Witajcie po krótkiej przerwie,
Dzięki za miłe przywitanie na Poker Texas.
Zbliżający się wielkimi krokami wyjazd do Vegas niezbyt pozytywnie wpłynął na moją grę. Co prawda mam olbrzymią motywację i dawno tyle czasu nie spędzałem na pracy, ale gorzej z wynikami. Jeżeli chodzi o omahę hi/lo to znowu nastąpił przesyt i właściwie od początku maja gram w omahę hi. Czułem się trochę znudzony i świadomie postanowiłem zmienić odmianę. To samo zrobiłem na początku marca. Co prawda w trzy dni przegrałem 20 buy-inów (większość poniżej EV). Jednak okazało się to być opłacalne, bo z wielkim zapałem kontynuowałem walkę w hi/lo.
Tym razem zapowiadało się podobnie, bo pomimo plusowego equity sesje kończyłem na minus. Później nastąpiło parę dni gdzie odebrałem całego farta ze sporą rekompensatą od losu (wtedy właśnie pisałem ostatni odcinek bloga). Niestety podczas następnych paru sesji przeżyłem drugi w kolejności najgorszy streak poniżej EV w moim życiu i przyznam szczerze, że wystawiło to moją psychikę na próbę. Ogólnie jestem zadowolony z equity, które ogarnąłem, ale przeraziła mnie wariancja. O ile w hi/lo na podobnych stawkach różnice na koniec sesji powyżej 300$ względem equity są niezbyt częste, o tyle tutaj sesje wyglądały tak:
euity -60$, wynik -840$
euity 200$, wynik 970$
equity 60$, wynik 760$
equity 20$, wynik -700$
no i rekordowa:
equity -456$, wynik 645$ (ostatnia sesja)
Oczywiście to tylko część moich sesji -te „ciekawsze”. Jakby ktoś sugerował się tylko nimi to mógłby wyliczyć, że jestem wyfarcony. Tak czy inaczej skończyło się nie tak strasznie pechowo, bo po tych wszystkich zawirowaniach miałem equity 800$, a wygranych tylko o 600$ mniej. Nie wiem jak Wy, ale ja najgorzej znoszę właśnie takie cykle, w których najpierw gram bardzo dobrze, ale sesje kończę na minus, w efekcie czego coraz bardziej się frustruję, po czym zaczynam grać gorzej i nagle mam farta. Na sam koniec holdem manager informuje Was, że wcale tak dużo pecha nie mieliście, a mimo wszystko czujecie się oszukani przez los ;). Zazwyczaj w takich sytuacjach pomaga niepatrzenie na wyniki, ale w przypadku gry w inną odmianę niż zwykle jest to niebezpieczne, bo wyrobienie optymalnego stylu gry trochę trwa i łatwo można popłynąć.
Pomimo odrobiny niesmaku jaki teraz czuję, zamierzam grać omahę hi na stałe. Miałem już z tego względu kryzysowy moment i byłem przekonany, że do Vegas nie polecę. Byłem tak przerażony wariancją, że bankroll jaki pierwotnie zamierzałem zostawić w Polsce, nagle wydawał się być zupełnie niewystarczający. Na szczęście blog oraz wcześniejsze informowanie moich znajomych o wyjeździe spełniły swoją rolę- znalazłem się w pułapce potrzeby bycia konsekwentnym. Odpocząłem przez weekend, przeanalizowałem sytuację, w efekcie czego podjąłem decyzję o czasowym powrocie do hi/lo i przeniesienie się na stałe do hi dopiero jak sytuacja po powrocie okaże się stabilna (czytaj: nie puszcze się ze wszystkiego z czym jadę;). W dodatku maksymalnie tnę koszty- zamierzam anulować rezerwację w Stratospherze i przynajmniej przez pierwsze dwa tygodnie mieszkać w hostelu. Gotować sobie jedzenie i unikać dodatkowych rozrywek. No i żeby podkreślić swoją determinację dodam, że będzie to pokój sześcio lub ośmioosobowy :D. prawdopodobnie w tym (kręcono w nim ujęcia do kac vegas):
Tak czy inaczej będzie ciekawie, więc trzymajcie kciuki żeby nic się już nie zepsuło ;).
A teraz wracam do mojej pokerowej historii. Miałem nie powtarzać rzeczy o których już pisałem, choćby z szacunku dla moich wcześniejszych czytelników, ale sporo osób dopytywało się o moją pracę w sex smsach, więc zrobię wyjątek i trochę to rozwinę.
