Zbliża się czas rozstrzygnięć wszelkich klasyfikacji, plebiscytów i rankingów na najważniejsze wydarzenia roku. W świecie pokera jako jeden z pierwszych nagrodę „Gracza Roku” przyznała strona WickedChopsPoker.
W odróżnieniu od wielu innych rankingów nagroda WickedChops przyznawana jest nie na podstawie punktów zdobywanych przez cały rok, czy też głosów czytelników, ale jest subiektywną oceną redakcji. W zeszłym roku nagrodę „Gracza Roku” otrzymała Vanessa Selbst, a tuż za nią uplasował się Dwyte Pilgrim.
W tym roku do tego tytułu kandydowało dwóch bardzo dobrze znanych zawodników – Erik Seidel oraz Phil Hellmuth. Kryteria jakimi kierują się przyznający nagrodę to m.in. wyniki uzyskane w 2011 roku, ale także wpływ na świat pokera, a także mocno enigmatyczne „coś więcej”.
Erik Seidel zaliczył nieprawdopodobny, wręcz bez precedensu początek roku. W czasie pierwszych pięciu miesięcy roku w turniejach High Roller oraz w turnieju NBC Heads-Up Championship wygrał ponad pięć milionów dolarów. Nie odniósł wielkich sukcesów na WSOP, ale pięć miejsc płatnych plus szóste w turnieju WSOP Europe też robią wrażenie, dodatkowo dorzucił dwa stoły finałowe w turniejach Epic Poker League. Łącznie w 2011 roku Seidel wygrał ponad 6,5 miliona dolarów i wydaje się, że ten wynik długo nie zostanie pobity (wyłączając wygrane z turnieju WSOP Main Event). Nie da się jednak ukryć, że największe wygrane Seidela osiągnięte zostały w turniejach z niewielką frekwencją lub w turniejach na zaproszenie. Dlatego też, nagroda „Gracz Roku WickedChopsPoker” trafiła do Phila Hellmutha.
Pierwsze kilka miesięcy 2011 roku to zupełnie nieudany czas dla Hellmutha, potem jednak przyszedł World Series of Poker i wszystko się zmieniło. Trzy drugie miejsca, trzy przegrane heads-upy co oznaczało, że trzykrotnie Phil Hellmuth był o włos od zdobycia dwunastej bransoletki. Co bardzo istotne wszystkie trzy drugie miejsca osiągnięte zostały w turniejach innych niż Holdem (2-7 Draw, 7 Card Stud Hi/Lo oraz prestiżowy $50,000 Poker Players Championship). Phil Hellmuth pokazał więc wszystkim swoim krytykom, że jest graczem kompletnym, a nie tylko graczem jednej odmiany pokera. Te wyniki dały Hellmuthowi drugie miejsce w klasyfikacji WSOP Player of the Year, ale co być może nawet ważniejsze dały coś jeszcze: Hellmuth wytworzył wokół siebie rzadko spotykane zainteresowanie, a także co może najdziwniejsze – wiele osób zaczęło mu po prostu kibicować.
WickedChops pisze, że w ostatnich latach tylko trzy wydarzenia podczas WSOP tak mocno zelektryzowały pokerowe środowisko jak tegoroczny występ Hellmutha. Były to: występ Jamie Golda w Main Evencie WSOP w 2006 roku (ludzie albo go kochali albo nienawidzili), gra Phila Ivey na stole finałowym Turnieju Głównego w 2009 oraz heads-up Toma Dwana w 2010 roku, kiedy to ze względu na gigantyczne zakłady wygrana Dwana mogła zachwiać finansami wielu gwiazd pokera.
I właśnie połączenie znakomitych wyników z wielkim wpływem na pokerowe środowisko spowodowało, że decyzja mogła być tylko jedna – nagroda „Gracz Roku 2011 WickedChopsPoker” trafiła do Phila Hellmutha.
Obiektywnie chyba Seidel jednak nieco więcej ugrał w tym roku i mu się bardziej należało.
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.