Ten odcinek będzie trochę wcześniej, bo też i okazji do świętowania(?) jest więcej. A na pewno dłużej.
Pierwsze jaskółki 70 rocznicy Powstania Warszawskiego wyleciały w świat już w maju! A co to ma wspólnego z pokerem?
Krwisty odzew
Po pierwsze – serdecznie dziękuję za masowy odzew honorowych krwiodawców – 11 lipca w RCKiK na Saskiej wszystkie separatory były obłożone, panie pracowały w nadgodzinach zaś Wy oddawaliście nie tylko krew ale zdecydowanie częściej płytki (widać na foci cały zastęp pokerzystów, co najmniej 3 stoły 6-max się zebrały).
Malkontenci powiedzą, że to tylko chętni na dłuższy weekend (dostali zwolnienie od pracy na ten dzień za oddanie krwi), ja zachęcam zwłaszcza do oddawania płytek.
Jak zdążycie oddać krew po raz drugi – to możecie wyrobić sobie kartę identyfikacyjną grupy krwi – wtedy w razie, odpukać, wypadku nie trzeba będzie czekać na wyniki badania, tylko od razu podadzą Wam właściwą krew.
No, chyba, że będą woleli pobrać organy, konowały jedne 🙁
Od A do Z czyli od Kiera do Pika
Na ekranach kin jest kolorowy film z kronik powstańczych – dopisano do nich fabułę, jak to dwóch braci operatorów filmuje walczącą Warszawę. I faktycznie, w zespole było dwóch braci, ale było też dwóch graczy!
Kto nie pamięta, niech sięgnie do odcinka „Powstańczy poker” sprzed 2 lat i pozna talię pseudonimów z Powstania.
https://pokertexas.net/spolecznosc/blogi-spolecznosci/blog/pecey/powstanczy-poker/
Tutaj wyjaśnię tylko, że A to Andrzej Ancuta Kier, zaś Z – Jerzy Zarzycki Pik – podchorążowie, operatorzy powstańczych kamer (pik był też szefem operatorów i reżyserem), przed i po wojnie znani filmowcy.
Z produkcją filmu związana też była akcja „Rozpoznaj” bohaterów z tych kadrów. Plonem jej była książka „Rozpoznani” z opracowanymi życiorysami kilkorga (8-10 zależy jak liczyć – czy powstańcze małżeństwa to jedno czy dwoje ;). Wśród nich był młody żołnierz z apaszką pod szyją. Ta chustka w grochy szyta z jedwabiu zdobytego w magazynach na Stawkach była „wizytówką” chłopców od pułkownika Radosława (Zgrupowanie Radosław to oddziały Kedywu KGAK). Acz Stanisław Firchał ps. Wicher był ze Zgrupowania Obwodu Wola – mjra/ppłk. Waligóry.
Gadżety z Powstania
Replikę takiej chustki można nabyć w Muzeum Powstania Warszawskiego – ładnie się prezentuje (nieprawdaż? 🙂 Miła w dotyku, na turniejach ukryje pulsujące tętno i skaczącą grdykę, można się w nią wtulić… Lepsza niż bluza z kapturem!
Na zwiedzanie darmowe można wybrać się w niedzielę, nawet z małymi dziećmi – jest wtedy czynna sala Małego Powstańca, gdzie pod fachową opieką można je zostawić. Dla dzieciaków są kolorowanki, kartonowe modele, gry. Starsze dzieci wolą zwiedzać, zwłaszcza sale z bronią – pistolety, peemy i inne części uzbrojenia to raj, część eksponatów można dotykać i poczuć. Taka historia zdecydowanie lepiej trafia do wszystkich dzieci – tych dorosłych też.
A dla tatusiów najmilszą pamiątką będą chyba… karty do gry. Dwie talie w gustownych opakowaniach z logo MPW (czerwone i niebieskie). Odtwarzają projekt Andrzeja Jakimowicza Anzelma – rysownika, grafika, w Powstaniu walczącego w Zgrupowaniu Chrobry II. Później, będąc w obozach jenieckich narysował karty do gry. Zachowały się 3 oryginalne (2 na 3 cm) i na ich podstawie odtworzono całą talię. Wyglądają całkiem nieźle, niedrogie (11-13 zł) a na domówkach albo w akademikach mogą zrobić furorę.
Gadżet do powstania
Ta koszulka widoczna na obrazku to nie wyrób MPW, tylko kudłatego psa. Mogliście widzieć mnie w niej na turnieju.
Historia jej powstania sięga konkursu Eurovision 2009 w Moskwie. I piosenki gruzińskiej z takim właśnie refrenem,wykonywanej przez Stephane & 3G.
link do tego disco: http://www.youtube.com/watch?v=b8OqzZMBI8g
albo http://www.youtube.com/watch?v=gRXHFMPkcfk (moim zdaniem gorsza jakość)
W dosłownym przekładzie znaczy: „nie chcemy się wtrącać”, slangowo „nie chcemy wpaść”. Była to piosenka czysto klubowa, z chórkiem 3 dziewczyn, niestety okazała się… niecenzuralna i Gruzini wylecieli z festiwalu w Moskwie.
Niedługo później przyjechali z nią do Polski i śpiewali w klubach Warszawy i Krakowa. A ja zrobiłem taką koszulkę.
Aktualizowała się z czasem: gdy śp. Pan Prezydent poleciał do Gruzji powstrzymać sowiecką inwazję, wtedy chcieli mieć takie koszulki dziennikarze z nim lecący. Później jedną dostał krupier (Gruzin?) – dostał, bo nie wolno mu było kupić, takie mieli zasady – by unikać jakichkolwiek kontaktów finansowych z klientami. Inne rozeszły się wśród znajomych. W ubiegłym roku podczas Targów Książki Historycznej chcieli je mieć młodzi Niemcy studiujący historię Europy Środkowej.
I dzisiaj znowu staje się jakby aktualniejsza. Jeśli ktoś chciałby mieć taką koszulkę, to zamówienia na maila, 15 (turniejowych?) na psa z odbiorem osobistym w Wawie (z wysyłką 17).
Wiesz, lekarze od pobierania krwi nawet nie mogą wypisać recepty np. na preparat żelaza – bo nie mają umowy z NFZ!
A ci od organów to lekarze po Akademii – często niejednej!
wiesz że Ci od pobierania krwi, to te „konowały” co się nie dostały na akademie?
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.