Poker może być przyjemną rozrywką, jednak jeśli traktujemy go zawodowo to musimy zdawać sobie sprawę, że jest to ciężki kawałek chleba, a z pewnością jednym z najmniej przyjemnych elementów pokerowej kariery są downswingi i bad beaty.
W czasie pokerowej kariery nie da się uniknąć tego typu zdarzeń, jeśli więc nie możemy ich uniknąć to musimy nauczyć się sobie z nimi radzić. Różnego rodzaju poradniki dotyczące radzenie sobie z tiltem powodowanym tymi nieprzyjemnymi sytuacjami są dość powszechnie znane, warto jednak zapoznać się także z tym co do powiedzenia na temat bad beatów i downswingu mają doświadczeni pokerzyści.
Matt "Allinat420" Stout, Chris "Big Huni" Hunichen oraz Chris "SloppyKlod" Klodnicki nie są być może gwiazdami pierwszej wielkości, ale są regularnymi uczestnikami pokerowych rozgrywek, a każdy z nich ma na swoim koncie spore pokerowe sukcesy. Zobaczmy więc co tych trzech pokerowych zawodowców ma do powiedzenia na temat nieprzyjemnych pokerowych sytuacji.
Downswingi
Według Matta Stouta kluczem do zrozumienia problemu jest uzmysłowienie sobie, że downswingi są nieodłącznym elementem pokerowej kariery. Nie ma możliwości, żeby przejść całą pokerową drogę na mega rushu i nie napotkać okresów, kiedy nic nam się nie układa, szczególnie dotyczy to pokerzystów turniejowych, którzy z dowsnwingami muszą się umieć "zaprzyjaźnić". Najważniejszą radą Stouta dla początkujących, którzy przeżywają downswing jest to, żeby w takim momencie zacząć poświęcać więcej czasu na inne aspekty życia, niekoniecznie związane z pokerem. Staout twierdzi, że osoby, które poza pokerem nie widzą świata są znacznie bardziej przywiązane do krótkoterminowych rezultatów i przez to dużo gorzej radzą sobie z downswingami. Druga rada Stouta jest być może kontrowersyjna, ale nie sposób odmówić mu logiki. Uważa on, że każdy zawodowy gracz powinien mieć grupę znajomych, z którymi może umawiać się na "domowe gierki" na niskie stawki, kiedy wszyscy piją, bawią się i grają w pokera, w ten sposób gracz może się zrelaksować i przypomnieć sobie dlaczego lubi pokera. Stout twierdzi, że z takich gier na przestrzeni wielu lat jest mocno na minusie, ale nie ma to żadnego znaczenia, ponieważ dają one mu niezbędny odpoczynek od poważnej gry, szczególnie w trakcie ciężkich downswingów.
Chris Hunichen uważa, że każdy downswing może mieć katastrofalne skutki dla naszych emocji, a to jak sobie potrafimy radzić w takich sytuacjach może mieć kluczowe znaczenie dla naszych długoterminowych sukcesów pokerowych. Hunichen, podobnie jak i Stout, uważa, że najlepszym sposobem na radzenie sobie z downswingami jest zajęcie się czymś niezwiązanym z pokerem. Dlatego ważne jest, aby mieć grupę przyjaciół spoza pokerowego świata, dzięki temu wychodząc z nimi na piwo i robiąc sobie przerwę nie będziemy musieli nawet rozmawiać o pokerze. Z drugiej strony jeśli downswingi nas nie tiltują to najlepiej jest po prostu grać i grać. Dzięki temu zdobywamy doświadczenie i uczymy się radzić sobie w różnych, także trudnych sytuacjach. Jeśli więc w czasie downswingu nie dopada nas tilt, a nasze emocje nie wpływają negatywnie na jakość gry to trzeba się zmusić do przezwyciężenia trudnego okresu poprzez ciągłą grę w pokera. Dzięki temu w każdym kolejnym złym okresie będzie nam łatwiej sobie z nim radzić.
Chris Klodnicki zwraca uwagę na inny aspekt związany z downswingami, aby radzić sobie z nimi dobrze trzeba po prostu stosować poprawny bankroll management, dodatkowo warto mieć odłożoną odpowiednią kwotę pieniędzy, której nie przeznaczamy na pokera. Dzięki temu nawet poważne downswingi nie będą miały znaczącego wpływu na naszą sytuację finansową, a wtedy z pewnością łatwiej będzie nam kontrolować swoje emocje. Grając pokera turniejowego musimy zdawać sobie sprawę, że może nas spotkać naprawdę długi czas na minusie, jeśli więc nie przestrzegamy bankroll management to możemy po prostu stracić wszystkie pieniądze. Inną pułapką, w którą może wpaść gracz na downswingu jest moment, w którym zacznie on wątpić w to, czy nadal gra poprawnego pokera. Sposób radzenia sobie z takimi momentami jest stosunkowo prosty, należy po prostu wspólnie z innymi graczami przeprowadzić analizę naszych rozdań i wtedy dowiemy się czy podejmowane przez nas decyzje były prawidłowe, czy błędne.
