Jose Barbero przeciwko stake’owaniu w turniejowym pokerze

0

Przeglądając pokerowa fora i czytając wywiady z czołowymi pokerzystami można odnieść wrażenie, że zdecydowana większość zawodników bierze udział w biznesie związanym ze stakeowaniem.

Jedni ze stake'a korzystają, inni wykładają pieniądze, jeszcze inni sprzedają udziały, a kolejni je kupują i wydawać się może, że cały pokerowy świat, szczególnie ten turniejowy, opiera się na stakeowaniu i sprzedawaniu/kupowaniu udziałów.

Zupełnie inne zdanie na ten temat ma członek Team PokerStars Pro Jose Barbero, który jest zdecydowanym przeciwnikiem stake'owania w pokerze turniejowym. Co ciekawe Barbero grając cashe na wysokie stawki sam prawie zawsze korzysta z wspomagania finansowego innych, natomiast nigdy nie robi tego w grze turniejowej.

„Wiem, że czasami musisz skorzystać ze stake'u, żeby zagrać w turnieju, ale mnie się ten pomysł nie podoba. Może się mylę, a może mam więcej wiary w swoje umiejętności, ale jeśli gram turniej to nie sprzedaję żądnych udziałów” mówi Barbero.

Barbero wyjaśnia swój punkt widzenia mówiąc iż wygrywanie w pokerze dzisiaj jest tak bardzo trudne, że granie tylko za 40/50/60% udziałów, czy branie pod uwagę make-upu (kwota, którą wyłożył inwestor na nasze wcześniejsze buy-iny i którą musimy zwrócić z przyszłej wygranej) czyni wygrywanie w pokerze jeszcze bardziej skomplikowanym. W takiej sytuacji wygrywanie dużych pieniędzy w pokerze wymaga od nas bycia nieprawdopodobnie dobrymi graczami.

„Nie każdy jest Danem Smithem” pisze Barbero nawiązując do nieprawdopodobnie dobrych wyników Smitha w zeszłym roku. Pisze on, że przeciętny gracz musi brać pod uwagę koszty wyjazdów na turnieje, hotele, buy-iny, wariancję, bad beaty i potem okazuje się, żeby wyjść z make-upa i zarabiać duże pieniądze musi on wygrać jakąś kosmiczną ilość pieniędzy. „Niewiele osób to potrafi” podkreśla Barbero.

Nawiązując do swojej osoby Barbero pisze, że w przeszłości popełnił kilka błędów. W latach 2010-2011 jeździł z turnieju na turniej i grał wszystko co tylko się dało, łącznie z turniejami high roller. W 2010 roku było jeszcze ok i udało mu się wyjść na solidny plus. Jednak już w kolenym roku wariancja dała znać o sobie i w pewnym momencie Barbero był pół miliona dolarów na minusie. Dlatego też w 2012 roku znacznie dokładniej wybierał eventy, w których chciał grać i dokładniej przestrzegał zasad bankroll management. Tak samo będzie też w 2013 roku.

„Nie zamierzam podejmować zbyt dużego ryzyka dla mojego bankrolla. Poker to wciąż dla mnie priorytet. Grając w pokera zarabiam pieniądze, a co może jeszcze ważniejsze wciąż po prostu kocham tą grę. Chcę być jednak pewnym, że nigdy nie znajdę się w sytuacji, w której musiałbym korzystać ze stake'u. To byłby bowiem początek końca mojej pokerowej przygodypisze Barbero. Podkreśla także, że jeśli miałby regularnie korzystać ze stake'u to wolałby zająć się czymś innym i zakończył swoją pokerową karierę.

Na podstawie – „Playing for myself” – www.pokerstarsblog.com

Poprzedni artykułOferta William Hill Poker – bonus $10 gratis za pierwszą wpłatę
Następny artykułPremier League VI – Znamy prawie wszystkich uczestników