Czy Phil Hellmuth mógłby rywalizować z najlepszymi graczami na świecie? Wielu jego fanów zapewne powie, że oczywiście tak, ale inne zdanie ma Bryn Kenney.
Rzadko zdarza się, aby pokerzyści byli gośćmi podcastów, które są bardzo popularne. Bryn Kenney w zeszłym miesiącu rozmawiał z Seanem Kellym, którego Digital Social Hour Podcast ma aż 1 milion subskrybentów. Tematem była pokerowa kariera Kenney'a, dramaty w świecie pokera, utrata milionów i właśnie Phil Hellmuth.
Kelly dość przytomnie zapytał swojego gościa o to, co sądzi o fakcie nieobecność Hellmutha w największych turniejach na świecie.
– Jego cała kariera robi wrażenie. Grał jakieś High Rollery, ale nie za bardzo dawał sobie w nich radę. Jeśli nie grasz pokera na najwyższym poziomie, nie masz w nich za bardzo co szukać.
Ostro? Niektórzy uważają Phila za tzw. GOAT-a, czyli najlepszego na świecie. Kenney powiedział, że Hellmuth jest raczej mistrzem w swojej lidze WSOP. Tutaj użył porównania, które wielu osobom się nie spodoba, bo „ligi potrójnego A”. To jest poziom niżej niż np. NBA, czyli de facto chodzi o ligę, która jest bardziej amatorska. No, bo Phil gra przecież głównie z amatorami na WSOP.
Czy Hellmuth nie umie w High Rollery?
Phil Hellmuth dość szybko zobaczył film z wypowiedzią i sam skomentował go na Twitterze. Phil zauważył, że nie jest prawdą to, co Kenney sugeruje – wygrał w High Rollera 1,5 mln dolarów. Wyzywał też na pojedynek graczy w programu High Stakes Duel i nikt nie chciał grać za 1 600 000$.
I jest w tym sporo prawda. Hellmuth w programie zagrał łącznie 11 razy. Wygrał aż 9 pojedynków. Ograł Antonio Esfandiariego i Daniela Negreanu po 3 razy na 700 000$ łącznie. Później jeszcze pokonał Nicka Wrighta, Toma Dwana i Scotta Seivera. Ten ostatni mecz był za 800 000$. Przegrał dopiero mecz za 1,6 mln z Jasonem Koonem.
Trzeba jednak powiedzieć i chyba się zgodzicie. Phila fajnie byłoby zobaczyć w jakichś hajkach. Takim Tritonie lub WSOP…