Turniejowe bad beaty
Matt Stout twierdzi, że bad beat w późnej fazie turnieju to jedna z najtrudniejszych rzeczy z jakimi musi nauczyć się radzić każdy zawodowy pokerzysta. Jemu samemu zajęło to kilka lat, przez ten czas tego typu porażki znosił bardzo ciężko i mocno tiltował. Momentem przełomowy był dzień, kiedy Stout zdał sobie sprawę, że z powodu tiltu spowodowanego jednym rozdaniem Stout przegrywa więcej pieniędzy niż powinien. Wtedy powiedział sobie "OK, przegrałem pechowo jedno rozdanie, teraz czy chcę przegrać jeszcze więcej czy zniosę to jak facet i będę grał dobrze dalej?". Stout przypomina także dwa swoje turnieje, które znakomicie ilustrują powiedzenie "chipd and chair". Stout zanotował dwie wygrane, za pierwszym razem mając zaledwie dwa big blindy, a za drugim razem tylko trzy, potrafił jednak wrócić do gry i zwyciężyć. Warto o tym pamiętać i zamiast tiltować po bad beacie skupić się na tym, żeby jeszcze powalczyć i grać poprawnie.
Chris Hunichen uważa, że najważniejszą rzeczą jest pilnowanie się, aby po turniejowym bad beacie nie próbować na siłę jak najszybciej odrobić naszych strat. Problem wielu graczy polega na tym, że kiedy zakodowali oni sobie w głowie, że mieli X żetonów to po porażce na siłę próbują szybko wrócić do tego stanu. Zaczynają podbijać zbyt dużo rozdań, głupio blefować lub głupio sprawdzać myśląc tylko o tym, że straty powinni odrobić jak najszybciej. Zamiast tego powinniśmy pomyśleć nad odpowiednią zmianą strategii, które musi zależeć od ilości posiadanych przez nas żetonów, a także od wielkości stacków naszych przeciwników. Dopiero, kiedy spokojnie ułożymy sobie nowy plan gry będziemy mieli szansę na odrobienie strat. Pomocne w radzeniu sobie z bad beatami może być także zrobienie sobie krótkiej przerwy, w turnieju live możemy po prostu wstać od stołu, zrobić sobie 2-3 minutowy spacer i kiedy nasza głowa się "ochłodzi" możemy już spokojnie wrócić do stołu.
Chris Klodnicki zauważa, że radzenie sobie z tiltem jest stosunkowo łatwe dla graczy cashowych, jeśli czujemy, że łapie nas tilt po prostu opuśćmy grę i zróbmy sobie dłuższą przerwę, niestety takiej możliwości nie mamy w turnieju. Klodnicki nie uważa się za specjalistę od radzenia sobie z tiltem, ale jego podstawowa rada na radzenie sobie z bad beatami to gra bardziej tight. Dzięki temu będziemy mieli mniej szans na popełnienie głupiego błędu i damy sobie czas na uspokojenie emocji.
Na podstawie: "Head Games – Dealing with bad beats and downswings" – www.cardplayer.com
dobra ja opowiem swojego bad beata późniejsza faza turnieju mam 10-7 na BB mój stack 45K przy blindach 1000-2000 dwaj goście wyrównali reszta fold, fold, fold… dobra no too flop sru 10-10-7- ok ja stawiam 5K,cut-off pasuje dealer przebija do 10K no to co mam sfoldować? mam nutsa sru i wyjeżdżam typowi z all inem a ten mnie sprawdza… karty na stół 10-7 moje na jego J-J. turn 7-river J a ja full total załamka ale cóż… miał 4% na wygranie i bum That’s poker
Tak, generalnie wszystkie trzy przypadki to Hyatt.
No cóż , caly urok gry w pokera 🙂
Następnym razem jak wygram KK na 77 będę się cieszył jak dziecko, zamiast uważać że to oczywiste zwycięstwo.
