Worldwide Rec.Gambling Poker Tournament czyli początki pokera w Internecie

11

W czasach, gdy poker online był jeszcze w sferze science fiction, zaś gry na "etherbucks" na IRC dopiero miały się narodzić, grupa zapalonych pokerzystów postanowiła przenieść swoją ukochaną grę do wirtualnego świata i zorganizować turniej na wyimaginowane pieniądze drogą…e-mailową.

Pomysł był prosty: turniej dla zabawy i zaspokojenia ambicji, gdzie każdy może w zaciszu własnego domu zastanowić się spokojnie nad rozegraniem danej ręki miał być ciekawą alternatywą dla zadymionych kasyn, w których gry często trwały po kilkanaście godzin bez wytchnienia. O dziwo, brak nagród i cokolwiek kuriozalna formuła turnieju przyciągnęły w październiku 1991 roku aż 30 chętnych do pokerowych potyczek entuzjastów: honory krupiera czynił wówczas Will Hyde, który własnoręcznie tasował karty, a następnie rozsyłał graczom maile z informacją, jakie otrzymali ręce, w odpowiedzi na co gracze odsyłali wiadomości z podjętymi przez siebie decyzjami. Cały taki moderowany przez Hyde'a turniej trwał w przybliżeniu rok (!), zaś ostatecznym zwycięzcą okazał się Steve Jacobs.

Rok później w WRGPT udział wzięło już niemal 130 graczy. Przedsięwzięcie zaczęło się robić poważne, dlatego też Ron Duursma stworzył z tej okazji serwer mailowy przeznaczony specjalnie do obsługi turnieju, gdzie komendy zawarte w e-mailach zaczęły być interpretowane bezpośrednio przez maszynę. W efekcie sama rozgrywka wyglądała następująco: po zarejestrowaniu się i rozpoczęciu turnieju informację o otrzymanych kartach wraz z opisem sytuacji przy stole przesyłał nam odpowiedzialny za to program, jeżeli więc chcieliśmy zagrać, musieliśmy oczywiście przy użyciu specjalnych komend na mail ten odpisać. Teoretycznie proste, lecz czy wobec tego korespondencyjny charakter turnieju nie przeciągał jego trwania w przysłowiową nieskończoność? Otóż nie! Sprytni organizatorzy wymyślili bowiem, że każdy z graczy musi określić swój 9-godzinny przedział ?dnia roboczego? (bez weekendów!), w czasie którego jest dostępny i może grać. Gdy zatem otrzymujemy maila z opisaną akcją w trakcie naszego ?okienka?, mamy 6 godzin na to, aby się do rozwoju sytuacji na stole dostosować. Oczywiście brak reakcji nie wiązał się z żadnymi poważnymi konsekwencjami (poza ewentualną irytacją przeciwników): serwer uznawał po prostu, że znajdujemy się na tzw. ?wakacjach?, w związku z czym czekało nas miękkie lądowanie na automatycznym sit oucie, który to stan mogliśmy w każdej chwili za pośrednictwem maila aktywującego zmienić…

A ponieważ tasowaniem kart oraz nadzorowaniem przebiegu akcji zajmował się sam serwer, my więc niczym innym poza podejmowaniem standardowych decyzji na czas nie musieliśmy się już kłopotać. Dodatkowe ułatwienie dla użytkowników stanowił fakt, iż maile mogli nadsyłać z różnych skrzynek, bowiem to nie adres, a 6-znakowy ID decydował o tym, kto stał za danym zagraniem. Można było także wysyłać do dealera wiadomości o planowanej akcji z wyprzedzeniem, aby przyspieszyć w ten sposób przebieg rozgrywki. W efekcie dany turniej udawało się spokojnie rozegrać na przestrzeni kilku miesięcy, zaś zdesperowani uczestnicy mieli nawet prawo po drodze się z rozgrywki wycofać.

Z gry jednak paradoksalnie rezygnował mało kto: e-mailowe turnieje błyskawicznie bowiem zyskały status kultowych, w wyniku czego regularnie wzrastająca frekwencja przekroczyła w końcu w 2001 roku liczbę 1000 uczestników! Bo choć poza satysfakcją w turniejach tych nie można było i nadal nic wygrać nie można, w owych ?zamierzchłych? czasach o prestiż walczyło wielu, w tym nawet ci najlepsi, jak chociażby Chris ?Jesus? Ferguson (według internetowych źródeł) czy wszystkim świetnie znany Lee Jones, który zresztą 4. edycję wygrał.

Obecnie turniej rusza ze swoją 18-tą już edycją i choć konkurencja w postaci niezliczonych poker roomów z atrakcyjnymi nagrodami powinna być przytłaczająca, WRGPT rok w rok przyciąga ponad 1000 gotowych do długiej gry przeciwników i bynajmniej nie zanosi się na to, aby Worldwide Rec.Gambling Poker Tournament jako doświadczenie jedyne w swoim rodzaju miał nagle z pokerowej panoramy zniknąć…

Poprzedni artykułDream Team
Następny artykułPoker Premier League – Wcześniejszy powrót

11 KOMENTARZE

  1. @hehe

    Planet Poker w 1998r. padł bo wykończyła go konkurencja i obrobili ludzi z kasy jak na Absolute i Ultimatebet bo rozgryzli niedoskonałe zabezpieczenia ;) Niemniej pomysł wprowadzenia pokera do sieci zasługuje na nobla w dziedzinie biznesu to takie fabryki które zamiast samochodów produkują 24h/dobę pieniądze a wartośc rynkowa tych najlepszych fabryk to klilka miliardów dolarów ;)

  2. tiaa… to byłoby naprawdę dziwne mav_sheep… no bo kto widział 5-kartowe flopy 😀

    ja z chęcią bym sobie tak zagrał… gdzie można się zapisać, czy cos?

  3. proponuje zorganizowac polski taki turniej z tym ze pasowaloby ustalic np max czas namyslu to 3 dni zeby to nie trwalo rok…

  4. sie smiejscie, a mi sie ten pomysl podoba:)Niezla odskocznia dla ludzi ktorzy maja dosyc freerolow a chca pograc sobie na pewnym poziomie i to tylko dla rozrywki 🙂

  5. Ja po reraisie będę pewnie musiał spasować. Zaraz zobaczę, jakie dostałem karty. O w dupę, mam tylko jedną! MISS DEAL!

  6. sorry ‘to ja’

    jestem kolesiem,który cię wkurzył, obecnie wyjeżdżam w delegacje, ale najdalej przed świętami przemyśle sytuacje i na nowy rok być może odpowiem reraisem

  7. Jak to nie wierzysz? Ja gram. W maju zaczeliśmy i blindy już dwa tygodnie temu wskoczyły na 100/200. Tylko taki jeden mnie wkurza bo czwarty dzień myśli nad callem. Właśnie poprosiłem żeby mu czas włączyli

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.