World Series of Poker zakończyło się wprawdzie niemal miesiąc temu, ale tegoroczna edycja obfitowała w tak wiele interesujących wydarzeń, że jeszcze przez długi czas będziemy do niej wracać. Dzisiaj przedstawiamy przygotowaną przez Gavina Griffina analizę jednego z najbardziej pamiętnych rozdań ostatnich lat. Rozegrało się ono tuż przed stołem finałowym Main Eventu.
Gdy w tegorocznym Main Evencie World Series of Poker pozostało dziesięciu graczy, mieliśmy okazję doświadczenia jednego z najbardziej nieprawdopodobnych rozdań w historii telewizyjnego pokera. Tak przynajmniej twierdzi Gavin Griffin, pierwszy gracz, któremu udało się zebrać tytuły w World Series of Poker, European Poker Tour i World Poker Tour. – Inna ręka, która przychodzi mi od razu do głowy, to ta pochodząca z Big One for One Drop sprzed kilku lat. Wówczas Connor Drinan przegrał all-ina w starciu asy kontra asy.
Skupmy się jednak na rozdaniu z tego lata. Jak potoczyła się jego akcja?
World Series of Poker – tu dzieje się magia
Na 10-osobowym stole z blindami 300.000-600.000 Nic Manion podbił z under the gun do 1.500.000, trzymając parę asów. Griffin zauważa na wstępie, że Manion był tego dnia pokerzystą grającym wyjątkowo tight, a dzień wcześniej potrafił nawet spasować przed flopem parę króli. Fakt, że otworzył z under the gun przy nieco rozszerzonym stole, świadczył o sile jego ręki. Zobian, Dyer i Cada spasowali, a Antoine Labat sprawdził z parą króli. – Moim zdaniem Labat nie sprawdza w celu zastawienia pułapki, sprawdza, ponieważ chce zachować ostrożność. Wie, że Manion grał bardzo tight, a jego podbicie wygląda na bardzo mocne zagranie.
Zaraz za Labatem siedział Yueqi Zhu. Miał 27.700.000 w stacku. Wcześniej widzieliśmy, jak jedynie sprawdził podbicie z AKs i nie próbował agresywnego zagrania, gdy na flopie trafił drawa do koloru. Zhu, który wcześniej tego lata wygrał jeden z eventów bransoletkowych w odmianie Mixed Omaha, to po prostu kolejny bardzo tight gracz, który zgarnia żetony dzięki trafianiu dobrych układów i wyciąganiu wartości od przeciwników.
Zhu zagrał all-ina z parą króli. Było to gigantyczne zagranie, z rodzaju tych, które wykonujemy, gdy nie chcemy być zmuszeni do gry postflop. – Z mojego doświadczenia wynika, że najbardziej prawdopodobnymi rękoma, które grają w ten ten sposób, są JJ i KK. Myślę, że spokojnie można założyć, iż zakres Zhu to w tym spocie KK+. Z rękoma w rodzaju 88+, AJs+ i AK zagrałby prawdopodobnie po prostu calla – tłumaczy Griffin.
Akcja wróciła do Maniona, który wszedł all-inem za 43.100.000. To niemal 72 big blindy. W grze, przypomnijmy raz jeszcze, pozostało dziesięciu graczy. Po tym, jak podbił z under the gun, jego zagranie sprawdził gracz dysponujący większą liczbą żetonów, a bodaj najbardziej ostrożny pokerzysta przy stole zagrał all-ina za 41 big blindów. Labat rozmyślał przez chwilę, ale ostatecznie sprawdził.
Pas z królami – czy to w ogóle możliwe?
Griffin zdradza, że w swojej karcianej karierze tylko raz zdarzyło mu się spasować przed flopem parę króli. Przebił wówczas otwarcie gracza z wczesnej pozycji, jednak inny rywal zagrał 4-beta, a pokerzysta early position odpowiedział all-inem. Griffin, jak sam mówi, miał rację w połowie: jeden z przeciwników trzymał asy, drugi damy. To był jednak turniej z małym wpisowym, którego w żaden sposób nie można porównać do Main Eventu World Series Of Poker.
Griffin dodaje, że zna powody, dla których Labat nie potrafił rozstać się ze swoją parą króli. Manion może pomyśleć, że zakres Francuza to np. 88-JJ, AJs+, AQ, JTs, T9s. Zagranie folda, gdy w rzeczywistości trzymasz lepszą rękę, niż ta, którą reprezentujesz, to zazwyczaj nie najlepszy pomysł. Co więcej, Labat trzymał przecież drugą najlepszą rękę w pokerze, a w przypadku wygrania rozdania wyrzuciłby z turnieju dwóch rywali i został liderem Main Eventu.
Z drugiej jednak strony trzeba pamiętać, że Labat mierzył się z dwoma pokerzysta grającymi bardzo tight, którzy swoimi zagraniami pokazali ogromną wręcz moc. Relatywnie łatwo odgadnąć, jakie ręce mogą trzymać w tym spocie. Manion dzień wcześniej spasował króle w 5-betowanej puli, a Zhu jedynie sprawdzał z bardzo mocnymi rękoma w rodzaju AKs. Labat z pewnością dysponował tymi informacjami. Jeśli próbując określić zakresy przeciwników weźmiemy do wszystko pod uwagę, możemy bezpiecznie założyć, że range Zhu to KK+, a zakres Maniona zawiera JJ+ i AKs (choć prawdopodobnie jego zakres jest w tej sytuacji jeszcze węższy). Gdyby w kalkulator equity wstawić zakresy dwóch rywali Labata i – w celu ułatwienia obliczeń – zaznaczyć, że wszyscy gracze biorący udział w rozdaniu mają podobne stacki, wyszłoby, iż króle dysponują przeciwko tym zakresom 18-procentowym equity. Gdyby dodatkowo zawęzić zakres Maniona, byłoby ono jeszcze mniejsze.
Czy Labat popełnił błąd?
Gdybyśmy określili zakresy rywali Labata jako QQ+ i AKs (zdaniem Griffina są to jednak zdecydowanie zbyt luźne zakresy, biorąc pod uwagę wcześniejszą grę Maniona i Zhu), equity Francuza wzrosłoby do 27%. W puli jest 71.200.000, a Labat musi wykonać sprawdzenie za 41.600.000. Oznacza to, że dostaje oddsy wynoszące 1.7-1. Potrzebuje zatem około 37-procentowego equity, aby jego call był opłacalny pod względem żetonów. W najlepszym przypadku brakuje mu 10% do uzyskania takiego equity, w najgorszym – 20%. A trzeba przecież wziąć jeszcze pod uwagę uwagi dotyczące ICM [Independent Chip Model – przyp.red.].
– Nie wiem, czy potrafiłbym w tym spocie spasować parę króli. To bez wątpienia bardzo trudne – przyznaje Griffin. – To szalona sytuacja: wewnątrz dużo presji, na zewnątrz – kamery ESPN. Po chłodnej analizie myślę, że Labat powinien sfoldować swoją rękę. Jednak rozumiem, dlaczego tego nie zrobił i bynajmniej go za to nie obwiniam.