Jest coś takiego ,że dłużej zapamiętujemy bolesne porażki i spektakularne bad-beaty niż zwycięstwa z 7-8s i połamanie przeciwnikowi asów. Może dlatego poker jest tak fascynujący bo nie da się go przewidzieć , można mieć 98 proc szans na wygraną , ale ta jedna przegrana przyjdzie w bardzo ważnym momencie i nerwy nam puszczają 🙂 Chyba nikt się nie przejmie przegrywając w pierwszym rozdaniu nawet z super kartą jesli nie straci przy tym zbyt dużo żetonów, ale to samo rozdanie tuż przed nagrodami potrafi nam zepsuć humor i porządnie stiltować. Ja wracam z Irlandii 28 lutego [pon.] i wieczorkiem oczywiście zamelduję się w Hyattcie 🙂
Gram w pokera prawie 2 lata, ostatnio prawie non stop, wychodze na tym ale sa czasem takie chwile, ze po prostu trace wiare w to wszystko i mysle sobie, ze to sciema ze mozna na tym zarabiac fortuny… Najgorsze sa turnieje gdzie kolesie graja jak glupki i wygrywaja a ciebie szlag trafia!
W 100% masz rację.
to nie graj tam. Trzyma cię ktoś?
Grasz na FTP??? Gdybym ja zaczął opisywać cuda które mi jeden za drugim się zdarzają w tym dziwnym miejscu jakim jest FTP to by dnia zabrakło. Gdzie duże stacki grają z każdym shitem na ręku bo wchodzi im po prostu wszystko. Gdzie na 3 stołach na cashu w jednym momencie goście dobierają na river jakieś nierealne cuda. Gdzie jak łapie KK na BB to się trzęsę ;)) aby sprawdzić olka lub przebić raise z buttona gdyż ostatnio 3 razy trafiłem na AA. Dla mnie to miejsce nie ma nic wspólnego z pokerem. Pozdrawiam
@AngelusTo pierwsze rozdanie to moze przypadkiem z turnieju tydzien temu w Hyattcie? 🙂
@Angelus vel Sztorm – kogo to?
Fajny artykuł, niby wszystko znane, ale ciężko to zastosować w praktyce. Dużo lepiej znoszę tilta niż kiedyś, ale nadal jest wiele do poprawy. Ostatnio zaliczyłem takie oto rozdanie, ktore mnie mocno zdołowało.Turniej live , zostało 5 osób z 15 , nagród 3.
Mam największy stack ok 21 tys. Na stole jest jeden short 8 tys. i 3 średnie stacki po 14-15 tys. Dostaje parę króli i limpuje, bo na BB jest agresywny gracz, który bardzo często podbija z niczym. SB short pasuje [liczyłem ,że może pokusi się o allina, jak to już czynił wielokrotnie] , a BB gra all-in , ja spokojnie call. Z niesmakiem pokazał 77 , a ja z uśmiechem KK.
Koleś obok mówi ,że spasował 7-3 i mamy jednoautowca 🙂
Na turnie wchodzi 7 i nie mogę tego pojąć , kolejny turniej z rzędu przegrywam z mega ręką przeciwko słabemu układowi. Co się uzbiera jakaś potężna pula przesądzająca losy turnieju to dostaje w łeb.
Za dwa rozdania odpadłem w pojedynku K-Q na 7-7.A poprzednie dwa turnieje to alliny przed flopem.
Ja KK , przeciwnik QQ i zawodnik, który chciał iść do domu i sprawdził z JJ na trzeciego. J na flopie i po zabawie. No i piękne zagranie Grzesia , mam 10-10 bije przed flopem, flop 9-7-4 bije za pulę, Grześ wsuwa all-ina [równe stacki] ja sprawdzam. Przeciwnik pokazuje 7-5 i ma 5 autów, na turnie witamy 5 i idę do domu.Trzy turnieje i trzy mega bad-beaty.
Trochę to psuje przyjemność grania pokera live.Wyjeżdżam teraz na 2 tygodnie do Irlandii więc troszkę ochłonę i nabiorę ochoty na dalszą grę :)…
“Problem wielu graczy polega na tym, że kiedy zakodowali oni sobie w głowie, że mieli X żetonów to po porażce na siłę próbują szybko wrócić do tego stanu.”
so true
ojjj ciężko się nie zgodzić, sam osobiście gram tylko i wyłącznie turnieje i taka sieczka w głowie przy downswingach zawsze się pojawia – pytania samego siebie czy gra się ten właściwy poker, czy nie, ta niepewność jest najgorsza, bo same straty finansowe nie bolą, gdy się trzyma bankrollmanagementu, ew. stracony czas, jak gra się 3-4 godziny i odpada z 1,5x BI ,,It’s a hard way, to make an easy living”
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.