Gdy szedłem na studia w październiku 2007, koniecznie chciałem się wyprowadzić z domu. Poker on-line, który męczyłem przez wakacje przyniósł mi mniejsze zyski niż oczekiwałem. Dlatego żeby się wyprowadzić musiałem pożyczyć pieniądze od brata, a ten zapewne martwiąc się o przyszłość młodego hazardzisty postawił warunek, że mam iść do normalnej pracy. Efektem poszukiwań była praca w „Centrum Smsowym”, czyli właściwie sex smsach :).
Pokój jak sala informatyczna w szkole, sami studenci i studentki, ciągły dźwięk stukania w klawisze i średnia 60-100 smsów na godzinę. Takie firmy obsługują wszystko. Czyste sex smsy, sex randki, horoskopy, portale dla singli itd.
Co ciekawe, z tego wszystkiego odpowiadanie ludziom, którzy po prostu chcą kogoś poznać było dla mnie najcięższe. Bo jeżeli, ktoś chciał się onanizować czytając smsa to właściwie każda rozmowa wyglądała tak samo i świadomość tego, że po drugiej stronie jest człowiek zostawała w tyle.
Natomiast, gdy pisząca osoba miała potrzebę nawiązania normalnej, albo „prawie” normalnej relacji (przykład „prawie” normalnej relacji: kolesie od razu pytający się skąd jestem i kiedy możemy się spotkać na sex ), to czułem, że krzywdzę tych ludzi. Po zatwierdzeniu smsa wyskakiwało okienko z kolejnym. Po środku wiadomość, na górze ostatnie smsy, po prawej Hud ;), a w nim zapisane dodatkowe informacje, Kim ta osoba jest, co robi, lubi, czy ma męża, żonę dzieci. Jak czegoś się dowiedziałem to trzeba było po prawej dopisać. Było to ważne, bo podczas kolejnej zmiany, rozmowę z tą osobą przejmował ktoś inny i tak klienci, u których wpisy w historii miały daty sprzed roku (a były nawet i dłuższe), zapewne rozmawiały w tym czasie na zmianę z kilkudziesięcioma osobami.
Praca była o tyle dobra, że mogłem dowolnie ustalać grafik i dopasować go do dziennych studiów. Wyniki miałem świetne, ale wykorzystałem pierwszą okazję, żeby się zmyć. Dwa razy przegapiłem swoją zmianę w grafiku ( zapewne zadziałała moja podświadomość, bo grafiki były bardzo czytelne), a to wiązało się z minimalną stawką za cały miesiąc. Na szczęście zbiegło się to ze świetnym debiutem na turniejach live w Hiltonie i w ten sposób mniej więcej 5 listopada 2007 roku postanowiłem zostać zawodowym pokerzystą. Nie oznacza to, że robiłem to dobrze, ale był to pierwszy raz kiedy poker był dla mnie jedynym źródłem utrzymania 🙂
W tym miejscu idealnie pasuje dowcip. Wiecie co zrobić jak profesjonalny pokerzysta zapuka do Waszych drzwi? Powinniście odebrać pizze i zostawić duży napiwek :).
Moja przygoda z zawodowym pokerem potrwała wtedy jakieś trzy miesiące. Nie skończyło się spektakularnymi przegranymi. Po prostu miałem dłuższy okres na zero, co w połączeniu z wydatkami na życie i małym bankrollem, sprawiło, że podjąłem decyzję o rezygnacji ze studiów, podjęciu pracy i próbie dostania się na te wymarzone studia.
No i na koniec piosenka na poprawę nastroju, po czym czas zacząć kolejny tydzień grindingu:
Pozdrawiam, Loczek
powodzenia w Vegas – w lutym mieszkałem w tym samym miejscu 🙂 kręcono tam scenę jak panowie kradzionym radiowozem rozwalają przystanek autobusowy, podobno jak zbudowali ten przystanek na potrzeby filmu to musieli stamtąd ludzi odganiać 🙂
jak nie bierzesz auta, polecam wykupić pass na autobus the deuce
W naszym kraju nic nie mozna, z kazdej strony Cie ujebia, pamietajcie buzia na klodke i siedziec cicho 🙂
Moje trzy grosze,
Na początku bardzo się zdziwiłem, że SamiWiecieJaki 😉 fragment wpisu został usunięty. Po prostu każdy ma w pamięci osoby, które lepiej się zaprezentowały i takie, których zachowanie za bardzo nie przypadło nam do gustu. Dlatego to co pisałem wydawało mi się naturalne i w pewnym sensie konieczne, bo podkreślało dlaczego niektórych ludzi z pokerowej społeczności darzę dużym szacunkiem, a dlaczego innych mniejszym. Nie mniej jednak poczytałem sobie jak ma się do tego prawo i moje nastawienie się zmieniło. Bo o ile moje zamiary są szczere o tyle sąd pewnie wymagałby rzetelnych dowodów. Wystarczyło mi, że wyobraziłem sobie, że dzwonie do znajomych żeby zeznawali w sądzie, bo miałem ochotę się wyżalić na blogu :). A i tak nie wiem, czy zeznania innych świadków są w takiej sytuacji wystarczające. (za wikipedia):
„Europejski Trybunał Praw Człowieka wielokrotnie wskazywał na cenzurotwórczą rolę art. 212 w polskim kodeksie karnym, o którego usunięcie od lat apelują organizacje pozarządowe”
Tak, więc niezależnie od tego co można uważać za słuszne, w naszym kraju głupotą jest pisać takie rzeczy publicznie i koniec końców możliwe, że Paweł ratuje mi tyłek usuwając ten fragment wpisu.
