dobrą kartę.
Równie skomplikowanym zagadnieniem jest rozróżnienie gry LAG od zwykłego fishowania. Tutaj też można odwołać się do klasyków i na przykład przytoczyć teorie o magii niskich drzewek i uroku ręki 3 ? 5. Właśnie na WLP spotkałem się z podobną sytuacją. Jeden z graczy sprawdził all ina mając dziesiątkę i czwórkę w pikach. Oczywiście wygrał to rozdanie kompletując kolor i wyeliminował przeciwnika, ale spotkał się, szczególnie ze strony odpadającego, z, delikatnie rzecz ujmując, zdziwieniem, że zdecydował się na call z taką kartą. Jak ocenić takie zagranie? Super sprawdzenie, czy fishowanie z dużą dozą szczęścia?
Wydaje się więc, że ocena stylu gry jest materią nad wyraz delikatną i ferowanie sądów powinno być prowadzone ostrożnie. Tym bardziej, że dla większości początkujących, szczególnie w grach live, gdzie stres jest większy, ostrożna gra jest absolutną podstawą i jedyną nadzieją na przeżycie przez odrobinę dłuższy czas. Ale też trudno mieć do nich o to pretensje. W końcu każdy musi się kiedyś uczyć.
kurde to ja powiedzialem jak mnie z AQ wywaliles na moje 44? 🙂
szkoda że musiałem rano wstawać he he
Hehe, dobre Radziu 🙂
chyba nie tylko oni Piotrze 🙂 btw. wczoraj ci chinczycy powrocili na stol i ten wiekszy drawowal sobie do fulla z 777J. Wrzucil caly stack, po czym dumnie pokazal karty – trzeba bylo widziec jego mine, kiedy krupier poinformowal – sorry, only 2 cards play :>
A ja preferuję grę typu “ Beret “.
Maciek i Jeku wiedzą coś na ten temat.
Wystarczy przytoczyć słowa klasyka ? ?wywalić murka, bezcenne?.Wiedziałem, że kiedyś przejdę do historii polskiego pokera… 🙂 Hehehe! Fajny tekst Maćku!
Mnie smieszy to cale gadanie o “murkach”. Jak mi ktos mowi ze jestem murkiem (chociaz raczej zadko gram bardzo tight) to mu mowie ze Dan Harrington w takim razie tez jest murkiem, a wygral 5 bransoletek WSOP. Sadze, ze zupelnie nie nalezy sie tym przejmowac, a grac swojego najlepszego pokera i wygrywac.
Podoba mi się ten tekst i zgadzam się z autorem.
Bardzo dobry tekst, wielkie brawa. Dodam, ze jak najbardziej zgadzam sie z autorem tekstu
duże brawa za tekst. Nigdy nie umiałem siebie określić czy jestem murkiem czy bardzo selektywnym graczem. Teraz wiem, że być murkiem to nie wstyd.
Pozdrawiam i do zobaczenia w San Remo
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.