Christophe i Matthias De Meulder zdecydowali się ostatnio zaprosić innych belgijskich pokerzystów do swojego domu i zorganizowali tam trzydniowy trening. Jak przyznają, są z jego efektu bardzo zadowoleni.
Christophe De Meulder po tegorocznym World Series of Poker wyjechał na wakacje do Francji, gdzie nie myślał zbyt wiele o pokerze. Po powrocie do kraju chciał skupić się nie tylko na poprawie własnej gry, ale również innych belgijskich pokerzystów, a także zapewnieniu im dobrego miejsca do rozwoju. Wraz z bratem Matthiasem zdecydowali się zaprosić kolegów na trzy dni do własnego domu.
– Mamy w mieszkaniu coś, co można nazwać pokerowym środowiskiem. Wszędzie są ekrany komputerowe i jest to oczywiście miejsce, gdzie sporo gra się w pokera. Zaprosiliśmy innych graczy, zaoferowaliśmy im coaching, chcieliśmy spróbować pomóc im stać się lepszymi graczami.
Belgijski pokerzysta podkreśla, że tego typu współpraca z innymi graczami pomaga również trenerowi. – Mówienie o pokerze i próba przekazania swoich pomysłów pomaga nie tylko uczniom, ale może być również bardzo pomocne dla nas samych. To zmusza do myślenia o pewnej koncepcji, omawiania jej bardziej bezpośrednio i z innej perspektywy. Trzeba mieć pełną wiedze na jakiś temat, aby móc uczyć innych. Musisz być gotowy na to, aby odpowiedzieć na każde pytanie i wszystko wyjaśnić swoim uczniom.
De Meulder zwraca uwagę na to, że wielu pokerzystów skupia się tylko i wyłącznie na grze, zaniedbując bardzo ważny aspekt pokerowej edukacji. – Błędem wielu graczy jest to, że oni grają, grają i grają. Nauka i analiza jest naprawdę konieczna, aby przejść na kolejny poziom. To prawda pokera i niemal każdego przedsięwzięcia w życiu, uzyskanie wiedzy i pomocy od kogoś, kto ma większe doświadczenie, zawsze będzie korzystne.
Bracia nie zamierzają poprzestać na trzydniowym coachingu. Już wkrótce mogą zająć się szkoleniem graczy dużo poważniej. Chcą stworzyć własną stronę internetową i rozwijać ideę coachingu rodaków. Rozpoczęli już tworzenie materiałów zarówno dla graczy początkujących, jak i zaawansowanych. Christophe podkreśla, że trenowanie innych graczy niesie za sobą zdecydowanie więcej plusów, niż negatywów.
– Nie ma chyba żadnego niebezpieczeństwa poza tym, że można spotkać tych graczy przy stole i zostać przez nich pokonanym. Myślę jednak, że korzyści z coachingu zdecydowanie przewyższają potencjalne zagrożenie. To pomaga podnieść poziom, a nauczyciele również korzystają z wyjaśniania pojęć uczniom.