Tyle ode mnie.
A swoją drogą to mam jeszcze sporo do opowiedzenia bez konieczności wyciągania brudnych faktów, więc relax, stay calm and enjoy!
zapomniałeś że jesteśmy na Wyspach Marshala:)
Administrator internetowego bloga ponosi odpowiedzialność prawną za treści w nim rozpowszechniane. Pewien bloger z art 212 dostał 8 miesięcy więzienia i 5tys grzywny za krytykę władzy ile za gwiazdora dają to nie wiem ale pewnie nie pudło od razu 🙂
Komentarze jak i fragment bloga usunięte zostały w związku z następującym punktem regulaminu naszej strony:
Wszelkie treści obrażające, prowokujące, zastraszające innych użytkowników PokerTexas, aktywności wpływające destrukcyjnie i demotywacyjnie na klimat dyskusji, życie i twórczość społeczności PokerTexas, wypowiedzi i zachowania wprowadzające szeroko pojęty „ferment”, spamowanie, nadużywanie oraz sabotowanie treści, będą surowo karane. W przypadku regularnego łamania powyższego zapisu użytkownik zostanie jednorazowo ostrzeżony o łamaniu regulaminu w formie publicznej lub prywatnej, po czym, w przypadku zignorowania ostrzeżenia, użytkownik zostanie usunięty ze społeczności. Redakcja PokerTexas zastrzega sobie prawo do pełnej uznaniowości w egzekucji powyższego zapisu.
Szkoda trochę ostrości by się przydało…
A tak Grasiu nas spamuje swoimi zachwytami nad tym że drzewo jest zielone a niebo niebieskie, ptaki latają a krowy muczą.
Skoro taki regulamin… aczkolwiek w tym wypadku uważam, że mocno go naciągnęliście. Nie było w tym zastraszania itp itd. Był to suchy fakt. Czasami poprawność polityczna mnie przeraża i chęć usilnego „wybielania” wszystkiego, byleby tylko „ładnie wyglądało”.
Cenzura jak za Breżniewa..
Na szczescie sie zalapalem na wersje nieocenzurowana:)
Ale cos czuje, ze to byla raczej interwencja „z zewnatrz”, bo blog wisial pare dni i nikt sie nie czepial, a potem nagle, ze „obraza, zastrasza, wplywa destrukcyjnie i demotywacyjnie”. Nie mogy byc pewien, ale wydaje mi sie, ze LoCheck raczej tego nie wymyslil i pisal o tym czego byl swiadkiem, a cenzurowanie faktow…to juz gruba przesada.
Ej ludzie co to ma być z tą cenzurą? Czy to już nie przesada? Czy to po prostu loczek usunął?
Szkoda tylko, że najciekawsze fragmenty bloga ktoś ocenzurował. Nie daj się LoCheck
Haha niezły blog się uśmiałem. Wielki plus za niego tylko żeby się płaczki zaraz nie popłakały że ten lód między flopem a rivierem wpływa źle na wizerunek pokera w naszym kraju hehe.
PZPN-liter i golonka.
PFPS-wirtualne żetony od Tobet.
PZP-gangbang.
WP-czarny afgan?.
Szczerze nie wiem czy się zapisać bo kasa od Tobetu i gangbang mi przeszły obok nosa ale chyba jarania nie podaruje 🙂
Gościu z zdjęcia z Mcdonalda wygląda jak Phill Hellmuth : )
bo to jest twarz Helmutha
Rewelacja! Poważne zagrożenie dla Grasia i Fizoloffa w konkursie na najlepszy blog:)
Czekam na kolejne wpisy.
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.